"Czerwony smok", Thomas Harris

Postać Hannibala Lectera na tyle wrosła już w popkulturę, że zna ją właściwie każdy. Jednakże ja do tej pory znałam ją głównie z filmów i fenomenalnego serialu z Madsem Mikkelsenem w roli głównej. Dlatego też w końcu postanowiłam sięgnąć również po książki. Na początek sięgnęłam po "Czerwonego Smoka" Thomasa Harrisa, którą zamówiłam w księgarni internetowej

~*~

"Wielki czerwony smok i niewiasta obleczona w słońce" jest słynną akwarelą autorstwa Williama Blake'a. I to właśnie nią zdaje się być opętany morderca, którego ofiarą padają całe rodziny. Seryjny morderca uważa, że jest kimś, kto ma zamienić się w smoka z obrazu, o którym wspomniałam na początku. Jednak policjanci, którzy usiłują go złapać ze względu na ślady pozostawione na miejscu zbrodni nadają mu miano Zębowej Wróżki. Prowadzący śledztwo Jack Crawford prosi o pomoc w dochodzeniu Willa Grahama, który wsławił się schwytaniem Hannibala Lectera. Ten ostatni mimo, że odbywa karę będzie miał swój wkład w to jak rozegrają się opisane przez autora wydarzenia.

Zarówno "Czerwony smok", jak i inne książki Thomasa Harrisa są już właściwie kultowe i wielu miłośników kryminałów oraz thrillerów je zna. Jak wiecie ja bardzo rzadko sięgam po ten typ literatury, bo aktualnie bardziej wolę sięgać chociażby po literaturę piękną i fantastykę. Jednak postanowiłam nieco wyjść ze swojej czytelniczej bańki i sięgnąć po coś innego od tego, co czytam na co dzień. A, że Hannibal Lecter już od dawna siedział mi w głowie w końcu zdecydowałam się się sprawdzić o co tyle szumu. 

Kiedy zaczynałam czytać powyższą powieść liczyłam na historię, która wciągnie mnie bez reszty i, której długo nie będę mogła zapomnieć, a niektóre sceny będą śnić mi się po nocach. I faktycznie było kilka takich scen, które na długo zostaną mi w pamięci. Jednakże niestety przez większość powieści bardzo się wynudziłam, ze względu na to, że moim zdaniem Harris przesadził z ekspozycją. Te wszystkie opisy oględzin miejsca zbrodni i niepotrzebne dialogi, które w moich oczach nic lub niewiele wnosiły do całej historii zwyczajnie mnie przerastały. I ja wiem, że oględziny miejsca zbrodni są czymś normalnym i często wskazanym w tego typu książkach. Jednak w tym przypadku miałam wrażenie, że autor za bardzo skupia się na szczegółach nie zostawiając czytelnikom miejsca na to by wyobrazić sobie pewne rzeczy. Dodatkowo problem z tą historią mam taki, że sama w sobie jest ciekawa - szczególnie intrygujące są postacie seryjnego mordercy oraz Hannibala, jednak to jak została mi ona podana zupełnie zepsuło mi przyjemność z jej czytania. Mam tu na myśli nie tylko przesadę w przypadku ekspozycji, ale również styl autora, który mi zupełnie nie przypadł do gustu. Mam więc wobec niej bardzo mieszane odczucia i nie ukrywam, że czuję się nieco zawiedziona tym co dostałam do ręki. Tym bardziej, że mnie jako komuś, kto trochę siedzi w kryminologii dużo łatwiej wyszukać pewne rzeczy, które można by poprawić. Kiedy czytałam o tym, jak w więzieniu jest traktowany Hannibal to zastanawiało mnie dlaczego ma tyle przywilejów, a rzeczy, które do niego przychodzą nie są dużo bardziej skrupulatnie sprawdzane. W końcu to niebezpieczny, nieprzewidywalny i inteligentny przestępca. I ja wiem, że ta książka była napisana wiele lat temu, a jej fabuła jest osadzona w realiach zupełnie innego kraju. Mimo to myślę, że pewne rzeczy są czymś tak oczywistym jak płacenie podatków. 

Cóż - możliwe, że zwyczajnie się czepiam i przesadzam, chociaż myślę, że sporo z mojego czepialstwa wynika nie tylko z mojej wiedzy, ale również z ilości książek, które już przeczytałam. Mimo to wiem, że wielu osobom podoba się to jak ta książka została napisana, więc na pewno warto dać jej szansę - również dlatego, żeby złapać pewien punkt odniesienia dla wszelakich inspiracji twórczością Thomasa Harrisa. Czy sięgnę po inne powieści tego autora? Być może, ale  jeżeli już to dopiero za jakiś czas. Póki co skupię się na książkach, które interesują mnie dużo bardziej.


Komentarze

  1. Raczej nie dla mnie, chociaż wątki takie odkrywam w innych czytanych przez siebie książkach :-) . M.in. w Tajemnicach Inkwizycji - Petera Godmana . Pozdrawiam środowo :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam problem z dodawaniem komentarzy. Blogger coś szwankuje, chciałem napisać, że książka raczej nie dla mnie. Pozdrawiam znad Godmana - Tajemnice inkwizycji. Miłej środy ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie czujesz się usatysfakcjonowana lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam film, był dobry, ale po książkę raczej nie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam niczego z Hannibalem, więc i mnie mógłby ten fakt skusić by sięgnąć po tę książkę. Też jednak mam swoje podejście do tego gatunku, wolę inne książki i jeśli mam to zmieniać to wolę, żeby historia naprawdę mnie wciągnęła. Nie mówię jednak stanowczego nie. Może jak będę miała okazję to dam szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam ją daaaawno temu. Nie zrobiła na mnie wrażenia, czasem drażniła albo nudziła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o książce i filmie, ale sama jeszcze nie miałam okazji czytać i oglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli będę miała okazję, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.