Pamiętasz wspaniałe opowieści o angielskich gentlemanach i ich eleganckim życiu? Ta książka nie będzie opowieścią o nich, ale o ludziach, na których plecach, spracowanych rękach i krwi zbudowano Imperium Brytyjskie z całą jego zamożnością, elitarnością i dobrym wychowaniem.
Robin, osierocony pół-Chińczyk, trafia do Anglii, gdzie ma tylko jedno zadanie: uczyć się. Zdobywać wiedzę, poznawać nowe języki a potem odpracować dług wobec Imperium w oksfordzkim instytucie Babel. Wszystko zmienia się w dniu, a właściwie w nocy, gdy Robin poznaje pewnego człowieka. Bliźniaczo podobnego fizycznie, ale żyjącego według całkowicie innych zasad.
To spotkanie zrujnuje misternie budowany świat Robina. Obróci wniwecz jego poczucie sprawiedliwości, wypali złudne poczucie bezpieczeństwa i zmusi do zadania sobie pytania: komu należy się moja wierność?
W tej historii nie będzie prostych odpowiedzi ani gotowych recept. Będzie za to gorzka opowieść o wyzysku, niesprawiedliwości i bezwzględnej walce o władzę. Będzie nie mniej gorzka opowieść o próbie przywrócenia sprawiedliwości.
Myślisz, że wiesz, co jest słuszne i właściwe? Spróbuj zmierzyć się z tą opowieścią. 
"Babel, czyli o konieczności przemocy", R. F. Kuang to jedna z tych książek, w przypadku których już sam opis wystarczy i właściwie nie trzeba nic do niego dodawać. W tym przypadku wszelakie próby napisania jakiejkolwiek opinii czy recenzji są ogromnym wyzwaniem, tym bardziej, że o książkach autorki słyszy się dużo - przede wszystkim to, że zostają w pamięci na długo, a po ich lekturze człowiek już nie jest taki sam. Moje pierwsze spotkanie z tą książką jest jedynie potwierdzeniem tego co słyszałam o Kuang i jej twórczości.
"Babel" jest książką, która łapiąc Cię w swoje sidła wciąga Cię w niezwykłą historię o języku, kulturze, wyzysku i niewolnictwie. Szczególnie to ostatnie zjawisko ciężko jest nam zrozumieć i dostrzec przejawy wszelakiego uciemiężenia oraz wyzysku ludzi poszczególnych ras, płci czy grup społecznych. Jednak w tej książce autorka bardzo przybliża nam temat niewolnictwa oraz nienawiści i uprzedzeń, które wdrukowała w nas kultura, w której się wychowaliśmy. A to wszystko jest osadzone w historii, w czystym klimacie dark academia.
Jeżeli chodzi o wyzysk i niewolnictwo moje podejście można by opisać słowami jednych z bohaterów książki:
" - Tak łatwo zapomnieć, na czym to wszystko się opiera. (...) Kiedy jestem w Oksfordzie, w wieży, wszystko to jedynie słowa, idee. A świat jest znacznie większy, niż mi się wydawało...- Nie, bardzo dobrze wiedzieliśmy, jak jest wielki (...) Po prostu zapomnieliśmy, że jego reszta też jest ważna. Staliśmy się mistrzami w niedostrzeganiu tego, co przez cały czas mieliśmy przed sobą."
Takie fragmenty jak ten powyższy, w kontekście całej historii uświadamiały mi, że żyjąc w swojej bańce czasem automatycznie usiłujemy narzucić innym naszą wizję świata i zmusić ich do działania na naszą korzyść. W "Babel" bardzo wybrzmiewa to jak bardzo europocentrycznie postrzegamy życie i świat. Tak jakby wszystko miało się dostosować do nas, naszego stylu życia oraz naszej kultury. Jednak bardzo często wiąże się to z wyzyskiem i chociażby kradzieżą kulturową, nawet w przypadku, w którym używamy "tylko" języka do zdobycia władzy oraz wzbogacenia się. W przypadku postaci z tej książki jednym z aspektów wykorzystywania Chińczyków jest fakt handlowania z nimi opium - bo przecież Brytyjczycy mają prawo handlować czym chcą, a Chińczyków nikt nie zmusza do zażywania tej substancji. Poza tym "Chińczycy byliby znacznie szczęśliwsi, mogąc swobodnie robić interesy z obcokrajowcami, gdyż umożliwiłoby im to pomnażanie majątki. Ostatecznie wolny handel jest tajemnicą pomyślności i bogactwa narodów." Więc w czym problem? 
To trochę tak jakby dealer tłumaczył, że przecież on nie wpychał klientom do gardła towaru, którym handlował, zatem wszystko jest w jak najlepszym porządku. Prawda? Tego typu przykładów przejawów przynajmniej szarej moralności mamy w tej książce całkiem sporo. Mnie osobiście zmuszały do głębszego zastanowienia się nad pewnymi zagadnieniami i zrewidowania swoich poglądów. 
Jest jeszcze jeden fragment, który świetnie oddaje to jak biali profesorowie postrzegali inne nacje (i chociaż ten fragment akurat odnosi się do Chińczyków to świetnie oddaje postawę wielu Brytyjczyków w książce):
"Na litość boską. - uczony pokręcił głową. - To zwykły rynek zbytu. Nie bądź dziecinny.- To suwerenne państwo.- To państwo zacofane, beznadziejnie odstające od Zachodu pod każdym możliwym względem. To państwo półbarbażyńskich, ciemnych durniów...- To państwo, w którym mieszkają ludzie - syknął Robin. - Ludzie, których zatruwacie i którym niszczycie życie. (...) Nie będę wspomagać działalności spółek handlowych choćby luźno związanych z opium. Będę pracować naukowo w Babel, zajmę się tłumaczeniami, ale tego nie zrobię. Nie zmusicie mnie."
Podążając za Robinem jesteśmy świadkami wielu takich rozmów oraz sytuacji, w których młody chłopak musi mierzyć się z tego typu wyborami, które nie są łatwe. Z jednej strony pociąga go świat Oksfordu i możliwości, które mu daje; ale z drugiej strony mężczyzna coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że on sam wraz z jego umiejętnościami oraz pochodzeniem jest wykorzystywany do bogacenia się zamożnych i wpływowych obywateli Wielkiej Brytanii, którzy dzięki niemu chcieli jeszcze bardziej wyeksploatować możliwości, które daje im rynek chiński. 
Jednakże autorka nie skupia się tylko i wyłącznie na niewolnictwie i wykorzystywaniu przez brytyjczyków innych ras - w tym poddanych z kolonii brytyjskich. Kuang zwraca też uwagę na to z czym wiązała się rewolucja przemysłowa oraz uświadomiła mi jeszcze bardziej to dlaczego w końcu musiała nadejść. A, że temat rewolucji przemysłowej oraz zmian społecznych, jakie zachodziły w XIX i XX wieku jest mi bliski już od liceum, więc nie tylko bardzo spodobał mi się ten motyw, ale również dość szybko zaczęłam szukać książek, które pozwoliłyby mi na poszerzenie swojej wiedzy na ten temat. Dlatego też z odmętów swojej biblioteczki wygrzebałam takie publikacje jak "Dzieci rewolucji przemysłowej. Kto naprawdę zbudował współczesny świat?", "Sekretne życie pszczół" czy "Historia XIX wieku", które będę chciała nadrobić w najbliższym czasie. W dodatku kupiłam sobie takie książki jak "Brzemię białego człowieka. Jak zbudowano Imperium Brytyjskie", "Afrykańska historia Afryki. Od narodzin człowieka do niepodległych państw" oraz "Imperium. Jak Wielka Brytania zbudowała nowoczesny świat". A i tak to literatura, którą wybrałam sobie na początek - ot tak dla złapania kontekstu i delikatnego pogłębienia wiedzy. 
Jednak wracając do "Babel", to jest to książka, która zrobiła mi mocne przemeblowanie w głowie. Już powoli kończąc chciałabym, żeby również wybrzmiał fakt, że nie jest niczym niewłaściwym korzystać z dorobku innych kultur. Jednak niech odbywa się to z poszanowaniem tychże kultur właśnie. I tak sobie myślę, że czasem korzystając z możliwości, które daje świat podejmując pewne decyzje konsumenckie, m. in. zapominamy, że chociażby robiąc zakupy na pewnych stronach możemy przyczynić się do wyzyskiwania innych ludzi. 
"Babel" została napisana bardzo mocno w duchu dark academia sprawiło, że poza zagłębieniem się w powyższe zagadnienia i książki postanowiłam również zgłębić temat swojego ojczystego języka i wrócić do nauki języków obcych (w moim przypadku jest to angielski i niemiecki). Dlatego czuję się w obowiązku ostrzec Was przed tym, że jeżeli sięgniecie po tę książkę to możecie później zyskać niemożebną ochotę nie tylko na zgłębianie pewnych zagadnień, ale również na rozwój umiejętności językowych. U mnie dodatkowo poszło to również w stronę rozważenia tego na ile etyczne są moje decyzje konsumenckie. 
Jak widzicie to nie była łatwa lektura - myślę, że dla nikogo nie będzie łatwa. Ba - większość czytelników skończy ze złamanym sercem i łzami w oczach. Mimo to polecam Wam tę książkę całym sercem, bo to jedna z tych historii, które można określić mianem jednej z najważniejszych książek, które przeczytało się w życiu. 

Świetna recenzja, tytuł do przeczytania przeze mnie. A od siebie polecam Dziewanowskiego "Brzemię białego człowieka". Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach - zresztą nawet wspomniałam o tym w recenzji. ;)
UsuńLubię motyw dark academia, a wątek niewolnictwa i wyzysku zawsze wzbudza we mnie wiele emocji.
OdpowiedzUsuńWe mnie też - w ogóle to jedna z tych książek, które zostawiają człowieka zdruzgotanego lekturą. Ale to również jedna z tych powieści, po które wręcz należy sięgnąć.
UsuńRecenzja genialna, świetnie oddałaś to, co książka ma do zaoferowania.
OdpowiedzUsuńStarałam się, chociaż mam wrażenie, że cokolwiek bym nie napisała to i tak nie oddam tego dlaczego warto sięgnąć po tę książkę.
Usuń