A. Mayne, "Powiększenie"

'"Naturalista" Andrew Mayne'a spodobał mi się na tyle, że postanowiłam sięgnąć po jego kontynuację, czyli "Powiększenie".

Theo Cray po konfrontacji z seryjnym mordercą nie wraca już do swojego poprzedniego życia. Karierę uniwersytecką zastąpiła praca dla amerykańskiego wywiadu, a anonimowość medialny szum wokół jego osoby. Mężczyzna również codziennie dostaje prośby o pomoc, w poszukiwaniu zaginionych bliskich, na które w pewnym momencie przestał zwracać uwagę. Jednak pewnego dnia postanawia pomóc jednemu ze zrozpaczonych ojców, którego syn zaginą kilka lat temu. Na pozór sprawa jak wiele innych okazuje się być początkiem polowania za kolejnym seryjnym zabójcą.

Muszę Wam powiedzieć, że mam bardzo mieszane odczucia odnośnie tej książki. Z jednej strony bardzo podobał mi się pomysł na seryjnego mordercę i pokazanie tego jak bardzo bierne potrafią być wszelakie służby jeżeli chodzi o krycie swoich informatorów, którzy mogą być zamieszani w poważne przestępstwa. Dodatkowo autor na swój sposób podejmuję temat dyskryminacji pewnych środowisk chociażby ze względu na rasę czy majętność. Poza tym niewątpliwie na plus podziałało wplecenie pewnego rodzaju wierzeń ludowych i trzymające w napięciu zakończenie. Jednak z drugiej strony cała ta historia wydała mi się sztuczna i naciągana, przez co nie do końca mogłam wciągnąć się w całą tą historię.Poza tym główny bohater zachowuje się jak dobrze wyszkolony agent, co kłóciło mi się z ty co już o nim wiem.  Miałam wrażenie, że ma się za sprytniejszego niż jest, a autor celowo tak kreował wydarzenia, żeby wszyscy inni wyszli na idiotów. 

Uważam, że powyższa powieść spodoba się przede wszystkim tym czytelnikom, którzy nie mają jakichś wygórowanych oczekiwań wobec kryminałów, albo lubią niewymagające książki. Moim zdaniem "Powiększenie" jest słabsze od "Naturalisty" , chociaż znając siebie z ciekawości pewnie sięgnę po kontynuację jeżeli się pojawi, bo mimo wszystko uważam, że ta seria ma w sobie potencjał.