Sheryl Browne, "Opiekunka"


"Opiekunka", Sheryl Browne Na początku maja dopadł 
mnie czytelniczy kryzys i mimo tego, że mam w domu wiele ciekawych książek nie umiałam znaleźć czegoś co by mi się spodobało. Na szczęście jakiś czas temu przyszła do mnie "Opiekunka" Sheryl Browne

~*~

"Opiekunka" to historia Marka i Melissy, którzy w wyniku zbiegu okoliczności bliżej poznają swoją sąsiadkę. Państwo Cain udzielają jej pomocy i proponują jej, aby tymczasowo u nich zamieszała. Szybko okazuje się, że Jade ma świetny kontakt z ich dziećmi, przez co zyskuje zatrudnienie w charakterze niani. 

Kidy Mark rozpoczyna dochodzenie w sprawie zaginięcia Daisy i spędza coraz więcej czasu w pracy młoda sąsiadka staje się niezastąpioną pomocą dla pani domu, która poza wychowaniem dzieci zajmuje się również rozkręcaniem swojego biznesu. 

Od kiedy Jade zamieszkała razem z rodziną życie Melissy i Marka zaczęło rozpadać się na kawałki. Pojawia się coraz więcej problemów, a ich uporządkowana codzienność zmienia się w koszmar. 

~*~

Muszę się Wam przyznać, że na początku miałam spory problem z tym, żeby wciągnąć się w tą historię. Na szczęście nie trwało to długo - głównie z tego względu, że na poszczególne wydarzenia spoglądamy z punktu widzenia trzech głównych postaci. Szczególnie patrząc na wszystko z perspektywy Jade zaczynamy czuć coraz większe napięcie, które nie opuszczało mnie do końca książki. To jak bardzo zaburzone okazało się być spostrzeganie świata przez tytułową opiekunkę jest jej największym atutem, bo dobitnie podkreśla to, jak bardzo powinniśmy uważać na ludzi, którzy są naszymi sąsiadami. 

"Opiekunka" podejmuje trudne tematy związane z przeciwnościami, które życie stawia na drodze osobom zakładającym rodzinę. Zmierzenie się z macierzyństwem, stratą, chorobą i toksycznymi ludźmi nigdy nie jest łatwe i często prowadzi nie tylko do rozpadu rodziny, ale również do większych tragedii. W powyższej powieści wiele wskazuje na to, że do niej dojdzie, ale sami musicie się przekonać czy do niej dojdzie, czy nie. Czytając "Opiekunkę" uświadomiłam sobie jak bardzo nasz świat może być kruchy oraz jak szybko może się rozpaść. 

Sam pomysł na fabułę powieści może nie jest bardzo oryginalny, ale dobrze się czyta, chociaż wykonanie mogło być znacznie lepsze. Mimo tego, że ta powieść w ogólnym rozrachunku mi się podobała to znalazłam rzeczy, które bardzo mnie irytowały. 

Po pierwsze Poppy - starsza córka Marka i Melissy. Na początku dowiadujemy się, że ma 7 lat, ale wszyscy traktują ją jakby miała 3 - maksymalnie 4 lata. Poza tym dziewczynka zachowuje się bardzo infantylnie jak na swój wiek. I to najbardziej mnie drażniło w tej historii. Zanim zarzucicie mi, że nie znam się na dzieciach to weźcie pod uwagę, że jestem pedagogiem i pracowałam w szkole podstawowej w klasach 1 - 3 i nawet najbardziej wrażliwe i chowane pod kloszem dziecko nie zachowywało się tak jak Poppy. Na szczęście jest to postać drugoplanowa i jedynie przewijała się przez całą historię. 

Poza tym już samo pojawienie się Jade i propozycja Cainów dotycząca zamieszkania z nimi młodej kobiety jest dla mnie czymś zupełnie abstrakcyjnym - tym bardziej, że słabo ją znali. Moim zdaniem tutaj zawiódł instynkt samozachowawczy, bo przecież zawsze mogli jej pomóc znaleźć miejsce, w którym mogłaby tymczasowo zamieszkać. I właściwie z tego wynika kolejna rzecz, która mnie drażniła...ani Melissa, ani Mark (który jest policjantem) nie mieli na tyle wykształconego instynktu samozachowawczego, żeby sprawdzić kim tak na prawdę jest Jade i z każdą kolejną chwilą są coraz bardziej zapatrzeni w opiekunkę.

Mimo zastrzeżeń uważam, że "Opiekunka" jest dobrą książką, chociaż może nie jest specjalnie ambitna - zresztą nie ma taka być. Poza tym krótkie rozdziały sprzyjają jej czytaniu w komunikacji miejskiej. Dodatkowo tak jak wspomniałam postać Jade robi tu dobrą robotę pod względem budowania napięcia. Poza tym powyższa powieść skłania do refleksji, co niewątpliwie jest jej atutem. Także w ogólnym rozrachunku uważam, że mimo pewnych mankamentów warto po nią sięgnąć. 

Komentarze

  1. Na ten moment, nie mam w planach lektury tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam już parę recenzji tej książki i Twoja jest pierwszą, która zwraca uwagę na jej minusy. Sama mam ją dalej w planach.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że jest to kwestia ilości przeczytanych książek (im więcej się ich ma za sobą tym szybciej wyłapuje się pewne rzeczy). Poza tym dużo blogerów dostało tą książkę do recenzji od wydawnictwa i myślę, że nie wszyscy są w stanie napisać w notce o tym, co im się nie podobało.

      Usuń
  3. Nie wiem czy to coś dla mnie. Nie czuję się jakos specjalnie zaintrygowana tą powieścią...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.