"Wyznanie maski" to pierwsze w Polsce wydanie prozatorskiego debiutu Yukio Mishimy. Jest ono opowieścią o dojrzewaniu Kōchana - chłopca żyjącego w Japonii w czasie II wojny światowej. Bohater opowiada nam o swoich zmaganiach z własną cielesnością oraz orientacją seksualną. Kōchan czuje się inny od swoich rówieśników oraz szuka swojego miejsca na świecie, akceptacji i sposobu na życie w niesprzyjających warunkach.
"Wyznanie maski" to dość specyficzna powieść, do której zabierałam się z ogromną ciekawością, ponieważ domyślałam się, że pomimo niepozornych rozmiarów może zawierać historię, która zostanie ze mną na lata - i myślę, że tak też się stanie.
"Wyznanie maski" to dość specyficzna powieść, do której zabierałam się z ogromną ciekawością, ponieważ domyślałam się, że pomimo niepozornych rozmiarów może zawierać historię, która zostanie ze mną na lata - i myślę, że tak też się stanie.
Autor w dość surowy sposób opowiada o dojrzewaniu, odkrywaniu siebie oraz swojej orientacji seksualnej oraz życiu w cieniu wojny. Nie znajdziecie tu scen łóżkowych, ponieważ autor skupia się raczej na relacjach i sytuacjach, w których główny bohater odkrywał swoje upodobania. I to właśnie to wyróżnia powyższą historię na tle innych książek o podobnej tematyce, które bywają przesycone erotyzmem. Yukio Mishima w niezwykły sposób sprawia, że razem z Kōchanem odkrywamy to kim jest i jesteśmy świadkami jego drogi do zaakceptowania przez niego swojej inności, co do której tak naprawdę nie dostajemy jasnej odpowiedzi. Otóż z jednej strony Kōchana pociągają mężczyźni, ale chłopiec również zwraca uwagę na kobiety o posągowej urodzie, jednakże te nie wzbudzają w nim większych emocji niż podziw dla urody.
Mam wrażenie, że "Wyznanie maski" to historia, w której autor na swój sposób usiłuje rozprawić się z tym kim jest. Myślę, że powyższa opowieść to poniekąd próba autora uporządkowania swoich przeżyć z czasu dojrzewania i zracjonalizowania sobie sensu nakładania na siebie maski oraz wbijania się w określone społecznie akceptowane role społeczne.
Powyższa historia przypomniała mi, że to z czym zmagają się osoby, które nie są heteronormatywne jest dużo trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Ci ludzie często pozbawieni wsparcia i zrozumienia, jeszcze bardziej niż inni muszą zmagać się z zagubieniem i pytaniami, na które trudno znaleźć odpowiedzi. Myślę, że "Wyznanie maski" może dać wielu osobom do myślenia, ponieważ pozwala nieco zrozumieć osoby nieheteronormatywne. Poza tym powyższa powieść może nieco pomóc w normalizowaniu tego, że kochanie czy pożądanie osoby tej samej płci nie odbiera nikomu człowieczeństwa - a już tym bardziej nie czyni z człowieka ideologii czy osoby gorszej kategorii.
Mam wrażenie, że "Wyznanie maski" to historia, w której autor na swój sposób usiłuje rozprawić się z tym kim jest. Myślę, że powyższa opowieść to poniekąd próba autora uporządkowania swoich przeżyć z czasu dojrzewania i zracjonalizowania sobie sensu nakładania na siebie maski oraz wbijania się w określone społecznie akceptowane role społeczne.
Powyższa historia przypomniała mi, że to z czym zmagają się osoby, które nie są heteronormatywne jest dużo trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Ci ludzie często pozbawieni wsparcia i zrozumienia, jeszcze bardziej niż inni muszą zmagać się z zagubieniem i pytaniami, na które trudno znaleźć odpowiedzi. Myślę, że "Wyznanie maski" może dać wielu osobom do myślenia, ponieważ pozwala nieco zrozumieć osoby nieheteronormatywne. Poza tym powyższa powieść może nieco pomóc w normalizowaniu tego, że kochanie czy pożądanie osoby tej samej płci nie odbiera nikomu człowieczeństwa - a już tym bardziej nie czyni z człowieka ideologii czy osoby gorszej kategorii.
"Wyznanie maski" nie jest łatwą powieścią, ale zdecydowanie warto po nią sięgnąć. Jednakże, żeby nie było, że nie ostrzegałam - trzeba przeznaczyć na nią trochę czasu, aby na spokojnie odkrywać wszelakie niuanse zawarte w historii oraz po prostu móc tą historię sobie "przemielić" w głowie.
I takie wymagające powieści lubię :)
OdpowiedzUsuńNie wykluczam, że sięgnę. Literatura japońska ma w sobie wiele uroku. Zapraszam dziś na recenzję książki Jana Tomasza Grossa - "Sąsiedzi". Pozdrawiam i udanego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie chcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńJapońska literatura różni się od zachodniej, ale dla mnie to plus. Dowód na to, że wszystko można pokazać w bardziej elegancki i refleksyjny sposób.
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja. Bardzo lubię literaturę azjatycką, często ma w sobie wiele delikatności, elegancji i dobrego smaku.
OdpowiedzUsuńOprócz Murakamiego nie czytałam chyba nic, co wyszłoby spod pióra japońskiego pisarza, jednak nie wiem, czy chcę sięgnąć akurat po ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam do tej pory o tej książce. Fajnie, że pomimo niepozornych rozdziałów, jest to wymagająca i ciekawą książka.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Może kiedyś, bo rozumiem, że warto sięgać po podobne powieści. Masz rację, że potrzebują one więcej czasu na dokładne zrozumienie. :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, które mają przesłanie.
OdpowiedzUsuńBędę miała ją w pamięci.
OdpowiedzUsuń