H. P. Lovecraft, "Zew Cthulhu"

Lubię sięgać po powieści napisane w XIX i na początku XX wieku. Uważam, że mają swój klimat i często dają mi więcej przyjemności z czytania niż niejedna współczesna książka.

Twórczość H. P. Lovecrafta "chodziła" za mną już od jakiegoś czasu i nie mogłam się zdecydować na to, żeby po nią sięgnąć. Jednak chyba zadziałało tu prawo przyciągania, bo niedawno dostałam "Zew Cthulhu" i niemalże od razu się za niego zabrałam.

Powyższa publikacja to zbiór najbardziej znanych i podobno najmroczniejszych opowiadań Lovecrafta. Kiedy sięgałam po tą książkę naprawdę dużo od niej oczekiwałam i to co dostałam nie tylko mnie nie zawiodło, ale też rozbudziło chęć sięgnięcia po kolejne książki tego autora. Wszystkie opowiadania zawarte w "Zewie Cthulhu" składają się w mroczną i przyprawiającą o dreszcze całość, od której trudno się oderwać. A to dlatego, że 
Lovecraft stworzył niesamowite historie o przedwiecznym i pierwotnym złu, które jest ukryte gdzieś głęboko w oceanach oraz pod ziemią oraz często niepostrzeżenie zakrada się do miejsc, w których mieszkają ludzie, a stąd już blisko do ludzkich dusz i umysłów. Zdarzało się, że do czytania zasiadałam dopiero późnym popołudniem, które przeciągało się do wieczora, przez co chodzenie po domu po ciemku przyprawiało mnie przynajmniej o lekkie poczucie zagrożenia. Myślę, że nie zdecydowałabym się na czytanie tej książki po zmroku, gdybym mieszkała sama, bo później za bardzo bałabym się kłaść spać, a tak to przynajmniej mam się do kogo przytulić w nocy;). 

Opowiadania Lovecrafta mają w sobie coś takiego, że często czytałam je z zapartym tchem i ciężko było mi je odłożyć, kiedy musiałam przerwać czytanie. Poza tym kiedy kończyłam czytać poszczególne opowiadania często musiałam dać sobie czas na dojście do siebie, aby móc wrócić do dalszej lektury. Zadziało się tak głównie dlatego, że autor po mistrzowsku ukazał to, że zło przed którym często tak uciekamy jest tak naprawdę wpisane w naszą naturę, a co za tym idzie jest w nas zakorzenione na stałe.

"Zew Cthulhu" to moje pierwsze, ale na pewno nie ostatnie spotkanie z Lovecraftem. A to dlatego, że lektura tej książki przebiła wszystkie inne powieści grozy, które do tej pory czytałam. Szczerze mówiąc to teraz nawet powieści Stephena Kinga wypadają jakoś tak blado i chyba nie będą już robić na mnie takiego wrażenia jak wcześniej.

Mam nadzieję, że przede mną jeszcze nie jedna soczysta chwila grozy z tekstami Lovecrafta. Co więcej liczę na to, że w końcu zmobilizuję się do sięgnięcia po klasykę, która od dawna zalega mi na półkach w mojej domowej biblioteczce. 

Komentarze

  1. Lubię powieści grozy, więc zapisuję sobie ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, bo znajomy mi polecił. I rzeczywiście mają w sobie to coś, że czyta się z zapartym tchem. Choć nie do końca mój klimat, to się wciągnęłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że nadal ktoś zachwyca się Lovecraftem. Ja naczytałam się go na studiach i miałam takie same odczucia - po zmroku niepewnie poruszałam się po własnym domu i musiałam robić chwile przerwy pomiędzy opowiadaniami!

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany, sięgnęłaś po gruby kaliber. Ten autor naprawdę pisał powieści grozy, bardzo mi się podobały...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie słyszałam nic o nim, literatura dla osób o mocnych nerwach:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Powieści grozy uwielbiam, więc zapisuję sobie tytuł!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię powieści grozy, ale ta mnie jakoś nie przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ten zbiór na wirtualnej półce na czytniku już od dawna. Tylko zawsze jakoś jest coś wazniejszego do przeczytania...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.