Kai Strittmatter, "Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura"

To, że świat zwolnił i pozamykał nas w domach ma swoje plusy i minusy. Jednym z tych pierwszych niewątpliwie jest fakt, że mam dużo więcej czasu na czytanie.

Ostatnio skończyłam czytać książkę pt. "Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura", po którą sięgnęłam z czystej ciekawości. Nie wiedziałam do końca czego mogę się spodziewać po tej publikacji, jednak zaintrygowała mnie na tyle, że nie mogłam odmówić sobie jej lektury.


Zaciekawiło mnie głównie to, jak to możliwe, że w obecnych czasach z szerokim dostępem do informacji wciąż w wielu krajach reżimy funkcjonują całkiem nieźle. Okazuje się bowiem, że przy dobrej propagandzie, nadzorze i ogromnym nakładzie pracy nawet Internet można kontrolować. Do blokowania stron, filmów, a nawet poszczególnych słów dochodzą wszelakie fakenewsy i inne manipulacje informacjami. 

Jednak podczas lektury powyższej książki najmocniej rzuciło mi się w oczy to, że mamy z chińczykami wiele wspólnego. Najbardziej wymowne są te sytuacje, w których czołgi  i wojsko wyjeżdża na ulicę by stłumić bunt społeczeństwa. Takie rzeczy jednoznacznie kojarzą mi się z wydarzeniami z naszego rodzimego podwórka jeszcze z czasów komunizmu. Jednak najbardziej zadziwiające jest to, że Chińczycy jako naród tak bardzo są podatni na propagandę i to, że nie bronią się przed zapomnieniem - tak przed zapomnieniem, bo władza dba o to, aby o wszelkich buntach nie pozostał żaden ślad, a ludzie, którzy o nich pamiętają zamilkli. Brak refleksji nad tym co się u nich dzieje czasem jest mocno zadziwiający - chociaż u nas poniekąd dzieje się to samo. Wystarczy popatrzeć na niektóre grupy ludzi i ich zapatrzenie w rządzącą partię. Dlatego łatwiej mi jest to sobie wyobrazić. A w Chinach dochodzi przecież jeszcze strach - o siebie i o rodzinę. 

Dodatkowo przy całej pracy nad utrzymaniem kontroli nad społeczeństwem w Chinach dochodzi ich rozwój gospodarczy. Z jednej strony mamy brak poszanowania dla praw człowieka i biedę, a z drugiej widzimy rozwój technologii (przynajmniej tak to jest pokazane przez Chińczyków) i zalewające nasz rynek rzeczy wyprodukowane właśnie tam. Przy czym ta część społeczeństwa, która może sobie na to pozwolić skupia się na bogaceniu się - co wynika nie tylko z chęci życia w dostatku, ale również z działań rządu mających na celu odwrócenie uwagi obywateli od innych spraw.

W tejże publikacji jest coś co budzi mój strach zakrawający o przerażenie. Otóż nikt nie kwapi się do działania w związku z tym jaka sytuacja panuje w takich krajach jak Chiny. Z jednej strony my jako zwykli zjadacze chleba może i jesteśmy bezradni wobec takiej sytuacji, ale coś co możemy zrobić to świadome dokonywanie swoich konsumenckich wyborów. W końcu to od nas zależy czy kupimy np. jakiś tańszy ciuch z sieciówki, czy kupimy coś polskiej produkcji - nawet jeśli zapłacimy za to więcej. 

Zmiany dotyczące ustroju i mentalności nigdy nie są łatwe, a już na pewno nie są krótkotrwałe. Mam jednak nadzieję, że przyjdzie w końcu taki czas, że nikt nie będzie prześladowany przez władze. 

"Chiny 5.0" była dla mnie trudną, ale ważną lekturą, która pozwoliła mi lepiej zrozumieć sytuację w Chinach. Zatem jeżeli sami jesteście świeżakami w tym temacie, ale interesujecie się kulturą Chin to polecam.

Komentarze

  1. Ciekawa lektura dla zainteresowanych tematem. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że podeszłaś do niej trochę z innej perspektywy niż ja, co jest zawsze fajne i czytałam Twój post z zainteresowaniem. Mnie Chiny intrygują od dawna, te przeciwieństwa, które wydawałoby się, nijak nie mają racji bytu funkcjonować w jednej przestrzeni i czasie. Mnie też dała ona dużo przemyśleń i postaram się przekazywać ją dalej, bo myślę, że warto by jak najwięcej osób się z nią zapoznało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też pewnie podam ją dalej. Tym bardziej, że już powoli zaczyna mi brakować miejsca na książki, a moje mieszkanie niestety nie jet z gumy;).

      Natomiast jeżeli chodzi o Chiny to ja jak na razie dość umiarkowanie interesowałam się tematem, jednak lubię sięgać po takie publikacje raz na jakiś czas ;)

      Usuń
  3. Myślę, że to bardzo ważna publikacja. Na pewno dużo dowiedziałabym się z niej o Chinach.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, bardzo ciekawa pozycja. Z przyjemnością się za nią rozglądnę, chociaż jeszcze kwadrans temu, zanim przeczytałam Twoją recenzję, nie uwierzyłabym, że taki temat może mnie zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa pozycja, wiele można się z niej nauczyć. Z ciekawością po nią sięgnę.
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Warto przeczytać, więc rozejrzę się za książką :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.