Żyjemy w czasach, w
których wymaga się od nas, żebyśmy wpasowali się w pewien schemat dotyczący
określonego wyglądu i zachowania. Również nie da się ukryć, że nadal przyszło
nam funkcjonować w patriarchalnym społeczeństwie narzucającym nam określony
styl życia. Jednakże na szczęście powoli zaczyna się to zmieniać, głównie
dzięki w zmianie świadomości u kobiet, które coraz częściej wychodzą poza ramy,
w które odgórnie zostały wciśnięte i odważnie realizują swoje cele. Powoli
zaczyna być to widoczne również w kulturze, czego dowodem jest chociażby
książka „Dietoland” Sarai Walker.
Powyższa powieść to
historia Plum, która boryka się z problemem nadwagi. Kobieta zamknęła się w więzieniu
własnych kompleksów i negatywnych doświadczeń, co determinuje każdy aspekt jej
życia. Plum odlicza dni do operacji zmniejszenia żołądka. Myśli, że wtedy z jej
otyłego ciała uwolni się jej prawdziwe, szczupłe „Ja” – Alicja. Alicja zrobi
wszystko to czego nie mogła Plum – będzie żyć naprawdę, a przede wszystkim
będzie kochana.
Jednak nieoczekiwanie
życie kobiety zmienia się pod wpływem spotkanych na swojej drodze kobiet, które
uświadamiają jej, że jej prawdziwe życie właśnie przecieka jej przez palce.
Dzięki Plum i utkanej
przez autorkę fabule jeszcze bardziej dociera do nas w jak bardzo absurdalnym
świecie żyjemy. W końcu kiedy naszym wyglądem nie wpasowujemy się w określone
ramy niemalże jesteśmy skazani na wykluczenie społeczne. Pomyślcie ile razy
spotykałyście się z oczekiwaniami dotyczącego Waszego wyglądu – chociażby ze
zdziwieniem, że nie chodzicie w szpilkach, albo sukienkach. Ja usłyszałam
kiedyś, że przecież kobiety rodzą się szpilkach, więc jak mogą nie umieć lub
nie lubić w nich chodzić? A ja zwyczajnie wolałam pomykać w glanach, bo było mi
wygodniej. Poza tym już od dziecka każdemu z nas wpaja się pewne wzorce i sposób
postrzegania siebie i świata, a jeżeli ośmielamy się zachować inaczej niż jest
to przyjęte w najlepszym razie narażamy się na śmieszność lub spotykamy się z
oporem naszego najbliższego otoczenia. Tymczasem „Dietolant” obnaża to wszystko
co powoduje, że kobiety wciąż boją się zgłosić na policję gwałt, albo inne
naruszenie swojej nietykalności, w końcu:
„Dziewczynkom od najmłodszych lat wpaja się strach przed złymi mężczyznami, którzy mogą nas skrzywdzić. Żyjemy w obawie przed tym, że owi źli mężczyźni nas zgwałcą, pobiją nawet zamordują, ale problem w tym, że nie ma sposobu, żeby odróżnić tych dobrych, więc trzeba się wystrzegać wszystkich. Powtarza nam się, żebyśmy nie wychodziły same wieczorami, nie ubierały się w taki czy inny sposób, nie rozmawiały z nieznajomymi, nie prowokowały mężczyzn, okazując im fałszywe zainteresowanie. Chodzimy na zajęcia z samoobrony, chowamy się za zamkniętymi drzwiami, nosimy ze sobą gaz pieprzowy i gwizdki alarmowe. Od dzieciństwa zaszczepia się w nas strach przed mężczyznami. Czy nie jest to forma terroryzmu?
Sarai Walker, „Dietoland”
Jak już wspomniałam przez
lata w społeczeństwie utarły się pewne wzorce zachowań i schematy, które
determinują nasze życie społeczn. A my tak naprawdę nie mamy odwagi zawalczyć o
swoją godność i szacunek do siebie. Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to,
że to kobiety kobietom gotują taki los. To właśnie głównie matki i partnerki
sprawiają, że mężczyźni nie zmieniają swojego myślenia oraz podejścia do nas,
jako kobiet. W końcu często nie wymagamy tego od nich! Najgorsze w tym
wszystkim jest to, że to właśnie kobiety często nie potrafią być ludzkie wobec
innych kobiet, a już o udzieleniu jakiegokolwiek wsparcia często nie ma mowy.
Tymczasem „Dietoland” boleśnie przypomina nam o tym, że to właśnie w nas jest
siła i jeżeli nie będziemy się wspierać zginiemy marnie.
Historia, którą uraczyła
nas Sarai Walker jest cudownie obrazoburcza i z ogromną siłą pokazuje nam co by
było, gdyby nieco odwrócić role. Przerysowane wydarzenia wprawdzie czasem mnie
irytowały, ale z drugiej strony dosadnie pokazywały to w czym jest problem. Tłem
dla historii Plum są działania Jennifer, dzięki którym możemy poznać historię
innych kobiet oraz tego jak pobłażliwie podchodzimy do tego co robią mężczyźni.
Kiedy kobiety wzięły swój los i sprawiedliwość za wyrządzone przez mężczyzn zło
nagle okazało się, że społeczeństwo uznało to za zagrożenie dla porządku
społecznego i terrorystki.
Biorąc do ręki
wspomnianą powieść miałam co do niej wiele obaw. Bałam się, że będzie to
kolejna tandetna i płaska opowieść o nieszczęśliwej kobiecie, która jest
ciemiężona, ale nie robi nic, aby zmienić swoje życie i przez całą powieść
użala się nad sobą. I faktycznie trochę tak było, jednak na szczęście autorka
balansowała na cienkiej granicy…kawałeczek dalej, a mogłaby przejść na ciemną
stronę mocy.
„Dietolant” to historia
o pełnokrwistych kobietach, które w
końcu zaczynają zmieniać nie tylko swoje życie, ale także ze swoimi działaniami
wkraczają w przestrzeń publiczną. I muszę przyznać, że postacie z tej powieści
działają inspirująco.
Szczerze polecam tą
książkę nie tylko kobietom, ale również mężczyznom. Chociaż przypuszczam, że
niektórzy z panów stwierdzą, że ta książka jest mało realistyczna i, że
przecież tak nie jest, a napisała ją zgorzkniała i gruba feministka, której
trzeba chłopa…no właśnie i dzięki tej powieści powinniście zrozumieć czego
takie podejście jest mocno nie na miejscu...
Na koniec powiem Wam
tylko tyle, że mam nadzieję, że ta pani napisze jeszcze niejedną książkę, bo
chętnie sięgnęłabym po coś jej autorstwa.
Premiera książki:
22.08.2018
Dobrze, że jest na rynku księgarskim taka książka, oby więcej takich. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. M. in. to właśnie książki odgrywają ważną rolę w kształtowaniu świadomości społecznej.
UsuńPo tym co napisałaś to mnie zaciekawiła chociaż faktycznie może sprawiać wrażenie że napisała ją jakas feministka
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem "Dietoland" otwiera oczy na wiele spraw i chociaż momentami mnie irytował, to jednak przyjemnie mi się go czytało.
UsuńKsiążka porusza ciekawy aspekt społeczny...oby więcej takich!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Dokładnie - jeżeli takie książki są dobrze napisane to na prawdę świetnie się je czyta i wiele rzeczy można przemyśleć;)
UsuńO, gdyby nie Twoja recenzja, to pewnie bym na ten tytuł nie zwróciła uwagi. Jakoś spodziewałam się typowej powieści obyczajowej, a tu proszę - książka porusza ważne tematy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie też spodziewałam się czegoś bardziej zwyczajnego, ale zaryzykowałam, kiedy dostałam możliwość otrzymania jej przedpremierowo. I teraz nie żałuję.
Usuń