"Cinder", Marissa Meyer

Wznowienie "Sagi Księżycowej" przez wydawnictwo SQN oraz przeczytanie "Fairest" zmotywowało mnie do powrotu do powyższej serii. Chciałam na świeżo spojrzeć na wydarzenia z poszczególnych tomów oraz spojrzeć na motywacje poszczególnych postaci z zupełnie nowej perspektywy. Dlatego też sięgnęłam po "Cinder", którą głównie słuchałam w audiobooku.

Cinder jest uzdolnionym mechanikiem, jednak na jakość jej życia wpływa fakt, że jest cyborgiem. To powoduje, że w swojej społeczności spotyka się z niechęcią i dyskryminacją, ponieważ należy do obywateli drugiej kategorii. Jej przeszłość jest owiana tajemnicą, a macocha Cinder darzy ją dozgonną nienawiścią oraz wini ją za chorobę przyrodniej siostry. Jednak w pewnym momencie jej życie odmienia się za sprawą księcia Kaia, przez co dziewczyna wpada w sam środek międygwiezdnych intryg. W pewnym momencie nasza główna bohaterka musi wybrać między lojalnością wobec swojego władzy i kraju a pragnieniem wolności. 

O tej książce mogliście już przeczytać w mojej notce pt. "Cinder", Marissa Meyer, w której miałam trochę zastrzeżeń co do samej historii - przeszkadzało mi chociażby słabe zarysowanie tła, przez co nie było wiadomo nic np. o obronności nie tylko poszczególnych wspólnot/krajów. W dodatku relacja Kaia z Cinder wydawała mi się wydmuszką, a Kai puszczonym w samopas chłopaczkiem z zamożnej rodziny, który zakochał się w mechaniczce, którą poznał szukając kogoś, kto naprawi jego sprzęt. O tym wszystkim możecie nieco bardziej szczegółowo przeczytać w notce, którą podlinkowałam Wam wyżej. 

Sięgając do tej książki ponownie zauważyłam, że moje zastrzeżenia nie zniknęły, jednak nadal dobrze się bawiłam przy tej historii. Dodatkowo tym razem dużo łatwiej było mi wychwycić pewne niuanse w niektórych scenach oraz zrozumieć motywy konkretnych postaci (nawet tych dalszoplanowych - a może szczególnie tych). I mimo tego, że moim zdaniem "Cinder" mogłaby być nieco bardziej dopracowana, to w momencie, kiedy sobie odpuszczę analizowanie i traktuję tę historię jak baśń to zupełnie inaczej ją odbieram. W tym wypadku widzę chociażby historię o walce dobra ze złem oraz opowieść o dyskryminacji, a także o tym do czego może doprowadzić chora rządza władzy. Ta powieść ma w moich oczach swoje niedociągnięcia, ale płynie z niej słodkogorzki przekaz, który trafia do mnie za każdym razem, kiedy wracam do tej historii - i pewnie jeszcze nie raz to zrobię. 

Tak w ogóle to jeszcze jakieś 2 - 3 lata temu myślałam o tym, że fajnie byłoby mieć córkę, której mogłabym polecić tę serię. Tymczasem dziś kiedy piszę te słowa za ścianą śpi moja niespełna roczna córeczka, która lubi przeglądać książeczki. To daje mi nadzieję na to, że wyrośnie z niej dziewczyna, która za paręnaście lat chętnie sięgnie m. in. po "Sagę Księżycową".

Dajcie znać czy znacie ten cykl i czy macie takie książki, do których wróciliście więcej niż raz. 

Komentarze