"Walka kobiet. 150 lat bitwy o wolność, równość i siostrzeństwo"

W tym roku poza 100leciem niepodległości  Polski obchodzimy również 100 lat od uzyskania praw wyborczych przez kobiety w naszym kraju. Z tej okazji ukazała się publikacja "Walka kobiet. 150 lat bitwy o wolność, równość i siostrzeństwo" autorstwa Marty Breen i Jenny Jordahl.


Autorki podjęły się trudnego zadania, jakim jest stworzenie historii obejmującej 150 lat historii kobiecych ruchów emancypacyjnych oraz ich walki o podstawowe prawa. W efekcie powstała niezwykła historia o bohaterstwie, odwadze oraz konsekwencji. A ta tematyka wciąż jest bardzo aktualna i warta ciągłego przypominania.

Autorki tego komiksu biorą nas za rękę i prowadzą przez lata bitw kobiet o własne prawa - często tak banalne jak prawo do decydowania o sobie i swoim ciele. W "Walce kobiet..." możemy zapoznać się nie tylko z trudnościami, z którymi przez lata zmagały się kobiety, ale również z sylwetkami kobiet i młodych dziewczyn, które walczyły o równouprawnienie w swoim zakątku świata. Znajdziecie tu również współczesne postacie, co jeszcze bardziej uświadamia aktualność problemu. 

W powyższej publikacji zostało podjęte wiele ważnych zagadnień, o których powinno się mówić również w szkołach na takich lekcjach jak przygotowanie do życia w rodzinie, wiedza o społeczeństwie czy nawet godzina wychowawcza. Tymczasem nie wiem jak Wy, ale mój wdż w szkole był tragedią i jedyną rzeczą, którą pamiętam była lekcja o relacjach między dziewczynami a chłopcami i definicja pocałunku. Moim zdaniem "Walka kobiet..." jest taką publikacją, która w prosty sposób wyjaśnia pewne rzeczy i można się na niej oprzeć chociażby w rozmowach o szacunku do kobiet czy antykoncepcji. Myślę, że nastolatki już w wieku 14 czy 15 lat będą w stanie odpowiednio podejść do tej lektury, a co za tym idzie do zagadnień, które są w niej podjęte. Tym bardziej, że cała wiedza podana jest w przyjaznej nastolatkom formie komiksu. Wprawdzie w tej książce jest też podjęty temat aborcji i antykoncepcji, ale nie ma co się oszukiwać, że nastolatki żyją w bańce, która chroni ich przed taką tematyką. Swoją drogą w gimnazjum w naszej klasie była dziewczyna, która zaszła w ciążę, więc może odpowiedni program przedmiotu jakim jest wdż sprawiłby, że nastoletnich ciąż byłoby znacznie mniej. Z drugiej strony nawet najlepsza szkoła nie jest w stanie zastąpić wychowania i rozmów z rodzicami na pewne tematy. 

W każdym razie powyższy komiks przede wszystkim uświadamia ludziom to, czym jest dobrze rozumiany feminizm i pokazuje - również, a może i przede wszystkim młodszym pokoleniom, że mimo tego, iż wiele już wywalczyłyśmy to jeszcze długa droga przed nami. Jedyne czego mi tu brakowało to ewentualnego pokazania różnego podejścia np. do antykoncepcji i aborcji - mam wrażenie, że tu ten temat jest pokazany w biało czarnych barwach. Z drugiej strony o tym można napisać wiele książek. 

Mam nadzieję, że będzie coraz więcej takich publikacji, które będą odpowiednie również dla młodzieży. A to dlatego, że moim zdaniem to ważna dziedzina naszej edukacji społecznej. 

Komentarze

  1. Nigdy nie przepadałam za formą komiksu ale na "stare lata" zauważyłam, że pojawia się coraz więcej komiksów z przesłaniem i to dobrze. Dzięki temu pojęcie komiksu zostanie odczarowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę. I chyba właśnie dlatego, że pojawiają się takie komiksy zaczynam się do nich przekonywać.

      Usuń
    2. Komiks zawsze miał formę i przekaz. Nie dzieje się to od dziś.
      Dlatego się nie zgodzę. Teraz takie formy komiksu są promowane ale nie oznacza że nie było ich wcześniej.

      Usuń
    3. Już nie mogę się doczekać aż ją przeczytam. :)

      Usuń
    4. No nie wiem. Jakoś zawsze komiksy kojarzyły mi się z komiksami np. o superbohaterach, a nie o czymś co opowiada o ważnych społecznie tematach, albo dotyczy historii. Poza tym jeszcze te kilkanaście lat temu moim zdaniem były bardzo trudno dostępne i w bibliotekach (przynajmniej u mnie w mieście) i jeśli już to były raczej w czytelniach.

      Usuń
  2. To trochę smutne, ale mam wrażenie, że w szkołach jeszcze długo nie będzie takich tematów, a przynajmniej omawianych tak porządnie, dlatego, że we władzach wciąż większość stanowią mężczyźni, dla których temat feminizmu czy emancypacji trochę chyba nie leży. Muszą uszanować, ale zdaje się, że trochę ich to przerasta.
    Również uważam, że rozmów o szacunku wzajemnym nigdy dość. Ale i tu widać wiele problemów, bo nie znika patriarchalizm, co ma ogromne znaczenie. Słyszałam ostatnio wypowiedzi kilku katolickich chłopaków na temat feminizmu. Jeden z nich stwierdził np., że dla niego kobiety nie powinny wykonywać niektórych zawodów i oczywiście było zahaczenie o dbanie o ognisko domowe.. czyli wiadomo, kobieta to ma obiad gotować a nie zajmować się polityką czy jeździć tirem. Z takim nastawieniem ciężko uwierzyć, że nie potrzeba nam już ruchów feministycznych. Choć, co jest na dokładkę chyba najsmutniejsze z tego wszystkiego, widzę ostatnio wiele niezrozumienia kobiet w stosunku do innych kobiet.. więc nie wiem, co my chcemy osiągnąć, idąc w tą stronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Pamiętam jak chłopcy z klas, w których uczyłam chłopcy traktowali dziewczynki i doskonale było widać, że nikt w domu nie rozmawia z nimi o tym dlaczego dziewczynki trzeba szanować i traktować je delikatniej niż kolegów. I szczerze mówiąc przerażało mnie to, że uważali się za lepszych od koleżanek i czasem usiłowali je zdominować. Dlatego też cieszę się, że zaczynają się pojawiać takie publikacje oraz powoli zaczyna się mówić o takim dojrzałym feminizmie. Ale tak na prawdę wiele zależy od naszej świadomości i takich zwykłych relacji międzyludzkich.

      Usuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.