Polscy autorzy, po których warto sięgnąć.

Kiedy spotykam się ze znajomymi często temat schodzi na książki i rozwija się dyskusja na temat jakości polskiej literatury. Często pada stwierdzenie, że nie jest dobrze...dlatego też dzisiaj chciałabym zacząć cykl notek pokazujący, że jednak jest w czym wybierać i nie jest jeszcze tak źle. Zamierzam wspominać Wam o polskich autorach i ich książkach, nad którymi jednak warto się pochylić. 

 Olga Tokarczuk

Olga Tokarczuk, "Prowadź swój pÅ‚ug przez koÅ›ci umarÅ‚ych", Przez lata broniłam się przed sięgnięciem po twórczość tej autorki. Jednak jakiś czas temu kiedy do kin wszedł "Pokot" powoli zaczęłam dojrzewać do sięgnięcia chociażby po "Prowadź swój pług przez kości umarłych", o którym pisałam Wam w zeszłym roku. 

Po kontakcie z tą książką okazało się, że styl pisarki bardzo do mnie przemawia i zamierzam sięgnąć jeszcze po wiele Jej książek. Myślę, że to jedna z tych pisarek, która mogłaby pisać chociażby o tym jak je śniadanie, a ja to bym czytała ;). Zatem jeżeli macie ochotę na coś poetyckiego, co daje do myślenia to polecam. 

Natomiast jeżeli chodzi o powyższą książkę to odsyłam Was do podlinkowanej wyżej notki - tam dowiecie się czegoś więcej o tym, co myślę na temat "Prowadź swój pług..."

 Gaja Grzegorzewska

O książkach tej autorki też już Wam wspominałam na naszym blogu znajdziecie kilka recenzji książek Grzegorzewskiej


Na razie przeczytałam cykl zaczynający się od "Żniwiarza", który jest lekką serią książek kryminalnych z detektywką Julią Dobrowolską. Nie jest to może coś ambitnego, ale świetnie sprawdzi się w momencie, w którym nie macie ochoty na nic wymagającego. Natomiast "Betonowy pałac" i "Kamienna noc" jeszcze przede mną, ale to tylko kwestia czasu jak po nie sięgnę. 

 Justyna Kopińska

Tą panią polubiłam za publikację pt. "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?", którą czytałam z perspektywy osoby mającej doświadczenie w pracy, w domu dziecka. Osobiście byłam tą książką bardzo poruszona - wręcz wstrząśnięta, bo nie wyobrażałam sobie tego jak mogło dojść do takiej sytuacji, kiedy pobyt w takim ośrodku staje się dla dzieci jeszcze cięższym doświadczeniem niż normalnie. Naturalnie w tytule reportażu macie podlinkowaną notkę o książce, którą pisałam w miarę na świeżo po lekturze. 


Warto też sięgnąć po książki Stefana Dardy.


Jest to autor horrorów, który jako jeden z pierwszych polskich autorów wkradł się w moje łaski.  Bardzo polubiłam "Dom na wyrębach", który szczęśliwie, chociaż nieoczekiwanie stał się serią. O pierwszej części możecie przeczytać na moim osobistym blogu, a kontynuację znajdziecie również tutaj. Przede mną jeszcze ostatnia (przynajmniej jak na razie;)) część tej serii. 

Natomiast, jeżeli jesteśmy przy polskich autorach to myślę, że powinnam Wam wspomnieć o "Inkubie" Artura Urbanowicza, o którym pisałam Wam ostatnio.  


Jest to opasłe tomiszcze, które mnie nieco przeraziło jak je dostałam, ale uwierzcie mi, że warto. Moim zdaniem to literatura trochę w klimacie Stefana Dardy, więc jeżeli lubicie jednego pisarza to zakładam, że polubicie też drugiego. 

Ostatnią osobą, o której chciałabym Wam dzisiaj wspomnieć jest Paulina Hendel, która pisze książki dla młodzieży - chociaż trafiają również w moje gusta.

Jak na razie sięgnęłam tylko po serię "Żniwiarz", która nawiązuje do mitologi słowiańskiej. Jednak wiem, że pojawił się również "Strażnik", po którego mam nadzieję kiedyś sięgnąć. Te książki tak jak powieści Grzegorzewskiej również są lekkie i sprawdzą się szczególnie wtedy, kiedy nie macie ochoty bardzo się wysilać intelektualnie. 

~*~

Na dzisiaj z mojej strony to wszystko, chociaż zakładam, że będą jeszcze kolejne notki na ten temat, bo chociażby Małecki, Twardoch, Żulczyk czy Cherezińska jeszcze przede mną. I właściwie od jakiegoś czasu coraz częściej dochodzę do wniosku, że z naszą rodzimą literaturą może jeszcze nie jest tak źle, o ile tylko zadamy sobie trud poszukania czegoś naprawdę wartościowego. 

Komentarze

  1. Czekam już z niecierpliwością na swój egzemplarz książki Inkub. Czytałam Grzesznika tego autora i byłam ta książka zachwycona. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Grzesznik" jeszcze przede mną,ale będę chciała po niego sięgnąć, bo "Inkub" był naprawdę świetny i zachęcił mnie do sięgnięcia po inne książki autora.

      Usuń
  2. Ja już od dawna popatruję na twórczość Pani Tokarczuk, ale boję się, że mi ten romans nie wyjdzie. Że albo ja się rozczaruję książką, albo książka mną. Nie bardzo tez wiem od czego powinnam zacząć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się obawiałam. Zresztą do tej pory długo czaję się na twórczość polskich pisarzy zanim faktycznie po coś sięgnę.

      Usuń
  3. Przyznam szczerze, że nie znam jeszcze żadnego z wymienionych przez Ciebie autorów... Ale jedną z książek pani Tokarczuk mam na swojej półce i chcę się z nią w końcu zapoznać. I mam też w planach "Inkuba". Nad pozostałymi się pochylę, może coś mnie zainteresuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem życzę Ci, żeby to były znajomości na dłużej:)...w moim przypadku będą :).

      Usuń
  4. Widzę, że mam sporo do nadrobienia. Kopińską mam od dawna w planach, podobnie jak Dardę. Tokarczuk bardzo lubię, "Inkub" mnie intryguje, a Grzegorzewską znam na razie z jednej książki i choć akurat ta średnio mi się podobała to ciekawa jestem jej nowszych kryminałów, bo podobno są rewelacyjne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z książkami jest tak jak ze wszystkim. Jednemu się spodobają, a drugiemu mniej lub niekoniecznie:). Jednak mam nadzieję, że pisaniem również o tej dobrej stronie polskiej literatury kogoś zmobilizuje do sięgnięcia po nią i może tak jak mi coś przypadnie do gustu - mimo tego, że te zestawienia polskich autorów wartych uwagi są przecież subiektywne:).

      Usuń
  5. Darda i Hendel - zdecydowanie polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cherezińska i jej cykl z Hardą była świetna- czeka Cię kawał dobrej lektury. A tu dodałabym jeszcze Martę Kisiel - cudownie pisze!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem jeszcze bardziej nie mogę się doczekać Hardej, którą mam na półce. Co do Marty Kisiel to po prawdzie nie miałam zamiaru po nią sięgać, ale chyba słyszałam zbyt wiele dobrych opinii o jej twórczości by tego nie robić.

      Usuń
  7. "Prowadź swój pług..." to mistrzostwo. Jedna z moich ulubionuch książek w ogóle. Oprócz tej pozycji czytałam jeszcze "Księgi jakubowe" i chyle czoła przed piórem oraz wnikliwością pani Tokarczuk.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.