"27 śmierci Toby'ego Obeda", Joanna Gierak - Onoszko

"27 śmierci Toby'ego Obeda", Joanna Gierak - Onoszko
"27 śmierci Toby'ego Obeda" autorstwa Joanny Gierak - Onoszko to książka, którą miałam z tyłu głowy już od kilku dobrych miesięcy. 

Jest to reportaż o osobach pochodzących z Pierwszych Narodów dzisiejszej Kanady, które w ramach asymilacji kulturowej i społecznej zostały posłane do szkół (często z internatem), w których miały odebrać wychowanie i naukę. Placówki te w porażającej części były prowadzone przez różne kościoły w tym również przez osoby duchowne Kościoła Katolickiego. 

W "27 śmierciach Tobi'ego Obeda" zarysowany jest wstrząsający obraz krzywd, jakie przez długie lata doznawały dzieci w instytucjach, które miały zapewnić im bezpieczeństwo i naukę. I tu nie chodzi o jakieś jednorazowe drobne niedopatrzenia, ale o wieloletnie oraz świadome stosowanie przemocy począwszy od siłowego odebrania dzieci rodzicom, przez przemoc każdego rodzaju i tortury po traumę, którą dziedziczą ich dzieci i wnuki. Nie wiem czy jesteście w stanie wyobrazić sobie podpięcie małego dziecka do krzesła elektrycznego w ramach kary i/lub rozrywki dla personelu? Nie? A takie rzeczy podobno działy się  przynajmniej w jednej szkole. 

Sięgając po ten reportaż wiedziałam, że to nie będzie lekka lektura. Jednak nie spodziewałam się, że powyższa książka przebije swoją siłą rażenia to wszystko co do tej pory czytałam. A przecież nie unikałam trudnych lektur takich jak chociażby biografia Josefa Mengele, literatura obozowa czy "Nasze szczęśliwe czasy" lub "Nadchodzi chłopiec". "27 śmierci Toby'ego Obeda" to publikacja, która zostanie ze mną na długo, jak nie na całe życie. Dzieje się tak chociażby przez przytoczenie wspomnień dorosłych już osób, które przeszły przez piekło szkół dla dzieci z Pierwszych Narodów. To, że doznały każdej możliwej przemocy oraz wielu tortur (np. wspomnianego już sadzania na prowizorycznym krześle elektrycznym czy biczowania) i ludzie pozostali na to ślepi jest czymś karygodnym i niedopuszczalnym...a przecież działo się to na przestrzeni tak wielu lat. Pisząc to i wracając w myślach do tej książki łamie mi się serce, a w oczach pojawiają łzy, bo nie wyobrażam sobie przejść przez nawet niewielki ułamek tego co ci ludzie i przetrwać. 

 "My nie demonstrujemy ani nie okupujemy budynku. (...) Wypełniamy sobą przestrzeń, by ktoś nas wreszcie zauważył. Nie używamy przemocy. Trwamy cierpliwie i w biernym oporze wobec krzywd, jakichśmy doznali i my, i nasi rodzice. 
    Ten ból rozlewa się na kolejne pokolenia, odziedziczyły go nasze dzieci. One nie mają już sił, by unieść swój los. Jesteśmy tu w imieniu dzieci, które się zabiły. Śmierć każdego dziecka osłabia naszą społeczność. Jesteśmy jak ptak, który roni pióra: spadają po cichutku, ale na koniec już nie ma się jak ruszyć i taki ptak ginie. Patrzycie w naszą stronę, zachwycacie się iluzją. Wy w Europie upajacie się kanadą, chociaż nic a nic o nas nie wiecie."
J. Gierak - Onoszko,"27 śmierci Toby'ego Obeda"

Aktualnie w Kanadzie coraz głośniej mówi się o tym co działo się w szkołach dla dzieci z ludów, które były tam na długo przed przybyciem kolonizatorów. Okazuje się bowiem, że to co się działo w tych placówkach przez lata było wstydliwym problemem, o którym mówili tylko nieliczni. Joanna Gierak - Onoszko obok wieloletniego znęcania się nad dziećmi nakreśla nam również obraz tego jak Kanadyjczycy usiłują poradzić sobie w zaistniałej sytuacji i oddaje głos każdej ze stron. Jednak obok niewyobrażalnie traumatycznych doświadczeń osób z Pierwszych Narodów bardzo silnie wybrzmiewa to, że wciąż są ludzie/instytucje, które nie uznają swojej winy w tym co nigdy nie powinno mieć miejsca. Chociażby podobno żaden papież jeszcze nie przeprosił za to, że duchowni Kościoła Katolickiego przez tyle lat krzywdzili dzieci. 

    "To niepojęte, że w Ameryce świętuje się Columbus Day, dzień upamiętniający "odkrycie" Ameryki przez Krzysztofa Kolumba. Przecież to był Hitler naszej Żółwiej Wyspy. Czy wy w tej waszej Europie stawiacie Hitlerowi pomniki? Świętujecie jego urodziny?
    Do tego jako biali, ciągle nami pogardzacie - może jesteś z Polką, ale dla mnie jesteś po prostu Europejką, nikim więcej niż siostrą i córką kolonizatorów. Mówiliście, że jesteśmy leniwi - ale to wy nie pozwoliliście nam pracować na naszych zasadach, a innej pracy nam nie daliście. Mówicie, że jesteśmy wiecznie pijani - ale to wy nas wpędziliście w rozpacz." - słowa jednego z rozmówców Joanny Gierak - Onoszko, które przytoczyła w książce.

Jak już wspomniałam "27 śmierci Toby'ego Obeda" to trudna lektura, po której ciężko mi jest z tym czego się dowiedziałam. Jednak przede wszystkim źle się czuję z myślą, iż jestem Europejką ochrzczoną w Kościele Katolickim. Nie sądziłam, że jakaś książka sprawi, że tak bardzo będę się wstydzić tego, do czego są zdolni Europejczycy. Myślę, że to co przeczytałam w powyższym reportażu będzie we mnie jeszcze długo pracować, ale niesamowicie cieszę się, że odważyłam się sięgnąć po tą książkę. Dzięki niej zyskuję zupełnie inną perspektywę nie tylko swojego światopoglądu, ale również na historię świata która m. in. dzięki takim publikacjom zyskuje dla mnie nowy wydźwięk. 

Być może zapytacie mnie o to po co sięgać po tak obciążające emocjonalnie książki, które pozornie nie mają z nami nic wspólnego? Otóż takie publikacje jak "27 śmierci Toby'ego Obeda" pozwalają nam mieć świadomość tego kim jesteśmy i że nie tylko nam jako narodowi działa się krzywda. Dzięki temu jesteśmy w stanie weryfikować nasze postawy i poglądy na wiele spraw, a to może sprawić, że uczynimy świat nieco lepszym miejscem. Przede wszystkim takie książki są przestrogą, która jest wyrzutem sumienia dla nas wszystkich. Moim zdaniem to lektura obowiązkowa nie tylko dla takich szarych obywateli jak ja, ale przede wszystkim dla osób, które mają jakiś realny wpływ na to co dzieje się zarówno na naszym podwórku, jak i na świecie. 

Komentarze

  1. Książka wydaje się godna uwagi. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I faktycznie taka jest, chociaż trzeba mieć odpowiedni czas, żeby udźwignąć tą tematykę.

      Usuń
  2. Książka z pewnością jest wartościowa, ale raczej nie przemawiają do mnie reportaże.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę od dawna mam w planach i na Legimi, więc to tylko kwestia czasu, aż ją przeczytam.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że podzielisz się opinią o tej książce na swoim blogu. Jestem jej bardzo ciekawa.

      Usuń
  4. Wpisuję na listę lektur obowiązkowych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, ja też uważam, że to lektura obowiązkowa. Bardzo otwiera oczy.

      Usuń
  5. Bardzo dużo dobrego słyszałam o tej książce! Koniecznie muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim przeczytałam tą książkę też dużo dobrego o niej słyszałam, ale też bałam się po nią sięgnąć.

      Usuń
  6. Tak wiele osób poleca mi tą książkę, że czas najwyższy samemu przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem mam nadzieję, że uda Ci się po nią sięgnąć.

      Usuń
  7. Mam zamiar przeczytać. Jednakże długo będę czekać, ponieważ na nowości i to jeszcze takie dobre, są kolejki nie z tej ziemi w MBP. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak - tak samo jest w mojej miejskiej bibliotece. Dlatego nauczyłam się kupować książki i korzystać z takich platform jak np. Legimi. W innym wypadku wielu książek po prostu bym nie miała szansy przeczytać.

      Usuń
  8. Tytuł wielokrotnie widziałam, ale nie sądziłam, że będzie to tak wstrząsająca lektura! Tym bardziej zapisuję do obowiązkowych.
    Tak, zdecydowanie takie książki są nam potrzebne. W szczególności, gdy wciąż wokół nas kwitnie nietolerancja i ksenofobia. Pamiętam jak czytałam o Rwandzie i siłą rzeczy o ludobójstwie. I znów, gdyby nie Europejczycy i wprowadzone zasady, segregujące lokalną ludność... Być może nigdy nie doszłoby do tak wielkiej tragedii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama kiedy sięgałam po tą książkę nie spodziewałam się, że, aż tak bardzo mną wstrząśnie. Dlatego tym bardziej jestem wdzięczna za to, że po nią sięgnęłam. Ta publikacja na pewno uczy pokory.

      Usuń
  9. Trudna książka, ale warta uwagi. Na pewno zakupię i przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka na pewno zostaje na długo w pamięci i wydane na nią pieniądze na pewno nie będą stracone. Przynajmniej w moim wypadku nie były.

      Usuń
  10. Hmmm interesujące... zwłaszcza o Kolumbie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Ta książka nieco zmienia perspektywę i sprawia, że nieco inaczej zaczęłam patrzeć na pewne rzeczy i historię.

      Usuń
  11. Mam w planach tę książkę, już wiem, że nie będzie to lekka lektura, ale widzę, że wartościowa...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.