Uwielbiam wszelaką
literaturę nawiązującą do baśni i mitologii wschodniej Europy. Dlatego też
sięgnięcie po pozycję pt. „Niedźwiedź i słowik” autorstwa K. Arden, było dla
mnie naturalnym wyborem.
Na Rusi, na skraju pustkowia, zima trwa większą część roku.
Podczas długich wieczorów Wasia i jej rodzeństwo lubią siadać razem przy piecu
i słuchać bajek, które opowiada im niania. Dziewczynka uwielbia zwłaszcza bajkę
o Mrozie – błękitnookim demonie zimy. Mądrzy Rosjanie boją się go, albowiem
zabiera zbłąkane dusze. Ci luzie szanują również duchy, które chronią ich
domostw i obejść przed złem. Jednak pewnego dnia owdowiały ojciec Wasi przywozi
z Moskwy nową żonę, która jest bardzo religijna i zakazuje składać ofiary
opiekuńczym duchom. Dziewczynka boi się tego co wyniknie z zaistniałej sytuacji i
usiłuję na własną rękę ratować rodzinę oraz mieszkańców wioski, na których zaczynają spadać nieszczęścia. Jednak im bardziej dziewczynka sprzeciwia się
macosze, tym bardziej nasila się jej surowa postawa. Fanatycznie pobożna
macocha Wasi sprawia, że w całej wiosce zachodzą nowe porządki, a zbuntowaną
pasierbice chce wydać za mąż lub wysłać do klasztoru. Jednak w momencie, w
którym wioska staje w obliczu niebezpieczeństwa, które podkrada się coraz
bliżej Wasia staje do walki wraz ze skrywanymi do tej pory umiejętnościami.
Tak jak wspomniałam na
początku bardzo lubię wszelaką literaturę związaną z naszą rodzimą mitologią
czy baśniami. Dlatego też przeczytanie tej książki było dla mnie naturalnym
wyborem.
Autorka zbudowała
fascynujący świat oparty na baśniach i wierzeniach związanych słowiańskich i każdy, kto choć trochę interesuje się rodzimą mitologią znajdzie coś dla siebie.
W tej historii towarzyszymy małej dziewczynce, która dojrzewa i musi zmagać się
nie tylko ze swoim darem, ale również z postawą mieszkańców wioski, którzy boją
się jej inności, a przez to jej samej. Dlatego też ludzie (również ci jej
najbliżsi) chcą tak pokierować jej życiem, aby mogła funkcjonować w powszechnie przyjęty sposób przypisany do kobiety. Bo przecież małżeństwo lub klasztor
to klatka każdej kobiety, w której uczy się żyć i być szczęśliwa. A to co o tym myśli zainteresowana nie ma znaczenia. Myślę, że
odwaga Wasi do bycia sobą i podążaniem za swoimi darami przypomina mieszkańcom
wioski o ich strachu przed spełnianiem się w swoim życiu, sprzeciwianiem się powszechnie przyjętym normom i utraconymi szansami na realizację swoich marzeń. To wszystko sprawia, że ludzie chcą złamać charakter dziewczynki.
W powyższej powieści
mamy nie tylko baśń o odwadze i poszukiwaniu własnej tożsamości, ale również o
tym, jak łatwo nam być konformistami podążającymi za społecznie przyjętymi
normami i zachowaniami oraz jak wiele potrzeba samozaparcia do pójścia pod prąd. To wszystko sprawia, że powyższa powieść jest jak najbardziej jest aktualna.
„Niedźwiedź i słowik”
to piękna historia w klimacie baśni, którą mrok spowija niepostrzeżenie. To
opowieść naszpikowana magią i tajemniczością. Jednak mimo swojego niewątpliwego
uroku ta książka ma swoje wady, które jednak są dość subiektywne. Otóż autorka
naprzemiennie używa wyrażeń pisanie i malowanie w odniesieniu do ikon, co mnie
osobiście mocno drażni, bo raczej ogólnie przyjęte jest stwierdzenie, że ikony
się pisze, a nie maluję i moim zdaniem autorka powinna się tego trzymać. Ale
być może się czepiam - nie wiem, nie znam się. Poza tym w tej historii znalazłam nawiązania do mitów
słowiańskich, które ja interpretuję nieco inaczej, chociaż to też może kwestia
podejścia do tematu. Jednak mimo tych elementów,
które mnie uwierały bardzo dobrze czytało mi się tą książkę. Chętnie do niej
wracałam po ciężkim dniu i czasem żałowałam, że nie mam czasu lub siły
przeczytać większego fragmentu. Dlatego też starałam się korzystać z każdej
nadarzającej się okazji i zabierałam tą powieść nawet w podróż. Poza tym
„Niedźwiedź i słowik” okazał się na tyle dobrą powieścią, że mogę polecić ją z
czystym sumieniem i pewnie nie jedna osoba z mojego otoczenia po nią sięgnie.
Tymczasem jeżeli jesteście ciekawi powiązanych notek to zapraszam do poniższych postów:
- Ł. Wierzbicki, "Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści",
- P. Hendel, "Żniwiarz. Pusta noc", "Żniwiarz. Czerwony księżyc",
- Preludium słowiańskie.
Raczej nie dla mnie, ale najważniejsze,że Tobie się podobało.:)
OdpowiedzUsuńA jaką literaturę czytasz? Bo widzę, że o czym bym nie napisała nie trafiam w Twój gust.
UsuńJa lubię sięgać po książki, które dają do myślenia, poruszają do głębi, z których mogę wyciągnąć coś dla siebie, także na życie codzienne.. Takie w których opisana fabuła dotyka realnego życia i jest ponadczasowa.:)
UsuńTeż zdarza mi się sięgać np. po książki obyczajowe, albo reportaże, ale rzadziej. Aktualnie jeszcze przez jakieś 6 tygodni będę miała awersję do trudniejszych i bardziej wymagających książek o życiu ze względu na stresującą pracę. Ale mam nadzieję, że na wakacjach częściej będziesz znajdowała u mnie coś dla siebie:)
UsuńW takim razie czekam z niecierpliwością, bo piszesz naprawdę świetnie, tylko mamy troszeczkę inny gust czytelniczy, przynajmniej na razie. 😊
UsuńWiesz, ja nie lubię się ograniczać do określonego gatunku. U mnie przychodzi to fazami i mam nadzieję, że w końcu nasze gusta, w którymś momencie okażą się zbieżne:)
UsuńCiekawa pozycja, zwłaszcza ten ruski klimat !
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Ja cieszę się, że będą kolejne części:)
UsuńCzytałam już kilka bardzo pozytywnych recenzji, więc jestem coraz bardziej ciekawa tej opowieści. :)
OdpowiedzUsuńJuż sama tematyka jest ciekawa:)
UsuńBrzmi ciekawie :D Ja ostatnio miałam przyjemność czytać "Szeptuchę" w której jest również nawiązanie do mitologii słowiańskiej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
"Szeptuchę" też mam na półce i czeka na przeczytanie:). Na szczęście książek nawiązujących do mitologii słowiańskiej ostatnio nieco więcej na rynku.
UsuńCzytałam i powiem tak... niczego nie urwało. Nie jest to książka do której mogłabym wracać ;)
OdpowiedzUsuńMnie w niej irytowało między innymi spolszczenie rosyjskich wyrazów.
Jako żem historyk. wszelkie odniesienia do mitologii są mi na rękę. Aktualnie szukam czegoś o południcach w literaturze. A blog jest przepiękny, no i w wolnej chwili zapraszam na Imperium Lektur 2. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTu niestety południce są tylko wspomniane :/
Usuń