"Lęk" Tomasz Sablik

Lubię horrory w książkowym wydaniu, chociaż nie sięgam po nie zbyt często. Jednak jesień i zima sprzyja sięganiu po tego typu powieści. W końcu długie jesienne wieczory sprzyjają sięganiu po mroczne historie, które sprawiają, że po zmroku zaczynamy nerwowo reagować na różne dźwięki - zarówno te z domu, jak i z zewnątrz. "Lęk" autorstwa Tomasza Sablika wydał się idealną lekturą na początek mojego małego maratonu z horrorami. Ale zanim o tym czy spełnił moje oczekiwania to przeczytajcie opis książki, który znajduje się na okładce:

W Księdze Rodzaju zapisano, że na początku była ciemność. Ale to nieprawda. Na początku i na końcu zawsze jest tylko lęk. 

Ludzkość spowił mroczny całun śmierci, a wraz z nim świat ogarnęła przytłaczająca cisza...

Na skraju pustyni, w sąsiedztwie mrocznego lasu stoi niewielka, drewniana chata. Mieszkają w niej Jakub oraz Julia, małżeństwo od lat bezskutecznie starające się o dziecko. W ich niedalekim sąsiedztwie żyją Daniel z Martą – jak się wydaje jedyni prócz nich, którzy przeżyli pandemię śmiertelnego wirusa. Ta zaprzyjaźniona, wspomagająca się czwórka od lat nie widziała innych żywych ludzi.

Pewnej deszczowej nocy do drzwi chaty puka młoda, bosa dziewczyna w żółtej pelerynie, prosząc o pomoc. Wbrew logice i obawom Jakub wpuszcza ją do środka. Wraz z przybyciem tego niespodziewanego gościa zaczynają się dziać niepokojące rzeczy. 

~*~

Kiedy sięgałam po "Lęk" nieco obawiałam się czy spełni moje oczekiwania...bałam się głównie tego, że to będzie kolejna przeciętna książka, o której szybko zapomnę. Jednak kiedy już zaczęłam ją czytać dość szybko zrozumiałam, że to może być jeden z moich ulubionych horrorów i tak też się stało. 

Wydawałoby się, że minimalistyczny i surowy świat oraz zaledwie szóstka bohaterów książki jest dość ryzykownym, aczkolwiek obiecującym pomysłem na fabułę. Wszak takie historie można bardzo łatwo zepsuć, ale to właśnie te najbardziej minimalistyczne i surowe opowieści potrafią być najbardziej przerażające. Kiedy już zaczęłam czytać "Lęk" dość szybko zrozumiałam, że im dalej w las (a właściwie w pustynię) tym będzie się robić coraz bardziej duszno i nerwowo. Niemalże od początku czuć, że w końcu coś się wydarzy, a ta historia nie ma szans dobrze się skończyć. Jednak to nie przeszkadza autorowi bawić się z czytelnikiem i dawać mu złudną nadzieję na to, że być może będzie inaczej, a kiedy ten już zaczyna na to liczyć następuje kolejny zwrot akcji...

Powyższa powieść to jedna z tych historii po przeczytaniu, których najpierw byłam pod ogromnym wrażeniem tego co przeczytałam, a później dotarło do mnie, że właściwie to nie jestem pewna co tu się wydarzyło. W efekcie po poznaniu zakończenia miałam ogromnego laga odnośnie zakończenia. Kiedy zaczęłam ogarniać o co chodzi stwierdziłam, że nienawidzę autora za to co mi zrobił, bo zakończenie sprawiło, że miałam więcej pytań niż odpowiedzi. Poza tym dopiero znając całą historię zauważamy pewne niuanse i zaczynamy dopatrywać się pewnych nawiązań, które staną się wyraźniejsze dopiero przy drugim czytaniu - i chyba za jakiś czas sięgnę po tą książkę ponownie.
 
"Lęk" to mroczna i duszna historia w klimacie "Dziecka Rosemary" i "Księgi bezimiennej akuszerki" - tylko z tą różnicą, że jest dużo lepsza i bardziej ryjąca banię. Po przeczytaniu tej książki potrafiłam nerwowo reagować na odgłosy na klatce czy na polu. Nie zdziwiłoby mnie to jakbym była bliska zawału serca, gdyby ktoś nagle zapukał do drzwi, gdy akurat kończyłam czytać tą powieść - a było wtedy już dawno po zmroku. 

Zatem jeżeli będziecie mieć ochotę na jakąś mocną i mroczną opowieść po przeczytaniu której będziecie bali się wyjść z łóżka w nocy to z czystym sumieniem polecam Wam powyższą książkę...a ja mam takie poczucie, że powinnam jeszcze sięgnąć po "Windę".

Komentarze

  1. Mam ostatnio ochotę na jakiś dobry horror, więc może się skuszę na tą książkę. Lubię historię, w której jest nie wiele bohaterów, jakoś lepiej mi się taką czyta. Obecnie czytam książkę, w której jest sporo postaci i niejednokrotnie musiałam wracać stronami, żeby przypomnieć sobie o kim czytam 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt - tego typu historie mają coś w sobie i moim zdaniem są najbardziej przerażające o ile są dobrze napisane.

      Usuń
  2. Ja omijam raczej horrory, kryminały i thrillery. Definitywnie nie mówię nie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po horrory sięgam coraz chętniej i myślę, że będę wspominać o nich coraz częściej. A jeżeli chodzi o kryminały i thrillery to sięgam po nie dość rzadko, ale jednak czasem się zdarza. :)

      Usuń
  3. Generalnie nie mój typ literatury, ale lubię robić sobie czytelnicze odskocznie, więc tytuł zapisuję "na zaś".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Horrory też nie były moim typem literatury, ale od jakiegoś czasu zaczęłam po nie częściej sięgać i się przekonałam.

      Usuń
  4. Jesień i zima sprzyjają u mnie czytaniu tak
    "strasznych" książek, więc chętnie sięgnę po tym tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że również przypadnie Ci do gustu.

      Usuń
  5. Będę się bać, ale przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam książki, gdzie można się bać i czerpać przyjemność z lektury!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie mnie zaciekawiłaś. "LĘK" już jako tytuł przykuwa uwagę, ale jeśli porównujesz go do "Dziecka R." to już musi być naprawdę super.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takie drażniące myśli książki, które jeszcze po lekturze siedzą w głowie. Może nie w najbliższym czasie, ale kiedyś może uda się "Lęk" przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.