Deborah Install, "Robot w ogrodzie"

O "Robocie w ogrodzie" autorstwa Deborah Install czytałam dużo dobrych opinii przez co postanowiłam po niego sięgnąć. 

~*~

Ben to dobry i miły facet. Jednak wciąż ucieka przed odpowiedzialnością. Nie chce mieć dzieci, unika pracy i niczego nie kończy. W pewnym momencie jego żona traci cierpliwość i postanawia od niego odejść. Pewnego dnia mężczyzna znajduje w swoim ogrodzie uszkodzonego robota i postanawia się nim zająć. Ich znajomość ma pozwolić Benowi zmierzyć się z przeszłością oraz dostrzec to, czego zabrakło w relacji z żoną. 

Wszystkie opinie o tej książce, na które trafiłam były bardzo pochlebne i kiedy w końcu sięgnęłam po tą historię bardzo się rozczarowałam jej nijakością. 

Przeczytałam nieco ponad 100 stron i ani główni bohaterowie, ani fabuła mnie jakoś nie porwała. Wręcz przeciwnie - dorobiłam się czasowej niechęci do czytania i nie mogłam się przemóc do sięgnięcia po jakąkolwiek książkę. 

Moim zdaniem Ben jest zupełnie bez wyrazu. To człowiek, który nie interesuje się niczym. Nie ma żadnego hobby, nie dba o dom i nie szuka pracy. W relacjach z żoną też nie wykazuje inicjatywy, bo nie zabiega i nie dba  o nią w żaden sposób. Nawet nie jest w stanie ugotować obiadu, żeby żona mogła coś zjeść po powrocie z pracy. W końcu jaka kobieta wytrzyma z mężczyzną, który cały dzień tylko buja się po domu i nie jest dla niej żadnym wsparciem oraz nie okazuje jej jakiegokolwiek zainteresowania. Tak sobie myślę, ze Bena można porównać do rozkapryszonego i rozpieszczonego dziecka bogatych rodziców, które nic nie daje z siebie, cały dzień się obija i wymaga tego, żeby wokół niego skakano oraz wyręczano go we wszystkim. A kiedy w ogrodzie pojawia się Tang, Ben znajduje sobie maskotkę, która wypełnia jego nudne i puste do tej pory życie. Jednak od momentu znalezienia robota w ogrodzie też wcale nie jest lepiej. Ben nadal jest nudny i miałki, a akcja wcale nie wynagradza nam braków w kreacji bohaterów. Nawet moja sympatia do Tanga nie jest w stanie przekonać mnie do doczytania tej powieści do końca. 

Kiedy sięgam po jakąś książkę to oczekuje tego, że coś wniesie do mojego życia. Raz może to być porywająca, chociaż lekka historia, która oderwie mnie od codzienności; a innym razem może to być np. świetny reportaż, książka historyczna czy opowieść, która mnie poruszy lub będzie zawierała jakieś przesłanie, które skłoni mnie do przemyśleń. W "Robocie w ogrodzie" nie znalazłam niczego, co by mnie porwało lub dało do myślenia. A szkoda, bo ta historia ma potencjał. 

Do tej pory nie pisałam Wam o książkach, których nie mogłam doczytać. Wiem, że wiele osób tak robi. Jednak pomyślałam sobie, że dlaczego mam nie wspominać o takich książkach? Dla równowagi postanowiłam to zmienić. W końcu nigdy nie ma tak, że dana pozycja spotyka się tylko z zachwytami lub tylko z negatywnymi opiniami. A zróżnicowane opinie często motywują innych do wyrobienia sobie własnego zdania. 

Komentarze

  1. Skoro istnieje ryzyko, że po tej książce miałabym nabawić się niechęci do czytania, to zdecydowanie obejdę ją szerokim łukiem i sobie odpuszczę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie, że się tym dzielisz, ja ostatnio sam kpiłem książkę, która miała być świetnym, porywającym, kryminałem a okazała się dziwnym zlepkiem różnych wątków, których nie powstydziłaby się pięciolatka :D. Niestety ja mam tak, że zawsze muszę doczytać do końca i tak przebrnąłem przez te prawie 500 stron, dla zasady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właściwie dopiero się uczę szanować zarówno siebie i swoje nerwy, jak również swój czas. Mi odkładanie niedoczytanych książek wciąż jeszcze przychodzi z trudem, ale idzie mi coraz lepiej:)

      Usuń
  3. Dobrze, że ją opisałaś bo początek wydawał się świetnym materiałem na dobrą książkę, ale teraz wiem że to pozycja nie dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też mi się tak wydawało - tym bardziej, że spotykałam się raczej z dobrymi opiniami o tej książce.

      Usuń
  4. A taki fajny pomysł i koncept. Szkoda że książka słaba...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - pomysł fajny, ale moim zdaniem wykonanie już nie bardzo:(

      Usuń
  5. Dobrze, że przestrzegasz przed tą książką. Ja wolę po nią nie sięgać, tym bardziej, że mam na razie co czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda czasu na książki, które mogą nam się nie spodobać.

      Usuń
  6. Oj szkoda, że nie spasowala książka ale ja i tak nie czytam takich. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Będę omijać tę książkę z daleka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie zgadzam się z opinią i uważam że książka jest interesująca mimo, ze nie ma jakieś porywającej akcji ale w tej książce nie chodzi o to... Autorka tego bloga w ogóle nie zrozumiała przekazu tej książki, a szkoda... Szkoda również że przez takie osoby i ich nie trafione opinie inni czytelnicy rezygnują z przeczytania ciekawych książek.
    Artykuł tego bloga ocieniam jako bardzo nisko poziom...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ta książka miała mieć jakiś przekaz, ale niestety jak dla mnie forma go zabiła i mam prawo do tej opinii. Poza tym jakbyś przeczytał/przeczytała notkę (wybacz komentarz jest napisany bezosobowo i nie wynika z niego jakiej jesteś płci) to wiedziałbyś/wiedziałabyś, że nie zawsze szukam książek z akcją, w których wszystko jest napisane wprost - wręcz przeciwnie, często sięgam po książki, w których pełno jest odniesień i metafor (np. książki Tokarczuk). Poza tym przypominam Ci, że każdy ma prawo do swojej opinii, która może być zupełnie inna od Twojej, bo drugi człowiek ma zupełnie inne upodobania i doświadczenia niż Ty. A opinia jest subiektywna, więc jak może być nie trafiona? I to, że moja opinia jest zupełnie inna od Twojej czyni moją notkę słabą? Wybacz, ale póki co żyję w kraju, w którym mogę wyrażać swoje zdanie, a opinia kogoś, kto nawet nie ma odwagi się podpisać oraz nie pisze o tym dlaczego ma inne zdanie, niewiele dla mnie znaczy.

      Usuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.