"Drażliwe tematy. Krótkie formy i punkty zapalne", Neil Gaiman

Myślę, że Neila Gaimana nikomu nie trzeba jakoś specjalnie przedstawiać. Moim zdaniem jest to autor, który już na stałe wpisał się w krajobraz współczesnej literatury. Jednak jak do tej pory czytałam niewiele książek tego autora. Ostatnio postanowiłam to zmienić i sięgnęłam po "Drażliwe tematy. Krótkie formy i punkty zapalne", które właściwie już od lat czekały, aż się nad nimi zlituję. 


Jest to zbiór opowiadań, w którym autor czaruje nas swoją literacką alchemią i przenosi daleko w mniej lub bardziej znaną krainę, gdzie fantazja staje się rzeczywistością, a codzienność płonie własnym blaskiem. W powyższej publikacji znalazłam teksty pełne grozy i niespodzianek, a każdy z nich to literacka perełka, która zajmuje umysł, porusza serce i jeszcze długo zostaje w pamięci.

Kiedy sięgałam po powyższą książkę mniej więcej wiedziałam czego mogę spodziewać się po autorze. W końcu czytałam już takie jego powieści jak "Koralina", "Odd i Lodowi Olbrzymi" oraz "Ocean na końcu drogi"Dlatego też liczyłam na niezwykłe historie, które podbiją moje serce i oczarują odpowiednią dawką realizmu magicznego. Wiele tekstów z tego zbioru nawiązywało do baśni lub było wręcz ich retellingami. Jednakże czymś, co mnie najbardziej zaskoczyło w "Drażliwych tematach" było spotkanie z dwoma postaciami, które są bliskie mojemu sercu już od wielu lat. Mam tu na myśli opowiadania o Sherlocku Holmesie i Doctorze Who. Zupełnie nie spodziewałam się tekstów inspirowanych tymi postaciami, więc tym bardziej ucieszyłam się ze spotkania z tymi dobrymi "znajomymi". I to chyba właśnie te dwa opowiadania są w tej chwili najbliższe mojemu sercu. Poza tym jedno z opowiadań dotyczy też Ray'a Bradbury'ego i jego twórczości. Gaiman wspomina nie tylko "451* Fahrenheita", ale również "Green Town", które zamówiłam sobie chwilę po przeczytaniu "Drażliwych tematów". Muszę przyznać, że autor tym tekstem ostatecznie rozwiał moje obawy przed sięgnięciem po prozę Bradbury'ego, za którą chcę się zabrać już niebawem. Również inne opowiadania z tego zbioru także są warte uwagi - im bardziej baśniowe i im więcej było w nich realizmu magicznego tym bardziej mi się podobały.  

"Drażliwe tematy" to książka, którą najlepiej czyta się powoli, delektując się każdym kolejnym tekstem, dając mu szansę odpowiednio wybrzmieć. Autor często dotyka trudnych tematów, które prowokują czytelnika do zastanowienia się nad tym co właśnie przeczytał. Niewątpliwie jest to zbiór opowiadań, który idealnie wpisał się w mój gust czytelniczy i uświadomił mi, że zbyt długo czekałam z sięgnięciem po prozę tego pisarza. 

Moim zdaniem "Drażliwe tematy" to lektura obowiązkowa dla tych z Was, którzy lubią realizm magiczny w literaturze i retellingi baśni. Niewątpliwie jest to zacny kawałek literatury,  która z jednej strony zachwyca, a z drugiej zmusza do wysiłku intelektualnego oraz zmierzenia się z niewygodnymi tematami. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że moja przygoda z twórczością Neila Gaimana właściwie dopiero się zaczęła. 

Komentarze

  1. Mam e - booka na swoim Kindle 3 - "Księgę Cmentarną" - i byłem zachwycony. Bardzo dobry twórca, realizm magiczny nie jest mi obcy. Serdeczne, poranne pozdrowienia :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Księga Cmentarna" jeszcze przede mną i mam nadzieję, że też mi się spodoba. :)

      Usuń
  2. Kiedyś miałam plan poznać wszystkie książki od Gaimana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ten plan wciąż jeszcze mam. Jak na razie mam u siebie w domu większość książek tego autora (ta, której jeszcze nie miałam właśnie do mnie idzie) i myślę, że powoli zacznę sobie kolekcjonować komiksy, które współtworzył.

      Usuń
  3. Ja nie czytałam jeszcze nic tego autora, więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Neila Gaimana oczywiście kojarzę, choć raczej z ekranizacji jego twórczości. Może kiedyś sięgnę też po jego książki. Znam kilka osób, które uwielbiają pióro autora. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie znam jeszcze książek autora, ale z pewnością nadrobię zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie nie mam w plamach autora, ale czas pokaże :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba muszę sięgnąć po jakąś książkę tego autora, bo jego twórczość nie jest mi jeszcze znana ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie kojarzyłam tego nazwiska, ale znam Koralinę z filmu animowanego, który notabene bardzo mi się podobał. Chętnie sięgnę kiedyś po jakaś jego książkę, może nawet Koralinę 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem myślę, że jeżeli lubisz animację Koraliny, to jej literacki odpowiednik będzie świetny na początek z tym autorem i mam nadzieję, że Ci się spodoba.

      Usuń
  9. Ja jeszcze nie czytałam nic tego autora :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.