Książkowe inspiracji na prezent dla Mamy. #1

Zbliża się Dzień Matki i stwierdziłam, że to świetna okazja, by wspomnieć o moich ulubionych książkach, które mogłabym sprezentować mojej mamie. Myślę, że przynajmniej większość z nich mogłaby się jej spodobać. 

Dla ułatwienia sobie pracy postanowiłam tylko krótko opisać fabułę poszczególnych książek i zostawić Wam linki do recenzji, które opublikowałam na blogu. To ułatwiło mi prace i sprawiło, że ten post nie będzie zbyt długim elaboratem. 

Acha i będzie przynajmniej 2 może 3 posty z takimi polecajkami - jeszcze nie wiem ile mi wyjdzie, ale przejdźmy do rzeczy. Na początek idą...

1. Słowiańskie klimaty, czyli seria "Gołoborze" od Aleksandry Seligi 


Jest rok 1137, na Łysej Górze zaczyna się budowa opactwa Świętego Krzyża, do którego wprowadzają się benedyktyni. Mnisi nie rozumieją lokalnego języka oraz tutejszych zwyczajów i obrzędów, jednak zgodnie ze swoją misją mają krzewić chrześcijaństwo. W tejże historii poznajemy też Nawojkę - zielarkę i uzdrowicielkę, która ma odwagę przeciwstawić się nowoprzybyłym. Jak być może się domyślacie to ona da początek legendom o czarownicach z Łysej Góry. Dzięki m. in. tej postaci poznajemy święte miejsca pogańskich obrzędów, które są coraz częściej zajmowane przez duchownych. Jednak młoda kobieta wraz z innymi zielarkami, kapłankami i czarownicami z okolicznych wiosek stawia czoła ich wspólnemu wrogowi.

Recenzję tej książki znajdziecie w notce:
Na moim blogu znajdują się też recenzje kolejnych tomów tej serii:
Myślę, że mojej mamie spodobałaby się ta seria - nie tylko dlatego, że mieszkamy stosunkowo niedaleko miejsca, w którym jest osadzona ta akcja, ale również dlatego, że studiowała w Kielcach, więc również w okolicy. 

2. Dla kochających piękne historie: 

"Pieśń o Achillesie" M. Miller


Uwielbiam tę książkę i bardzo chciałabym do niej wrócić. Poniżej macie opis i link do recenzji: 

W powyższej powieści znajduje się opowieść, którą teoretycznie wszyscy znamy i raczej nie powinna nas niczym zaskoczyć. Jednakże dzięki autorce możemy spojrzeć na Achillesa i jego historię z nieco innej strony, bo z perspektywy jego najbliższego przyjaciela. Otóż pod lśniącą zbroją bohatera znajdujemy nie tylko herosa, ale również człowieka z krwi i kości. Jest to też pieśń o najwspanialszym z bohaterów wyśpiewana przez jedną z najbliższych osób Achillesa. Okazuje się, że w powyższej historii obok okrucieństwa i siły znajduje się też miejsce na miłość i poświęcenie. W końcu tylko on może zapewnić Grecji wygraną w wyniszczającej i długiej wojnie, jednak zwycięstwo dopełni się dopiero wtedy, kiedy zginie. Zapowiedź tragedii nie opuszcza go ani na krok, przez co zarówno Achilles, jak i Patroklos żyją w jej cieniu. 

Jednakże "Pieśń o Achillesie" to coś więcej niż historia o wojnie, bohaterstwie i przeznaczeniu. To również - a może przede wszystkim historia o miłości, przyjaźni oraz ogromnym oddaniu. Jednak relacja między dwojgiem głównych bohaterów nie jest łatwa. W końcu Achilles jest najpiękniejszym, najsilniejszym i najbardziej utalentowanym z synów Grecji, który z czasem przeistacza się w największego bohatera swoich czasów. Tymczasem Patroklosowi brakuje nawet małej cząstki tego co ma Achilles. Jest wygnańcem - dziwnym, słabym i nic nieznaczącym. Mimo to pewnego dnia między nimi zadzierzga się nić przyjaźni. A kiedy Grecję obiega wieść o porwaniu do Troi pięknej Heleny, obaj mężczyźni są zmuszeni do tego, żeby zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem, które odnajdzie ich niezależnie od tego jak bardzo będą chcieli je oszukać.

Moją recenzję znajdziecie w notce:

"Księga tęsknot", Sue Monk Kidd

O tej książce wspominałam Wam już nie raz, jednak i w tym zestawieniu nie mogło jej zabraknąć. Tym bardziej, że jeśli myślę o książkowym prezencie dla mojej mamy to ta książka pojawia się w moim umyśle bardzo wysoko na liście. Zresztą wciskam ją praktycznie każdemu. 



Jest to historia Any - młodej Żydówki z zamożnej rodziny, blisko związanej z dworem tetrarchy Heroda Antypasa. Dziewczyna wychowuje się i żyje w patriarchalnej społeczności, w której kobiety są podporządkowane mężczyznom i ich decyzjom. Jednak Ana ma przemożną chęć do wyrażania swoich myśli i opisywania losu kobiet, co pielęgnuje w dziewczynie jej ciotka Yaltha - uczona siostra jej ojca, która w tajemnicy wraca na łono rodziny.

W pewnym momencie sytuacja zmusza Anę do ucieczki, dzięki czemu młoda kobieta rozpoczyna własną podróż przez życie spisując pomijaną w oficjalnych przekazach historię kobiet początku naszej ery.

"Księga tęsknot" to poruszająca powieść, która z kobiecej perspektywy przedstawia wydarzenia znane nam z Nowego Testamentu i ukazuje ludzką twarz Jezusa z Nazaretu oraz poniekąd jego życie z Aną. Jednak nie jest to najważniejszy wątek, bo w tym przypadku Jezus i jego działalność to raczej postać dalszoplanowa.

Kiedy sięgałam po powyższą książkę nie spodziewałam się, że będzie to dla mnie piękna i wartościowa, chociaż długa podróż, która wywoła we mnie wiele emocji, a przede wszystkim skłoni do przemyśleń. Jest to tak wielowarstwowa historia, że na pewno jeszcze długi czas będzie we mnie pracować. Dziś chcę Wam wspomnieć o tym co wydaje mi się na tą chwilę w niej najważniejsze.

Recenzja książki => "Księga tęsknot", Sue Monk Kidd

"Dym i lustra", N. Gaiman


"Dym i lustra" to kolejne arcydzieło Neila Gaimana, które w pełni spełnia oczekiwania fanów autora. Ta niezwykła powieść łączy w sobie elementy fantasy, horroru i dark fantasy, tworząc fascynujący i tajemniczy świat.

Gaiman zaprowadza nas w mroczne zakątki Londynu, gdzie spotykamy głównego bohatera Richarda Maya, zwykłego człowieka, który przypadkowo wpada w wir niesamowitych wydarzeń. Głównym wątkiem książki jest chęć Richarda odkrycia tajemnicy Fascynującego Portalu, ukrytego za tajemniczym dymem w lustrach. Ta podróż odkrywania i poznawania niesamowitych światów, zamkniętych w lustrach o różnych kształtach i rozmiarach, jest jednym z najbardziej wciągających aspektów książki.

Gaiman w swojej charakterystycznej manierze wplata w fabułę elementy nadprzyrodzone i mistycyzm, tworząc niezwykle malownicze i mroczne opisy lokalizacji i postaci. Jego wyobraźnia jest nieograniczona, a światy, które stworzył, są tak realistyczne, że możemy je sobie wyobrazić jako pełnowymiarowe miejsca.


Nieco szerzej o powyższej książce w notce: "Dym i lustra", Neil Gaiman

"Rzeczy ulotne", Neil Gaiman


Tym razem Gaiman otulił mnie wyjątkową atmosferą swoich tekstów, z których znaczna część jest w gotyckich klimatach. I to właśnie te teksty podobały mi się najbardziej, przez co jak na razie są najbliższe mojemu sercu. W "Rzeczach ulotnych" znajduje się dużo tekstów o rzeczach trudnych, np. o śmierci, przemijaniu czy przemocy. Są też opowiadania/wiersze o miłości i tęsknocie, a także te przepełnione grozą. Wiele z nich skłania do ponownego przemyślenia wielu tematów, które często omijamy - być może ze strachu, a może z poczucia, że nas nie dotyczą. Jednak Gaiman konfrontuje nas z tym czego sami się boimy. Dlatego powyższa książka jest trudna w odbiorze - pomimo, że bardzo piękna. Zatem warto dać sobie odpowiednio dużo czasu na jej lekturę i przemyślenie tego o czym pisze autor  w poszczególnych tekstach. 


"Drażliwe tematy", Neil Gaiman


Jest to zbiór opowiadań, w którym autor czaruje nas swoją literacką alchemią i przenosi daleko w mniej lub bardziej znaną krainę, gdzie fantazja staje się rzeczywistością, a codzienność płonie własnym blaskiem. W powyższej publikacji znalazłam teksty pełne grozy i niespodzianek, a każdy z nich to literacka perełka, która zajmuje umysł, porusza serce i jeszcze długo zostaje w pamięci.

Kiedy sięgałam po powyższą książkę mniej więcej wiedziałam czego mogę spodziewać się po autorze. W końcu czytałam już takie jego powieści jak "Koralina""Odd i Lodowi Olbrzymi" oraz "Ocean na końcu drogi"Dlatego też liczyłam na niezwykłe historie, które podbiją moje serce i oczarują odpowiednią dawką realizmu magicznego. Wiele tekstów z tego zbioru nawiązywało do baśni lub było wręcz ich retellingami. Jednakże czymś, co mnie najbardziej zaskoczyło w "Drażliwych tematach" było spotkanie z dwoma postaciami, które są bliskie mojemu sercu już od wielu lat. Mam tu na myśli opowiadania o Sherlocku Holmesie i Doctorze Who. Zupełnie nie spodziewałam się tekstów inspirowanych tymi postaciami, więc tym bardziej ucieszyłam się ze spotkania z tymi dobrymi "znajomymi". I to chyba właśnie te dwa opowiadania są w tej chwili najbliższe mojemu sercu. Poza tym jedno z opowiadań dotyczy też Ray'a Bradbury'ego i jego twórczości. Gaiman wspomina nie tylko "451* Fahrenheita", ale również "Green Town", które zamówiłam sobie chwilę po przeczytaniu "Drażliwych tematów". Muszę przyznać, że autor tym tekstem ostatecznie rozwiał moje obawy przed sięgnięciem po prozę Bradbury'ego, za którą chcę się zabrać już niebawem. Również inne opowiadania z tego zbioru także są warte uwagi - im bardziej baśniowe i im więcej było w nich realizmu magicznego tym bardziej mi się podobały.



"Kobieta ze szkła", Caroline Lea


W mrocznych otchłaniach XVIII-wiecznej Islandii, gdzie surowość krajobrazów współgra z namiętnymi ludzkimi emocjami, Caroline Lea zabiera nas w podróż, która jest zarówno fascynująca, jak i niezwykle wciągająca. "Kobieta ze szkła" to powieść, która nie tylko urzeka pięknym, barwnym językiem, ale także zaprasza do głębokiej refleksji nad tajemnicami, które tkwią w ludzkiej naturze.


Leżąca na skraju świata osada, w której żyje Rósa, staje się tłem dla dramatu o miłości, poświęceniu i mrocznych sekretach, które kładą się cieniem na ludzkie życie. Po nagłej śmierci jej ojca, biskupa, Rósa znajduje się w sytuacji, która zmusza ją do podjęcia trudnych decyzji. Kobieta decyduje się wyjść za mąż za zamożnego człowieka, by poprawić byt nie tylko swój oraz swojej matki, ale także całej wioski. Książka ukazuje nie tylko zawirowania losu bohaterki, ale także i jej wewnętrzną walkę o przetrwanie oraz godność w obliczu bezwzględnych warunków otaczającej rzeczywistości.


"Dawne i przyszłe wiedźmy",  Alix E. Harrow


"Dawne i przyszłe wiedźmy" to historia zawarta w tej książce opowiada o trzech siostrach, których drogi rozeszły się na długo zanim je poznajemy. Jednak wyniku splotu przedziwnych okoliczności wszystkie trzy spotykają się na pewnym placu i każda z nich jest zaskoczona tym nieoczekiwanym wydarzeniem. Jak szybko się okazuje to, iż drogi trojga sióstr znów się spotykają jest początkiem opowieści o magii; fanatyzmie; walce o własne prawa, a także o tym, że pod płaszczykiem praworządności i troski o społeczny ład mogą się kryć naprawdę złe zamiary. 

Jest to historia osadzona w XIX wieku w czasach sufrażystek, które zapoczątkowały ruch feministyczny. A to tylko nadaje tej powieści klimatu.


Myślę, że zrobię kolejną część z książkowymi polecajkami na prezent dla mamy z okazji dnia Matki. Ta notka i tak już jest długa nawet pomimo tego, że w zasadzie zawarłam jedynie opisy książek. Mam nadzieję, że znaleźliście jakieś inspiracje. Tymczasem za jakiś czas pojawi się kolejna część moich propozycji na prezent, który można zrobić sobie lub swojej mamie z okazji Dnia Matki. 

Komentarze

  1. Ciekawe propozycje. "Kobieta ze szkła" mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny pomysł na prezent 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat Moja siedzi głęboko w thrillerach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, w sumie o jakiejś książce z tego gatunku wspomnę w którejś z następnych części - o ile będzie ich więcej niż jeszcze jedna. :)

      Usuń
  4. Na pewno każda mama ucieszyłaby się z takich prezentów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ ten czas szybko leci. Zdziwiłam się, co tak szybko ten post, ale rzeczywiście już tzreba szukać prezentu dla mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie - tak sobie pomyślałam, że już powoli trzeba przynajmniej się rozglądać za prezentami, więc jeżeli ktoś planuję kupić książkę to postanowiłam przyjść z garścią inspiracji.

      Usuń
  6. Ciekawe zestawienie, wybrałaś nieoczywiste lektury. Znam z nich tylko "Pieśń Achillesa" i przyznam szczerze, że nie lubię tej książki. Nie jest ona zła, po prostu zdecydowanie wolę "Kirke" tej autorki, ale to też może dlatego, że nie preferuję kobiece opowieści, a i przyznam szczerze, że nigdy nie lubiłam postaci Achillesa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi właśnie "Kirke" podobała się dużo mniej, ale "Pieśń o Achillesie" uwielbiam i mam nadzieję, że znajdę czas, żeby do niej wrócić. Poza tym spokojnie poleciłabym tę książkę swojej mamie - zresztą tak samo jak "Kirke"

      Usuń
  7. Ciekawy post, chociaż Pieśń o Achillesie mnie raczej rozczarowała i nie wiem, czy poleciłabym ją komukolwiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a to jedna z moich ulubionych książek i pewnie spodobałaby się też mojej mamie. Więc gusta są różne i dana książka nie każdemu może się spodobać.

      Usuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.