Horrory z wydawnictwa Mag zwróciły moją uwagę już w momencie, w którym zaczęły się ukazywać, a, że lubię prozę Lovecrafta to na pierwszy rzut poszła "Ballada o Czarnym Tomie" autorstwa Victora LaValle.
Jest to opowieść o Charlesie Thomasie Testerze, który żyje z naciągania frajerów. Kantuje mieszkańców Harlemu, Flushing, Meadow i Red Hook, żeby zapewnić sobie oraz ojcu dach nad głową i coś do jedzenia. Ten mężczyzna wie, że odpowiednio dobrany garnitur potrafi rzucić silny czar, natomiast futerał na gitarę zapewnia mu niewidzialność. Zdaje sobie też sprawę, żewypisana na jego skórze klątwa przyciąga uwagę zamożnych białych i posłusznych im gliniarzy. Kiedy jednak Charles dostarcza okultystyczną książkę samotnej czarownicy mieszkającej w sercu Queens, otwiera drzwi do królestw prawdziwej magii i przyciąga uwagę istot, których lepiej byłoby nie budzić.
Jest to opowieść o Charlesie Thomasie Testerze, który żyje z naciągania frajerów. Kantuje mieszkańców Harlemu, Flushing, Meadow i Red Hook, żeby zapewnić sobie oraz ojcu dach nad głową i coś do jedzenia. Ten mężczyzna wie, że odpowiednio dobrany garnitur potrafi rzucić silny czar, natomiast futerał na gitarę zapewnia mu niewidzialność. Zdaje sobie też sprawę, żewypisana na jego skórze klątwa przyciąga uwagę zamożnych białych i posłusznych im gliniarzy. Kiedy jednak Charles dostarcza okultystyczną książkę samotnej czarownicy mieszkającej w sercu Queens, otwiera drzwi do królestw prawdziwej magii i przyciąga uwagę istot, których lepiej byłoby nie budzić.
W Brooklynie zanosi się na burzę, która może pochłonąć świat. Jednak czy Czarny Tom dożyje chwili, w której ta burza się rozpęta?
Jak już wspominałam lubię książki z lovecraftowskimi motywami, więc nie mogłam przejść obok tej nowelki obojętnie. Tym bardziej, że jej fabuła jest osadzona w czasie i miejscu, które bardzo lubię, a rzadko spotykam to połączenie w książkach. Jednak mimo wszystko podeszłam do "Ballady..." bez większych oczekiwań, chociaż w nadzieją na dobrą lekturę, która oderwie moje myśli od pracy. I udało się!
Mroczny i duszny klimat powyższej historii sprawił, że przepadłam w tej opowieści na dłuższą chwilę i do tej pory nie mogę wyjść z wrażenia jak cudownie lovecraftowska jest to opowieść. Motywy, które dobrze znam z Lovecraft'a zostały tu świetnie rozegrane, a zakończenie sprawiło, że cała historia będzie siedzieć w mojej głowie jeszcze długo. Jednakże "Ballada o Czarnym Tomie" to nie tylko świetny horror, który był dla mnie świetną rozrywką. To również historia o tym co może zrobić z człowiekiem dyskryminacja; przemoc, której doświadcza oraz uprzedzenia i życie w biedzie. I mimo to, że jest to nowelka, która ma poniżej 100 stron, to warto dać jej szansę - tym bardziej, jeżeli lubi się prozę Lovecraft'a.
Nie czytam horrorów, ale okładka jest bardzo klimatyczna i przyciąga wzrok. Super, że książka nie zawiodła:)
OdpowiedzUsuńOj tak - okładka jest świetna i od razu skojarzyła mi się z Lovecraftem.
UsuńJa od czasu do czasu lubię sięgać po ten gatunek, więc zapisuję sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę już na półce.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię od Maga podobnie jak Artefakty. Tej książki jeszcze nie miałam okazji czytać,ale bardzo zachęcająco o niej piszesz, więc może prędzej po nią sięgnę niż zakładałam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Oj tak - w obu tych seriach są świetne książki. Lubię też książki zUczty Wyobraźni od Maga
UsuńNajpierw pewnie zapoznam się ze zbiorem opowiadań Lovecrafta, który na mnie czeka, a później może przyjdzie czas na "Balladę o Czarnym Tomie", bo zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOj tak - w tym przypadku dobrze jest znać cokolwiek Lovecrafta, żeby mieć porównanie.
UsuńOryginalny opis. Chętnie bym przeczytała
OdpowiedzUsuńZ ciekawością poznam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNie czytam horrorów, ale ta nowelka mnie zainteresowała. Zdecydowanie intryguje postać głównego bohatera.
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem ciekawa Twojego zdania na jej temat.
UsuńZdecydowanie nie mój klimat. Horrory mnie przerażają, ale za to wiem komu mogę ją polecić.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Nie każdy musi lubić książki z tego gatunku.
UsuńNo i jestem w kropce :) nie czytam horrorów, ale Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła, żeby tym razem sięgnąć po ten gatunek :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i mam nadzieję, że książka Ci się spodoba. :)
UsuńUlalala to idealnie dla mnie. Lovecrafta wręcz kocham. :) Szczególnie "czyhającego w progu".
OdpowiedzUsuńW takim razie to dla Ciebie lektura obowiązkowa. :)
UsuńMoże mi się spodobać ta książka. Chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie czytam horrorów, ale ten mnie zainteresował, bo wydaje się bardzo przerażający ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że ma swój klimat. Aż zachciało mi się wrócić do prozy Lovecrafta.
UsuńZaciekawił mnie ten mroczny i duszny klimat.
OdpowiedzUsuńKróciutka, a widzę, że pięknie wydana. Chętnie przeczytam, bo lubię klimaty Lovecrafta :)
OdpowiedzUsuńJak lubisz Lovecrafta, to w takim razie i ta książka może Ci się spodobać.
Usuń