"Przebudzenie zmarłego czasu. Druga gemma", S. Darda

Mam wrażenie, że zbyt rzadko sięgam po polskich autorów. Dlatego ostatnio postanowiłam to zmienić i niedawno przesłuchałam drugą część "Przebudzenia zmarłego czasu" Stefana Dardy. Zanim przejdę do mojej opinii to chciałabym Wam dać znać, że jeżeli jesteście ciekawi pierwszej części to zapraszam Was do notki: Stefan Darda "Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót". Tymczasem muszę nadmienić, że tą część przesłuchałam w audiobooku, a lektorem jest pan Mateusz Drozda, którego całkiem przyjemnie się słuchało. 


Powrót, o którym mowa w pierwszej części serii pociąga za sobą coraz więcej zaskakujących i niepokojących wydarzeń. Jakub Domaradzki z każdym dniem odkrywa kolejne tajemnice nieżyjącego wuja, a te zagrażają nie tylko jemu. W dodatku okazuje się, że czasem ryzykowna droga może prowadzić do zdumiewających rozwiązań - nawet takich, których nie sposób wytłumaczyć przy pomocy naukowej wiedzy czy zdrowego rozsądku. 


Główny bohater powieści staje przed trudnymi wyborami i to czy wybierze słusznie nie zawsze jest takie oczywiste. Jednakże każda decyzja mężczyzny może wywołać nieprzewidywalną w skutkach lawinę losu. 

Wydarzenia z powieści potrafią tak bardzo wciągnąć, że czasem trudno oderwać się od tej historii - szczególnie jeżeli (tak jak ja) jest się z okolic Przemyśla czy Lublina.

~*~

Do twórczości Stefana Dardy mam szczególny sentyment - tym bardziej, że autor osadza wydarzenia swoich powieściach w okolicach, które znam. Autor potrafi świetnie łączyć realizm z fantastyką oraz grozę z kryminałem i wątkami historycznymi. 

Tak jak wspomniałam wyżej w książki Dardy dużo łatwiej mi się wciągnąć ze względu na to, że mieszkam w niedalekich okolicach miejsc, w których autor osadza wydarzenia swoich powieści. Dlatego mam wrażenie, że przez to potrafię je ocenić dużo lepiej niż inni czytelnicy, którzy nie mieszkają w tym regionie co ja. Dlatego uważam, że mocnym atutem historii opowiadanych przez autora jest świetne oddanie mentalności ludzi małych miast z mojego regionu Polski. Tym bardziej, że mam wrażenie, że ludzie z moich okolic potrafią być naprawdę dość specyficzni. 

Kiedy zaczynałam słuchać tej książki bałam się, że nie odnajdę się w fabule, ponieważ poprzednią część czytałam dość dawno i trochę z niej zdążyłam już pozapominać. Jednakże autor sprawnie i bardzo dyskretnie przypomina nam wydarzenia z poprzedniego tomu, tak aby nie zaburzało to zbytnio fabuły. 

W tych książkach Stefana Dardy ważniejsze od grozy są historie ludzi, które mnie osobiście wzruszały i sprawiały, że pałam do nich sympatią. W takich przypadkach jak ten czytelnik dochodzi do wniosku, że największym źródłem grozy jesteśmy my sami i to my potrafimy być największymi potworami. Bo tak się składa, że każdy z nas ma jakieś uprzedzenia i często kieruje się emocjami, które biorą górę. Dlatego, jeżeli na co dzień nie czytujecie grozy, ani fantastyki tak jak ja, a chcielibyście wyjść nieco poza swoją strefę komfortu to uważam, że "Przebudzenie zmarłego czasu" to świetna seria na początek - tym bardziej, że to raczej obyczajówka z elementami grozy i realizmu magicznego. Kto wie? - może to będzie dla kogoś wyłom do zgłębiania książek z gatunku, który nie był do tej pory szczególnie lubiany. W każdym razie ja sięgnę po kolejną część jak tylko się ukarze i na pewno sięgnę jeszcze po te książki pana Dardy, których jeszcze nie czytałam. 

Komentarze

  1. Dawno nie czytałam książki Stefana Dardy. Muszę zmienić ten stan rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszą część czytałam i mi się spodobała, więc sięgnę i po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.