"Kora i Koło Roku", Mira Daga

"Kora i koło roku" autorstwa Miry Dagi, którą zamówiłam w księgarni internetowej

Zainteresowałam się tą książką nie tylko ze względu na  tematykę, ale  również z myślą o konkretnej osobie w moim otoczeniu, której mogłabym podarować tę powiastkę. 

W powyższej historii poznajemy Korę, która ma 7 lat i kocha swoją rodzinę, chociaż nieco różni się od rodzin dzieci z jej otoczenia. Mama Kory jest czarownicą i osiem razy w roku świętuje sabaty. Dziewczynka bardzo lubi te szczególne dni, chociaż nie do końca rozumie, co oznaczają. Jej mama mówi jednak, że kiedy nadejdzie właściwy czas, Kora poczuje, że magia jest wszędzie wokół. Poza tym nasza główna bohaterka niedawno przeżyła swoją pierwszą prawdziwą tragedię - śmierć ukochanej suczki. Dziewczynce trudno zrozumieć, dlaczego musiała pożegnać się ze swoją towarzyszką. Jednak pewnej nocy Kora spotyka Boginie, która zabierze ją w podróż po Kole Roku. Jednak czy zrozumienie praw Natury przyniesie dziewczynce pocieszenie?

~*~

Sięgając po powyższą książeczkę liczyłam na cudowną opowieść w klimacie słowiańskiej magii i mitologii. Jednak właściwie już na początku zrozumiałam, że słowiańskiej tematyki nie znajdę tam wcale (bo wzmianka o Dziadach jest tak uboga, że nie da się ich liczyć jako słowiański element). I w sumie nic dziwnego, że w tej kwestii dopadło mnie rozczarowanie, ponieważ autorka "Kory i Koła Roku" okazała się być Białą Wiedźmą i wiccanką, dlatego też właśnie w te rejony kieruje swoją historię.

Czytając powyższą historię odniosłam wrażenie, że autorka pisała ją z myślą o dorastającej córce, której chciała przekazać pewne wartości i trochę wiedzy na temat magii. Jak dla mnie to jest ogromna zaleta - tym bardziej, że ta książka może okazać się pomocna w wychowaniu dzieci przez rodziców, którzy prowadzą podobny styl życia do autorki. Jednak mimo to odczułam swego rodzaju niedosyt, chociażby w kwestii tematu radzenia sobie z żałobą, co moim zdaniem jest całkiem nieźle rozegrane chociażby w "Niezłym ziółku" Barbary Kosmowskiej. 

W efekcie mam dość mieszane odczucia jeżeli chodzi o tę książkę, gdyż zalety przeplatają się tu z wadami, których nie przykryje tematyka książki, ani tym bardziej jej piękne wydanie. Trochę szkoda, ale mam nadzieję, że kiedyś trafię na jakąś świetną opowieść dla dzieci o słowiańskiej tematyce, w stylu książki pt. "Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści".


Komentarze

  1. Szkoda, że jednak poczułaś pewien niedosyt. Ja póki co nie mam w planach kupienia tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z podobnych bym polecił "Czary Marigold" L.M. Montgomery. z powyższą książką się nie zetknąłem, i faktycznie na rynku brakuje opracowań na temat Mitologii Słowiańskiej , itp. Pozdrowienia :-). Na czytniku z kolei mam "Szeptuchę" Pani Miszczuk :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie kupię tej książki. Szkoda bo już miałam nadzieję, że będzie na prezent.

    OdpowiedzUsuń
  4. To raczej nie jest propozycja dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawiałam się, czy jej nie sprezentować, ale lepiej odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że masz takie mieszane uczucia wobec niej :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam serdecznie ♡
    Hmm, książka pewnie znajdzie swoich miłośników, ale ja na razie się wstrzymam z jej poznaniem. Świetna recenzja :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że książka nie spełniła oczekiwań :( Tez lubię lektury z motywami słowiańskimi!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.