Czytanie książek to
najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła.
Wisława Szymborska
Od kiedy zaczęłam czytać z własnej woli, a
przede wszystkim to co chcę nie wyobrażam sobie zarówno domu, jak również życia
bez książek. Do tej pory zwykle jak jadę gdzieś na dłużej najpierw pakuję
książki, a resztę dopycham kolanem. Zarówno w Sieci, jak również życiu realnym
często spotkałam się z postawą ludzi, że oni nie czytają, bo nie mają czasu. To
zainspirowało mnie do podzielenia się z Wami o tym jak ja sobie radzę z
czytaniem w swoim życiu.
Często mam
książkę przy sobie.
Bardzo
często zabieram ze sobą książkę jak gdzieś wychodzę i zwykle czytam czekając na
wizytę u lekarza czy na obiad, na który czasem chadzam po pracy. Kiedy
pracowałam w większych miastach i dojeżdżałam to czytałam w środkach
komunikacji miejskiej. Tak samo jak jechałam na urlop nad morze (co trwało cały
dzień) wzięłam ze sobą książkę do poczytania w pociągu.
Otworzyłam się na nowoczesne formy
książki.
Kiedyś
wzbraniałam się rękami i nogami przed e-bookami, czy audiobookami. Jednak
często to dzięki nim w ogóle miałam szansę na kontakt z książką. Pamiętam, że
był czas, kiedy nie wychodziłam z domu bez książki zarówno w tradycyjnej
formie, jak również w wersji audio. Natomiast zdarzało się już tak, że
znalazłam książkę, na której mi zależało tylko w formie elektronicznej, co
sprawiło, że przeprosiłam się z moim czytnikiem.
Czytające towarzystwo.
W
moim gronie znajomych jest wiele osób, które lubią czytać. To często bardzo
mnie motywuje do czytania, albo sięgnięcia po jakąś książkę. Uwielbiam o nich
rozmawiać i mogłabym tak godzinami.
Ustaliłam priorytety.
Musiałam
nauczyć się wybierać. To czasem są banalne wybory chociażby między sięgnięciem
po książkę a obejrzeniem kolejnego odcinka jakiegoś mało ambitnego programu w
telewizji.
Książka
pozwala mi się wyciszyć po całym dniu pracy w hałasie i często dzięki niej
odrywam myśli od rzeczy, które mnie stresują. To sprawia, że sięgnięcie po coś
do czytania jest dla mnie naturalnym wyborem.
Blog i wyzwania książkowe.
Jeszcze
parę lat temu zanim zaczęłam brać udział w wyzwaniu 52 książki czytałam raczej mało i nieregularnie. Jednak dzięki tej akcji wyrobiłam sobie nawyk
częstszego sięgania po książkę. Teraz nie czytam jakoś mega dużo, bo są
osoby, które czytają rocznie dużo więcej książek niż ja. Jednak mimo wszystko,
kiedy w ciągu dnia nie mam siły, ani możliwości sięgnąć po książkę (nawet w
formie audio) czuję się źle. Dlatego też staram się sięgać po książki nawet
wtedy kiedy jestem zmęczona. Poza tym od
kiedy na blogu piszę o książkach to dodatkowo motywuje mnie do ich czytania.
Mimo tego, że wiele osób nadal niechętnie sięga po książki to ja lubię dzielić
się opiniami o nich. I nawet jeżeli jedną osobę jestem w stanie zainteresować
daną książką to dla mnie, to już jest sukces.
Czytaj z dzieckiem.
Do
tej pory pamiętam babcie czytającą mnie i siostrze Śpiącą Królewnę oraz tatę
czytającego mi jakąś lekturę do snu. Dlatego też również będę czytać swoim
dzieciom o ile będę je miała. Temat czytania dziecku i razem z nim to temat na
niejedną notkę. Jednak to właśnie wieczorne czytanie dziecku do snu może
sprawić, że nie tylko obudzimy wspomnienia z dzieciństwa, ale też pozwala na
bliższe zapoznanie się ze współczesną literaturą dziecięcą. Kiedy już Wasze
dziecko wkracza w wiek nastoletni zawsze możecie czytać jedną książkę i później
o niej rozmawiać, co na pewno będzie miało budujący wpływ na Wasze relacje.
Wiem,
że możliwe, iż wiele rzeczy wydaje się Wam banalne lub bezsensowne. Jednak
powyższe rzeczy nie były dla mnie bez znaczenia. To dzięki ucieczkom w inne światy, które mam dostępne od ręki mogłam
przetrwać wiele sytuacji i życiowych zakrętów. Dodatkowo to właśnie książki
pozwoliły mi zminimalizować skutki dysleksji. Nie bez znaczenia jest też fakt,
że książki były w moim domu od zawsze. Myślę, że bez tego ostatniego o wiele
trudniej byłoby mi się przekonać do książek. I to chyba właśnie w
dzieciństwie padło ziarno, które teraz przynosi owoce.
Tymczasem
dajcie znać czy u Was działa to podobnie, co u mnie i podzielcie się własnymi
sposobami na znalezienie czasu na czytanie.
Bardzo ciekawy post, sposoby niby takie oczywiste, a często o nich zapominamy. Zazdroszczę Ci czytającego towarzystwa, u mnie niestety w gronie znajomych, ani rodziny nie ma nikogo, kto byłby pasjonatem czytanie.
OdpowiedzUsuńJa zawsze staram się poświęcić choćby chwilkę na czytanie :) a jak się tylko uda, robię sobie maratony :) czytam ile wlezie! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Pod wszystkim mogę się podpisać, poza wyzwaniami, one mnie tylko zniechęcały i zabierały przyjemność z czytania, od kiedy pominęłam tą zabawę, czytam więcej i z większą przyjemnością, nie zmuszam się do osiągnięcia nakreślonego przez kogoś celu :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki i zawsze muszę znaleźć chwilkę, aby coś poczytać. Czasami i o 4:00 przed pracą, w trakcie śniadania :)
OdpowiedzUsuńJa na czytanie staram się znaleźć prawie codziennie choćby 20 minut.
OdpowiedzUsuńJa w sumie mam zawsze jakoś tak, że czytam non stop kiedy tylko mogę, a książki same przelatują mi między rękami. Nie umiem się skupić na audiobookach, ale już ebooki są u mnie na porządku dziennym. W dodatku po angielsku czyta mi się znacznie łatwiej niż po polsku.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim to trzeba mieć chęci - nawet w drodze do pracy w autobusie można coś przeczytać, czy w kolejce do lekarza ;)
OdpowiedzUsuńFajny post, niby się to wszystko wie, ale łatwo zapomnieć. Następnym razem, jeśli pójdę tam, gdzie straszne kolejki, to wezmę książkę. Kocham czytać, teraz mogę to robić na balkonie wśród kwiatów, bezcenne chwile. Pozdrawiam bardzo serdecznie, miłego weekendu. :)))
OdpowiedzUsuńJa staram się każdego dnia wygospodarować czas na przynajmniej kilka rozdziałów, ale bywa ciężko. Niestety każdego dnia jest tyle do zrobienia...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że większości z nas nie brakuje czasu na czytanie książek. Problemem jest to, że nie potrafimy odnaleźć w sobie odpowiedniej dawki skupienia. Przytłoczeni całą masą codziennych obowiązków nieustannie zaprzątamy sobie czymś głowę i jesteśmy zbyt zestresowani, by pozwolić sobie na beztroskie spędzanie czasu z książką w ręku. :/
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wszystko zależy od naszego nastawienia, bo idąc Twoim tokiem myślenia to w tej sytuacji nie bylibyśmy się w stanie skupić na niczym co pomoże nam ten stres rozładować.
Usuń