Witajcie,
wraz z nowym rokiem postanowiłam wprowadzić podsumowania miesiąca pod względem przeczytanych książek i obejrzanych filmów. Jako, że mamy styczeń to podsumowanie miesiąca zbiegnie się z podsumowaniem roku - przynajmniej jeżeli chodzi o książki.
Zatem lecimy z grudniem.
W zeszłym miesiącu udało mi się przeczytać 5 książek:
- George R. R. Martin "Nawałnica mieczy. Stal i śnieg" [recenzja]
- Phillip Pullman "Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży" [recenzja]
- Gok Wan "Lata chude, lata tłuste. Moja autobiografia" [recenzja]
- Paweł Szlachetko "Adwokat spraw ostatnich. Kontrakt" [recenzja]
- Marek Harny "Dwie kochanki" [recenzja]
Książki, które dostałam w ubiegłym miesiącu:
- Guillermo Del Toro, Chuck Hogan "Wirus" - z tego co wiem, to nie dla ludzi o wrażliwych sercach i żołądkach;)
- Gok Wan "Lata chude, lata tłuste" - uwielbiam tego gościa;)
- Konstanty Ildefons Gałczyński "Szarlatanów nikt nie kocha"
- Konstanty Ildefons Gałczyński "Portret muzy"
Jeżeli chodzi o filmy to w grudniu udało mi się obejrzeć następujące filmy:
- "Zbaw nas ode złego"
- "Zaginiona dziewczyna"
- "22 Jump Street"
- "Zły Mikołaj"
- "Listy do M."
Dajcie znać jeżeli chcecie, żebym zrecenzowała, któryś z filmów.
Podsumowanie roku:
Ilość przeczytanych książek - 76 (mogło być więcej, ale i tak to mój rekord;))
Najlepsze książki przeczytane w ubiegłym roku:
- Eric Emmanuel Schmitt, "Małżeństwo we troje"
- Nicola Cornick "Skandalista"
- Stephen Miller "Wysłanniczka"
- Charlotte Link "Grzech aniołów"
- Quanta A. Ahmed "W kraju niewidzialnych kobiet"
- Emma Donoghue "Ladacznica"
- Veit Etzold "Cięcie"
- George R. R. Martin "Gra o tron", "Starcie królów", "Nawałnica mieczy. Stal i śnieg"
- Sarah Kate Lynch "Miód na serce"
- Paula Daly "Gdy przejdziesz przez próg"
- James Dashner "Więzień labiryntu"
- Suzanne Collins "W pierścieniu ognia", "Kosogłos"
- Phillip Pullman "Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży"
- Gok Wan "Lata chude, lata tłuste. Moja autobiografia"
- Paweł Szlachetko "Adwokat spraw ostatnich. Kontrakt"
Szkoda tylko, że na liście jest tylko jedna książka polskiego autora:(, ale może w tym roku będzie lepiej:)
Najgorsze książki przeczytane w zeszłym roku:
- E. Stachniak "Katarzyna Wielka. Gra o władzę"
- Andrzej Komorowski "Miłość ci wszystko wypatrzy"
- Anais Nin "Delta Wenus"
- Piotr Cielecki "Zasypianie"
- F. Fioretti "Sekretna księga Dantego"
- M. M. Lamberg "Zasługa nocy"
- M. Izaguirre "Tamte cudowne lata"
- M. Harny "Dwie kochanki"
Pocieszające jest to, że tych gorszych książek jest dużo mniej. W tym roku życzę sobie, żeby tych dobrych było jeszcze więcej, a tych złych jak najmniej. Naturalnie wszystkie recenzje znajdziecie na blogu;). Jakby co zawsze możecie skorzystać z opcji wyszukiwania, które jest dostępne z prawej strony zaraz nad rybkami;]
A Wy robiliście sobie takie podsumowanie?
Rok podsumowałam jedynie pod względem przeczytanych książek. Nie określałam najlepszych i najgorszych tytułów ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Gratuluję! Oby w tym roku było jeszcze lepiej! :)
OdpowiedzUsuńW razie czego nie dziękuję:)
UsuńWspaniałe podsumowanie miesiąca i roku ;) Fajnie, że przeczytałaś serię George R. R. Martina, bo ja chyba nie miałabym cierpliwości na te tomiska ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to myślałam, że polegnę, na którymś z dwóch pierwszych tomów, ale okazało się, że było całkiem nieźle:
UsuńŻyczę pobicia obecnego rekordu w nadchodzącym roku :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mi się uda;)
Usuńświetne podsumowanie, Gratulacje ilości przeczytanych książek :)
OdpowiedzUsuńGratulacje Natalio! :)
OdpowiedzUsuńJa również przeczytałem (a raczej przerobiłem, bo to szachowe) 76 książek. Jedyną różnicą jest to, że mi to zajęło 17 lat, a Tobie cały jeden (LOL).
Ciekawość mnie zżera czy przypadkiem nie masz czegoś takiego, że po tak intensywnym czytaniu nie masz ochoty sama czegoś napisać, aby "upuścić nieco parę"? W końcu taka ilość informacji (a pamiętajmy, że czytujesz nie od roku czy dwóch) MUSI gdzieś się "zmaterializować", bo inaczej ci głowę rozerwie! ;)
Oj tam oj tam - to jednak dość przeciętny wynik na tle niektórych moli książkowych. Poza tym przypuszczam, że do napisania czegokolwiek to za cienka w uszach jestem;]
UsuńTo chciałbym być takim przeciętniakiem, co chociaż 20-30 książek rocznie wchłania. Natomiast co do bycia cienkim w uszach, to mnie to tysiące razy powtarzano i pomimo, że dalej niewielkie mam pojęcie o pisaniu, to jednak pisuję. I najciekawsze, że co jakiś czas muszę kasować moją radosną twórczość, ponieważ za bardzo odbiega od tzw. standardów minimum przyzwoitości.
OdpowiedzUsuńBTW: O ile się nie mylę, to komu jak komu, ale mi udowodniłaś, że coś napisać potrafisz. A jeśli byś zrobiła tak samo kilkadziesiąt razy, to wychodzi cała książka. Jeśli średnio jest to 240 stron, to 80 razy po 3 strony lub 60 razy po 4... i mamy już roboczą wersję. A wątpię, abyś nie czuła się dumna i po części spełniona, gdybyś napisała takową książkę. Nie musi być to od razu hit jak pisarze, którzy mają już wielkie sukcesy, ale na początek od czegoś trzeba/można zacząć. Tak mi się przynajmniej wydaje. Dla mnie pisanie już stało się jakieś takie naturalne jak niemalże oddychanie - to może takie zboczenie zawodowe :P
Cieszę się, że przynajmniej Ty we mnie wierzysz. Może jak się oswoję z tą myślą to jednak coś z tego będzie;). Może nie teraz, ale za jakiś czas...
UsuńPewnie więcej osób wierzy, chociaż nie każdy będzie chciał ci dać szansę ;). Tak czy inaczej mnie się udało, a wiem, że Ty również potrafisz. Czemu? Bo pracujesz nad sobą od wielu, wielu lat. No i nie ukrywam, że występuję też w imieniu przyszłych czytelników. Kto jak kto - ale TY masz chyba już na tyle dużo wiedzy i doświadczenia związanego z czytaniem i pisaniem, że pozostaje czekać na "masę krytyczną".
OdpowiedzUsuńJa w życiu nie dałem rady przez miesiąc pisać systematycznie (co 2-3 dni) notatki z przeczytanych książek. To MUSI o czymś świadczyć ;). No i nie ukrywajmy - Twojego bloga czyta kilkaset wiernych czytelników, a mojego tylko kilkanaście. To też wymaga pewnych umiejętności i solidnej, wytrwałej pracy.
Oczywiście co do terminu, to sama zdecydujesz kiedy lampka ci się zapali w głowie. Z doświadczenia jednak wiem, że im starszy człowiek tym mniej pamięta. A o czym to ja chciałem powiedzieć? ;).
Oj tam, oj tam - chyba mnie nieco przeceniasz:). Dla mnie będzie wystarczające jak mój blog stanie się moim sposobem na życie. A, że znani blogerzy często coś wydają na papierze, to może i książka kiedyś będzie czymś realnym;]
Usuń