Drip - alternatywny sposób na kawę.

Od jakiegoś czasu chciałam przerzucić się z picia kawy rozpuszczalnej na picie kawy sypanej. Jednak przyrządzanie kawy mielonej w warunkach domowych długo nie wchodziło w grę, bo robienie tego w tradycyjny sposób wiązało się z fusami pływającymi w kubku z napojem, a na zakup porządnego ekspresu do kawy na razie nie mogę sobie pozwolić. Jednak równie długo jak zakup ekspresu do kawy chodziła za mną myśl o alternatywnych sposobach zaparzania kawy i wykorzystanie do tej czynności czegoś takiego jak drip, w który zaopatrzyłam się kilka tygodni temu. 


Szczerze mówiąc długo zastanawiałam się nad zakupem tego gadżetu, bo naczytałam się tego, że trzeba mieć do tego odpowiedni serwer i wagę do tego. Jednak postanowiłam wziąć się za tą sprawę zupełnie po amatorsku i partyzancku, przy wykorzystaniu tego co już mam - z założeniem, że w resztę dodatków zaopatrzę się z czasen. Zatem do zaparzania kawy oprócz dripa i filtrów wykorzystuję również dzbanek, który miałam na stanie w kuchni. :)





Jeżeli chodzi o sposób zaparzania kawy to ja zdecydowałam się na taki, że dwukrotnie zalewam kawę na 30 sekund, a później zalewam ją większą ilością wody na dłużej. 

W między czasie w internetach  znalazłam kreatywny sposób na zrobienie latte macchiato. Otóż mleko spieniam w zwykłym zaparzaczu do herbaty...


... po czym do wysokiej szklanki przelewam mleko, a następnie kawę. Zauważyłam, że warstwy robią mi się dopiero, kiedy kawę wlewam do szklanki powoli z małej odległości. 


Zazwyczaj z jednej porcji mleka wychodzi mi dwie kawy tego typu, więc najczęściej robię ją, kiedy piję ją z kimś...czyli np. z mężem lub jakimś gościem, który akurat nas nawiedza.

Myślę, że sposób w jaki robię kawę pozostaje wiele do życzenia, ale dla mnie jest wystarczający. Chociażby dlatego, że od momentu, w którym korzystam z dripa nie wyobrażam sobie życia bez sypanej kawy. Jeżeli chodzi o to skąd pochodzi mój drip to kupiłam go w sklepie, w moim mieście, który ma również stronę internetową - Konesso.pl. Ja zdecydowałam się na zakup ceramicznego zaparzacza, ale są też plastikowe, które są dużo tańsze. Zatem jeżeli chcecie zajrzyjcie sobie do powyższego sklepu. Myślę, że warto - tym bardziej, że oprócz akcesoriów do zaparzania kawy mają też dużo kawy i herbaty do wyboru. 

Dajcie znać co sądzicie o takich gadżetach do kuchni. Korzystacie z nich, czy może raczej uważacie je za zbędne? 

P. S. Niestety nie jest to post przygotowany we współpracy ze sklepem. Jednak uważam, że warto wspierać takie miejsca - tym bardziej, jeżeli są dobre i działają w moim mieście. :) 

A jeżeli chodzi o ciekawe miejsca w Stalowej Woli to niewątpliwie są to też chociażby Kwiaty ze smakiem, w których razem ze znajomymi organizowałam Pierwsze Stalowowolskie Spotkanie Blogerek => https://mojportret.blogspot.com/2019/06/pierwsze-stalowowolskie-spotkanie.html. Dziś wydaje mi się, że to było wieki temu, ale mam nadzieję, że kiedy sytuacja się uspokoi zrobimy powtórkę. 

Komentarze

  1. Kawy nie piję, ale pomysł wydaje mi się trafiony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też, szczególnie wtedy, kiedy np. nie mamy w kuchni miejsca na ekspres, albo nie możemy sobie na niego chwilowo pozwolić. :)

      Usuń
  2. Ja wolę zdecydowanie kawę z mojego ekspresu. Świeżo zmielona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę zaopatrzyć się w młynek do kawy. Moja ulubiona kawa jest też w wersji ziarnistej, a podobno świeżo zmielona lepiej smakuje.

      Usuń
  3. Kawy nie piję. Nie mogę się do niej przekonać, choć próbowałam jej różnych rodzajów.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też długo nie piłam kawy - ale to dlatego, że na studiach przesadziłam z jej ilością. Długo mnie nawet jej zapach odrzucał, więc na lata ją odstawiłam, ale teraz na szczęście mogę ją pić normalnie. :)

      Usuń
  4. Ja tylko mieloną i to we własnym młynku, bez cukru i mleka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę się zaopatrzyć w młynek i pewnie jak to zrobię to będę się zaopatrywać w ziarnistą wersję mojej ulubionej kawy. A co do kawy to ja natomiast nie mogę się przekonać do kawy bez mleka.

      Usuń
    2. Wystarczy zacząć, a potem już zawsze będziesz pić czystą.

      Usuń
    3. Może i tak. Mam plan, żeby zacząć od stopniowego zmniejszania ilości mleka w kawie, którą piję.

      Usuń
  5. Ja kiedyś jak piłam kawę sypaną, to przecedzałam fusy sitkiem hahah. Teraz w sumie chwilę czekam i same opadają na dno. Ale marzy mi się ekspres. Może kiedyś jak wyremontuję kuchnie i jakoś inaczej ją urządzę to kupię, bo w tej chwili jest tak beznadziejna, że nie ma ani kawałka miejsca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się marzy ekspres, ale póki co w najbliższym czasie będę mieć kilka innych ważniejszych wydatków, więc zakup ekspresu odszedł na dalszy plan.

      Usuń
  6. Jestem wielką miłośniczką kawy i najbardziej lubię właśnie taką zwykłą, sypaną. Fusy mi nie przeszkadzają. Wystarczy zalać wrzątkiem i odczekać, a same opadną na dno. Korzystałam kiedyś z dripa, ale miałam nieodparte wrażenie, że smak nie do końca jest taki sam. Używałam również ekspresu, ale szybko kamień się tworzył, bo moja woda z kranu nie była zbyt dobra. Dlatego też wolę tradycyjną wersję zaparzania kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam z kawą właśnie ten problem, że zawsze zaplącze mi się tych kilka fusów, które uporczywie nie chce opaść na dno - niezależnie od tego ile czekam. I nie wiem co ja robię nie tak tym bardziej, że tego typu kawę zalewam wodą od razu po zagotowaniu.

      Usuń
    2. A czy słodzisz kawę? Bo z tego co wiem, niektórzy robią ten błąd, że zaraz po zalaniu wrzątku dodają cukier, który utrudnia odpowiednie zaparzenie drobinek ziarna. Ewentualnie spróbuj z kawą innej firmy, może będzie podatna na zaparzanie.

      Usuń
    3. A wiesz, że słodzę...i to właśnie to, że od razu wsypywałam cukier mogło być błędem, który robiłam. Spróbuję zrobić tak jak napisałaś, bo może przez to nie wszystkie fusy mi nie opadały.

      Usuń
  7. Od zawsze piję fusową. Trzeba poczekać minimum 3 minuty aż się zaparzy i wtedy te fusy opadają na dno i cała kawa jest oczyszczona. No chyba, że znowu pomieszasz w kubku. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie mam ten problem, że zawsze zaplącze mi się tych kilka fusów, które uporczywie nie chce opaść na dno - niezależnie od tego ile czekam. I nie wiem co ja robię nie tak tym bardziej, że tego typu kawę zalewam wodą od razu po zagotowaniu. Dlatego też zdecydowałam się na poszukanie jakiejś alternatywy. :)

      Usuń
  8. Mam swoją ulubioną palarnię kawy i tam zawsze przy mnie mielą ziarna. Uwielbiam ten aromat i świeżość. Uwielbiam gadżety kawowe i ładne filiżanki oraz kubki. :) Mam zaparzacz do kawy oraz spieniacz do mleka. Czasem w weekendy robię z mężem podobną latte w wysokich kubkach. Z cukrem nie lubię, ale czasem dodaję odrobinę miodu, a mleczną piankę posypuję niekiedy cynamonem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz. Super jest mieć palarnie kawy w swoim miejscu zamieszkania. Ja mam tylko sklepy z kawami, ale i tak się cieszę, bo jest nich duży wybór.

      Usuń
  9. Bardzo ciekawy gadżet, ja już od wielu lat pije kawę sypaną ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę - ja po niego sięgnęłam, żeby przekonać się do kawy sypanej i dzięki niemu mi się to udało.

      Usuń
    2. To fajnie, ja już tak uzależniłam się od kawy, że nie przeszkadzają mi fusy ��

      Usuń
    3. Ja w sumie też, tylko jak na razie to piję ją zaparzaną w taki sposób, lub z ekspresu jak jestem w gościach i ktoś mi taką proponuje. :)

      Usuń
  10. Ja rano zawsze zaczynam dzień od tradycyjnej parzonej kawy z fusami, ale ostatnio chodzi za mną porządny ekspres do kawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też często zaczynam dzień od kawy i za mną też chodzi myśl o zakupie ekspresu do kawy - jednak na razie czekają nas grubsze wydatki i ekspres zszedł na dalszy plan.

      Usuń
  11. Pomysł naprawdę bardzo ciekawy :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę - tym bardziej, że to całkiem ciekawy zamiennik ekspresu.

      Usuń
  12. A ja tak lubię kawę, a nie mogę pić :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda. :(. Ja w sumie swego czasu przez lata nie piłam kawy, bo przesadziłam z nią na pierwszym roku studiów i później mnie od niej odrzucało.

      Usuń
  13. Bardzo lubię aromat świeżo zaparzonej kawy. Jestem kawoszem i piję jej dużo, najczęściej z ekspresu. Podoba mi się Twój sposób , a latte wygląda bardzo apetycznie. Lubię w kuchni używać różnych gażetów. Ostatnio kupiłam szablon do dekoracji kawy. Pozdrawiam cieplutko ☀️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ostatnio piję dużo kawy, bo udało mi się przekonać do fusiastej, w której w końcu się zakochałam. A szablon do dekoracji kawy też mam w planach - myślę, że będzie się sprawdzał świetnie do ozdabiania latte.:)

      Usuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.