
Akcja "Płoń dla mnie" jest osadzona w świecie, w którym genetyka i magia są fundamentami dynastii i potęgi rodów. Jeden z magnusów (człowiek obdarzony ogromnymi mocami, które są rezultatem wielu pokoleń aranżowanych małżeństw), jest poszukiwany przez swój ród ze względu na podjęte przez niego działania, które mogłyby zagrozić reputacji rodziny, a także bezpieczeństwu społeczeństwa.
Zlecenie odnalezienia tego człowieka otrzymuje Nevada Baylor - młoda detektywka, która usiłuje utrzymać na powierzchni rodzinną firmę. Jednakże to zlecenie może okazać się dla rodzinnego biznesu zarówno ogromnym przełomem, jak również ostateczną katastrofą.
W poszukiwania mężczyzny równolegle z Nevadą włącza się Szalony Rogan - uparty jak osioł mag, który dysponuje ogromną mocą. Uważa on porwanie i przykucie do podłogi w piwnicy za dopuszczalne środki komunikacji, co nie czyni z niego łatwego sprzymierzeńca lecz stanowi mocną przesłankę ku temu, że będzie niebezpiecznym i nieprzewidywalnym sojusznikiem o psychopatycznym rysie.
Nevada, która na co dzień ukrywa swoje talenty i zmaga się z konsekwencjami tego, że oficjalnie nie posiada magii, ma mocnego asa w rękawie - dość niezwykłą i ekscentryczną rodzinę, na którą może liczyć praktycznie w każdej sytuacji. Matka młodej kobiety jest emerytowaną snajperką, babcia ekscentryczną konstruktorką czołgów, a jej rodzeństwo nie ustępuje oryginalnością matce i babce. Nie trudno się domyślić, że z tą rodziną się nie zadziera - niezależnie od tego czy pochodzi się z bogatego i wpływowego rodu czy nie.
"Płoń dla mnie" to bardzo lekka fantastyka do poczytania w komunikacji miejskiej czy posłuchania podczas wykonywania czynności domowych, które nie wymagają jakiegoś specjalnego zaangażowania intelektualnego. Książka jest lekka i może nie jest najbardziej ambitną fantastyką, jaką czytałam, ale właśnie tego typu literatury teraz potrzebuję. Mimo tego, że powyższa powieść zawiera dość prostą historię, to wciąga i bawi. W dodatku znajdziecie tu też dynamiczną akcję, która nie pozwoli Wam się nudzić. Poza tym każda z postaci jest charakterystyczna i coś wnosi do fabuły, więc poszczególni bohaterowie nie zlewają się w jedno, co czasem się zdarza przy tego typu opowieściach. Jedyne co mi brakowało to może trochę bardziej zarysowanego tła, a akcja mogłaby być nieco mniej dynamiczna.
Tak jak wspomniałam wyżej książka Ilony Andrews jest przede wszystkim dla tych, którzy lubią fantastykę i szukają czegoś lekkiego do zabrania w podróż czy po prostu do sprzątania lub gotowania. Ja chętnie zapoznam się z kolejnymi częściami serii, ponieważ mogą się okazać dla mnie świetną formą rozrywki.
Coś dla mnie, bardzo fajny opis książki
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu się przekonać, czy wpasuje się to w mój gust. Podejrzewam, że tak :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu taką fantastykę lubię (dla odmiany) poczytać :)
OdpowiedzUsuń