"W komnatach Wolf Hall", Hilary Mantel

Książki autorstwa Hilary Mantel "chodziły" za mną już od jakiegoś czasu i w końcu miałam okazję po nie sięgnąć. Aktualnie jestem po lekturze "W komnatach Wolf Hall", które są pierwszą częścią trylogii. 

~*~

Anglię od katastrofy dzieli uderzenie serca. Jeśli król umarłby niespodziewanie, nie pozostawiwszy po sobie męskiego potomka, kraj ogarnęłaby wojna domowa. Henryk VIII chce unieważnienia dwudziestoletniego małżeństwa i Anny Boleyn. Jednak zarówno papież, jak i cała katolicka Europa sprzeciwiają się jego pragnieniom. Mimo to dążenie monarchy do wolności sieje zniszczenie, którego pierwszą ofiarą jest najbliższy doradca króla - kardynał Wolsey. W związku z tym następuje wieloletnia walka pomiędzy Kościołem a Koroną.

~*~

Jak dobrze wiecie lubię książki związane z historią Anglii i coraz chętniej po nie sięgam. Dlatego też sięgnięcie po powyższą serię było w moim przypadku właściwie tylko kwestią czasu i kiedy odebrałam ją od kuriera byłam bardzo podekscytowana tym, że w końcu mogę się za nią zabrać. Ale do rzeczy...

Jeżeli chodzi o "W komnatach Wolf Hall" to urzekł mnie w nich klimat XVIwiecznej Anglii przejawiający się w tym jak wtedy żyli i myśleli ludzie. Jednak najbardziej podobały mi się wszystkie wątki związane z Henrykiem VIII oraz tym wszystkim co się wokół niego działo - w końcu właśnie po to sięgnęłam po tą powieść. 

Narratorem w tejże historii jest Tomasz Cromwell, który niestety nie mówi o sobie w pierwszej osobie liczby pojedynczej, co było dla mnie męczące (ale podobno jak się człowiek przyzwyczai do tego typu narracji to później już jest lepiej). Mężczyzna ten jest osobowością samą w sobie - idealistą, oportunistą oraz znawcą ludzkich dusz i charakterów. Z jednej strony jest to człowiek zimny i wyrachowany, a z drugiej ktoś, dla kogo rodzina jest bardzo ważna. Takie dwie twarze tej postaci jakoś nie do końca mi się sklejały, bo moim zdaniem nie były tak do końca wiarygodne - ale to tylko moja opinia. Jednakże uważam, że uczynienie narratora właśnie z Cromwella było ze strony autorki świetnym posunięciem, bo ta postać opowiada całą historię patrząc na nią nieco z boku, ale równocześnie będąc jej częścią. 

Mimo tego, że "W komnatach Wolf Hall" uważam za dobrą książkę, to mi osobiście podobałaby się bardziej, gdyby autorka położyła większy nacisk na wszelakie aspekty historyczne i nieco zredukowała wątki obyczajowe oraz niektóre opisy, które nie były jakoś specjalnie znaczące dla fabuły - np. dość długie rozmyślanie Cromwella o zmarłej żonie, które z powodzeniem można było napisać zwięźlej bez szkody dla całości. Jednak przypuszczam, że Ci z Was, którzy lubią wątki/powieści obyczajowe mogą być bardziej zadowoleni z obyczajowych wątków zawartych w powyższej książce. To zwyczajnie kwestia indywidualnych upodobań.

Podsumowując: "W komnatach Wolf Hall" to całkiem dobra powieść, którą na pewno docenią miłośnicy zarówno historii, jak i powieści obyczajowej. Jest to książka dla miłośników niespiesznej lektury, która smakuje najlepiej, gdy da się jej czas i skupi się na fabule, która tego wymaga.  Polecam szczególnie miłośnikom powieści historycznych oraz obyczajowych.