"Biały żar", Ilona Andrews

Nie da się ukryć, że wciągnęłam się w tę serię. Wystarczy wspomnieć, że kończąc jedną część tej serii praktycznie od razu odpalam kolejny tom. I dlatego, aby fabuła oraz wrażenia z lektury nie zlały mi się jakoś specjalnie w jedno zmotywowałam się do napisania tej notki. W tej części lektorką jest również pani Aneta Todorczuk.

Bohaterów książki zastajemy dwa miesiące po wydarzeniach z poprzedniego tomu. To jest wystarczający czas, aby mogli nieco ochłonąć. Główna bohaterka - Nevada Baylor, która jest szefową agencji detektywistycznej oraz głową swojej rodziny, przez całe życie ukrywała swój magiczny talent. Kobieta jest żywym wykrywaczem kłamstw, co więcej - umie dosłownie wyrwać prawdę z ludzkiego umysłu, a to talent, którego lepiej nie ujawniać, jeżeli nie chce się zwrócić na siebie uwagi agencji rządowych.

Jednakże kiedy na szali leży życie dziecka i tylko wyduszenie prawdy z porywacza może je ocalić Nevada podejmuje decyzję, której przyjdzie jej pożałować, ponieważ czasami nie ma już odwrotu. 

W dodatku po wydarzeniach z "Płoń dla mnie" Huston wciąż nie doszło do ładu, a groźba krwawego przewrotu nie została zażegnana, gdyż nowe zabójstwa zapoczątkują istną lawinę śmiertelnie niebezpiecznych wypadków. 

~*~

W "Białym żarze" losy Nevady i Szalonego Rogana znów się splatają. Zatem tym razem dostajemy do ręki nie tylko dynamiczną akcję, która sprawia, że ciężko jest się oderwać od książki, ale także rozwój relacji pomiędzy powyższymi postaciami. Mamy również okazję poznać postaci, które już w poprzednim tomie zdążyliśmy polubić. Tym razem mamy również szansę przyjrzeć się bliżej światu oraz zasadom, które nim żądzą. 

Warto również wspomnieć, że po poprzednim śledztwie staje przed jeszcze większym wyzwaniem, które również zagraża życiu zarówno jej jak również jej rodziny. Śledząc poczynania Rogana i Nevady nie tylko kibicowałam ich relacji i poczynaniom związanym ze śledztwem. W "Białym żarze" zaczęłam przede wszystkim dostrzegać pewne minusy. Otóż autorzy tego cyklu nie są oryginalni i często "jadą" popularnymi wątkami. Chociażby Nevada - jest ładną, zaradną kobietą, która dzielnie radzi sobie ze swoją rzeczywistością, jednak nie do końca zdaje sobie sprawę ze swoich talentów, a tym samym z ze swojej wyjątkowości. W dodatku na horyzoncie pojawia się bad boy, który okazuje się skrzywdzonym człowiekiem z traumatyczną przeszłością, która sprawiła, że stał się takim, jakim się stał. Oczywiście rzeczony bad boy zaczyna zarywać do Newady, która okazuje się dla niego wyzwaniem, co czyni ją w oczach mężczyzny jeszcze bardziej pociągającą. Wątek tak częsty i oklepany, że momentami zniechęca mnie do tej serii. Jednakże niekoniecznie musi on być minusem - bo będzie on zaletą dla osób, które potrzebują właśnie czegoś oklepanego i niekoniecznie aktualnie potrzebują czegoś oryginalnego. Czymś co ratuje tę historię w moich oczach jest intryga uknuta przez część członków niektórych wysokich rodów. I jestem bardzo ciekawa jak się to rozwinie i, w którą stronę pójdzie. 

"Biały żar" pomimo tego, że nie wszystko mi się w nim podobało sprawił, że dobrze się bawiłam przy tej historii i zaraz po jej zakończeniu zaczęłam słuchać jej kontynuację. Jednakże nie chcąc zbyt szybko skończyć słuchać dostępnych tomów postanowiłam chwilowo przerwać słuchanie tej serii, by nieco wydłużyć sobie tę przyjemność i w między czasie zaczęłam słuchać "Ludzi z mgły" Izabeli Janiszewszkiej, po przesłuchaniu których zapewne od razu wrócę do słuchania "Pożogi"

Jeżeli chodzi o tę serię to póki co jest to coś lekkiego, przy czym można się zrelaksować i pomimo wad polubić. W każdym razie ja mam zamiar przesłuchać całą serię. 


Komentarze