"Ballada ptaków i węży", Suzanne Colllins

"Ballada ptaków i węży" to prequel Igrzysk Śmierci, po który sięgnęłam właściwie w ciemno. Jest to historia, która opowiada o młodym Coriolanus'ie Snow, którego poznajemy podczas przygotowań do 10 Głodowych Igrzysk. Przy okazji przygotowań do tego wydarzenia, jego organizatorzy postanowili wprowadzić pewne zmiany do jego przebiegu, w celu uatrakcyjnienia powyższego przedsięwzięcia. Jedną ze zmian było wprowadzenie roli mentorów, którzy mieli być kimś w rodzaju menadżerów trybutów. Coriolanus'owi przypada rola mentora trybutki z dwunastego dystryktu, która sprawia wrażenie niezrównoważonego kolorowego ptaka, co nie jest dla głównego bohatera przyczyną do radości. Jest on wręcz pewien, że jego trybutka dość szybko odpadnie z igrzysk, a on straci możliwość wybicia się i zdobycia nagrody, dzięki której będzie mógł pójść na uniwersytet. 

W "Balladzie ptaków i węży" poznajemy historię rodziny przyszłego prezydenta Snow'a. Przede wszystkim dowiadujemy się, że czas wojny i okres po niej był trudnym doświadczeniem dla chłopaka i jego bliskich, którym nie wiodło się zbyt dobrze. Jednak mimo to Coriolanus został wychowany w przekonaniu, że należy do elity Kapitolu i w przyszłości zostanie prezydentem Panem. Widzimy, że chłopak jest szalenie inteligentny, ma zdolność strategicznego myślenia oraz radzenia sobie w wielu różnych trudnych i niespodziewanych sytuacjach. Jednak z drugiej strony dostrzegamy jak bardzo podatny jest na wpływy - głównie przez to, że nie wykorzystuje swojej inteligencji i innych zdolności do podejmowania samodzielnych decyzji oraz kreowania swojej przyszłości, ale bardziej do spełniania oczekiwań ludzi, którzy jego zdaniem cokolwiek znaczą w kraju lub są po prostu dla niego ważni. Przez to ze strony na stronę stawał się w moich oczach nie tylko egoistą, ale również tchórzem, który nie miał odwagi czerpać z innych wzorców niż te narzucone przez narrację Kapitolu i organizatorów Głodowych Igrzysk. Dodatkowo Coriolanus wszystko co robił, robił tylko z myślą o sobie i swojej przyszłości. Zatem każda decyzja i znajomość musiała przybliżać go do celu, który obrał. Dlatego też otaczał się tylko takimi ludźmi, dzięki którym mógł coś osiągnąć - inaczej starał się odsunąć od ludzi, których uważał za niepotrzebnych lub wręcz szkodliwych dla niego i jego interesów. Świetnie ilustrował to chociażby rozwój relacji, która wywiązała się między nim a jego trybutką. 

To co chyba najbardziej mnie zdziwiło w tej historii to, to jak duży wpływ miał Coriolanus oraz jego rodzina na rozwój igrzysk do tej formy, którą znamy z trylogii. W sumie myśląc o prezydencie Snow w młodości, zanim przeczytałam powyższą książkę wyobrażałam sobie go nieco inaczej...a już na pewno nie wyobrażałam go sobie jako osoby, którą łatwo manipulować. Jednak dzięki tej książce udało mi się nabrać zupełnie innej perspektywy nie tylko związanej z postacią prezydenta Snow'a, ale również z trylogią o Igrzyskach Śmierci. Poza tym podziwiam autorkę za sam fakt jak dobrze połączyła doświadczenia Coriolanus'a z tym co działo się w "Igrzyskach śmierci". Jednak przy całej mojej sympatii do autorki i jej książek uważam, że "Ballada ptaków i węży" jest momentami za bardzo przegadana, a przez to momentami nudna. Moim zdaniem pewne fragmenty spokojnie można było skrócić, na rzecz rozwinięcia bardziej ciekawych wątków. Jednak na szczęście znalazłam w tej powieści tylko tą wadę, która mimo tego, że momentami nieco uwierała, to nie miała zbyt dużego wpływu na mój ogólny odbiór tej książki. 

Uważam, że nie da się zrozumieć trylogii o Głodowych Igrzyskach, bez znajomości "Ballady ptaków i węży", dlatego polecam ją szczególnie tym z Was, którzy już czytali "Igrzyska śmierci" lub mają je jeszcze przed sobą. Moim zdaniem bez powyższej książki seria o Głodowych Igrzyskach jest po prostu niepełna. Jednak jeżeli nie braliście pod uwagę przeczytania książek pani Collins, a lubicie dystopie i/lub powieści młodzieżowe to również bardzo polecam. :)

Komentarze

  1. Tym razem raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. To raczej nie jest książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, w końcu czytasz książki w zupełnie innym klimacie. :)

      Usuń
  3. Ja jeszcze nie czytałam "Igrzysk śmierci".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeżeli maż je w planach, myślę, ze fajnie zacząć właśnie od "Ballady ptaków i węży"...chociaż czytając najpierw "Igrzyska...", a później to nie zdziwiłabym się, jakbyś chciała odświeżyć sobie trylogię. :)

      Usuń
  4. Jestem bardzo ciekawa tej książki, ponieważ bardzo dobrze wspominam swoje wrażenia po lekturze całej trylogii. Niestety ciągle brakuje czasu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to znam. "Ballada ptaków i węży" czekała na mojej półce kilka dobrych tygodni, a nawet miesięcy, zanim po nią sięgnęłam.

      Usuń
  5. Mam w planach tę książkę, bo lubię "Igrzyska śmierci". Czytałam sporo takich średnich opinii o "Balladzie..." stąd te plany się trochę przesunęły w czasie, ale czytając Twoją opinię, zwłaszcza to zdanie, że nie zrozumie się "Igrzysk..." bez tego prequelu, mam chęć jednak sięgnąć po tę książkę niedługo. Zobaczymy czy się uda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po przeczytaniu tej książki zupełnie inaczej patrzę na Snowa, tym bardziej, że to co dzieje się w "Igrzyskach..." bardzo nawiązuje do jego doświadczeń z młodości, a przede wszystkim z tym co przeżył od momentu, w którym został mentorem na 10. Głodowych Igrzyskach. Moim zdaniem to rozwaliło system.
      Swoją drogą z wrażenia odświeżyłam sobie "Igrzyska Śmierci" w filmowej wersji i bardzo bym chciała wrócić do książek.

      Usuń
  6. Czytałam pierwszą część serii i oglądałam filmy. Może kiedyś sięgnę i po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto - chociażby dla zdobycia zupełnie nowego spojrzenia na całą tą historię. :)

      Usuń
  7. Ja jestem zachwycona ,, Balladą" uważam że autorka idealnie przedstawiła historię Snowa. Jego przeżycia, ambicje oraz miłość, która w tej powieści nie była w stanie przezwyciężyć wszystkiego.. Ja kocham tę część całym swym serduszkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dodatkowo chętnie zobaczę ekranizację tej książki jeżeli takowa się pojawi.

      Usuń
  8. Mam podobne zdanie do Ciebie, uważam że Ballada jest świetnym dopełnieniem Igrzysk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Tak w ogóle to nie wiem jak Ty, ale ja chętnie obejrzałabym ekranizację tej powieści.

      Usuń
  9. Tę książkę od zeszłego roku planuję przeczytać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie wiedziałam, że po nią sięgnę już w momencie, w którym dowiedziałam się, że ma się ukazać. :)

      Usuń
  10. Czytałam tę trylogię w gimnazjum i wtedy byłam zachwycona. Lata później nie ciągnie mnie ani trochę do tych książek, więc i ten prequel dla mnie pojawił się za późno, bym była nim zainteresowana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz...ja nastolatką też już dawno nie jestem, ale po "Balladę ptaków i węży" sięgnęłam z przyjemnością.

      Usuń
  11. Witam serdecznie ♡
    Aż wstyd się przyznać, ale historię igrzysk znam tylko trochę. Obejrzałam pierwszą część filmu i to tyle. Jakoś nie odnajduję się w tym temacie, chodź jest to gatunek który lubię i pochłaniam. Nie wiem. Chyba nie jest to historia dla mnie albo muszę do niej podejść po pewnym czasie. Świetna recenzja :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - cieszę się, że moja notka o tej książce Ci się podoba. :) Co do "Igrzysk..." to możliwe, że po prostu historia Ci nie siadła...ja w takich przypadkach zwykle mam 2 - 3 podejść i jeżeli uznaję, że historia jednak nie jest dla mnie to nie zawracam sobie nią głowy. W sumie nic na siłę. ;)

      Usuń
  12. Bardzo ciekawie piszesz o Snowie i jego charakterze. Ja także czytałam tę książkę i odebrałam ją nieco gorzej od Ciebie (jakby co, to recenzja jest u mnie), ale rzeczywiście po przeczytaniu "Ballady" zauważyć można, jak bardzo projekt igrzysk rozwinął się od czasów młodości Snowa. Mi największą frajdę sprawiło przedstawienie genezy jednej z pieśni, lubię takie "puszczanie oka" do czytelnika przez autorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle mam wrażenie, że "Ballada ptaków i węży" jest pełna takich mrugnięć oka do czytelnika. W ogóle mam teorię, że ta dziewczynka z Trupy, którą noszono na barana w drodze do jeziora jest babką Katniss dzięki temu ta piosenka przetrwała. :)

      Usuń
  13. Zaciekawiłaś mnie tą pozycją, tym bardziej że czytałam i oglądałam film, który zresztą bardzo mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie 🌺

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.