7/2023, "Bohater wieków", Brandon Sanderson

"Bohatera wieków" zaczęłam czytać jeszcze na wakacjach. W rapewnym momencie objętość tej powieści oraz stres spowodowany nową pracą sprawiły, że w ciągu ostatnich miesięcy wolałam sięgać po cieńsze i nieco lżejsze powieści. Jednakże ostatnio poczułam, że chciałabym wrócić do tej historii - tak też zrobiłam. 

"Bohater wieków" jest zakończeniem trylogii, która należy do uniwersum dot. Ostatniego Imperium. Z tego co kojarzę zarówno powyższa książka, jak również dwa poprzednie tomy ("Z mgły zrodzony", "Studnia wstąpienia") należą do tak zwanej pierwszej ery. Nie chcę wspominać Wam o fabule, dlatego też jeżeli jeszcze nie kojarzycie tej serii to odsyłam Was do dwóch notek o poprzednich tomach, które pojawiły się na moim blogu i które macie podlinkowane powyżej. 

Natomiast jeżeli chodzi o moje wrażenia odnośnie "Bohatera wieków" to ja jestem w tej książce absolutnie zakochana. Jest to część, w której oprócz świetnej historii zmusza nas do zastanowienia się nad sensem religii w życiu człowieka oraz jej rolą w życiu społecznym oraz politycznym. Dodatkowo autor konfrontuje nas z problemami moralnymi dotyczącymi podejmowanych decyzji, które mają ogromną rolę w zdobywaniu władzy oraz zapanowaniem nad chaosem. Bo czy zabicie człowieka może być usprawiedliwione wyższym dobrem? Czy poświęcenie życia i zdrowia jednostki można usprawiedliwić walką o życie i lepszy byt ogółu? Te i wiele innych pytań zadawałam sobie czytając szczególnie drugą połowę książki.

Poza tym w tej części autor zmienia nam perspektywę odnośnie wydarzeń z poprzednich tomów, które nabierają zupełnie nowy wydźwięk. I przyznam Wam się szczerze, że po lekturze "Bohatera wieków" mam ochotę wrócić do "Z mgły zrodzonego", żeby spojrzeć na wydarzenia z tego tomu z nowej perspektywy. Jednakże powrót do tej powieści zostawię sobie raczej na wakacje, albo jakieś inne dłuższe wolne. 

Na koniec chcę jeszcze wspomnieć, że zakończenie ma słodko - gorzki smak i złamało mi serce. Nie tego się spodziewałam - chociaż patrząc na zakończenia dwóch poprzednich części można to przewidzieć. W każdym razie "Bohater wieków" będzie jedną z najlepszych książek przeczytanych w tym roku, w dodatku wiem, że do całej serii będę co jakiś czas wracać. Jednakże zapewne zanim to zrobię sięgnę po książki z tak zwanej Drugiej Ery. 

Komentarze

  1. Zapiszę tytuł, mam bowiem cykl w planach, pozdrowienia :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. To raczej nie moje klimaty czytelnicze, ale bardzo fajna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej serii, ale raczej nie sięgnę po nią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cykl mam dopiero w planach. Jestem już jednak ciekawa czemu zakończenie złamało Ci serce!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zrobiłam sobie reread tej serii przed "Zaginionym metalem". Pamiętam, że po tym tomie długo nie mogłam wziąć się za drugą erę, choć książki miałam na półce. Jeszcze przed W&W jest parę opowiadań z Vin i ferajną w bezkresie magi. Zawsze powtarzam, że w Stormlight jest za spokojnie w porównaniu do Mistborn 1, dlatego martwię się o bohaterów.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w planach książki autora już od jakiegoś czasu. Muszę w końcu po nie sięgnąć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mój gatunek, ale kto wie... :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.