Sięgając po "Mapę wnętrza" Stephena Grahama Jones'a liczyłam na klimatyczny horror z duchami i rodzinną tragedią w tle.
W powyższej powieści śledzimy targające bohaterem sprzeczne odczucia wobec jego kulturowej spuścizny. W dodatku śmierć ojca głównego bohatera zrywa więzy rodziny łączące ją z rezerwatem.
W nowym miejscu zamieszkania chłopiec lunatykuje, poza tym widuje postać w rytualnym kostiumie tanecznym plemienia z którego pochodzi. Tajemnicza sylwetka przypomina chłopcu zmarłego ojca, który umarł w tajemniczych okolicznościach, przed tym jak rodzina wyjechała z rezerwatu.
W powyższej powieści śledzimy targające bohaterem sprzeczne odczucia wobec jego kulturowej spuścizny. W dodatku śmierć ojca głównego bohatera zrywa więzy rodziny łączące ją z rezerwatem.
W nowym miejscu zamieszkania chłopiec lunatykuje, poza tym widuje postać w rytualnym kostiumie tanecznym plemienia z którego pochodzi. Tajemnicza sylwetka przypomina chłopcu zmarłego ojca, który umarł w tajemniczych okolicznościach, przed tym jak rodzina wyjechała z rezerwatu.
~*~
Cała fabuła skoncentrowana jest wokół rodziny chłopca, której członkowie usiłują się odnaleźć po stracie jednego z jej członków. Całą historię poznajemy z perspektywy chłopca, któremu brakuje ojca i z tego powodu nie tylko trudno jest mu odnaleźć się w życiu, ale także czuje się odpowiedzialny za brata i mamę. Historia ta jest zatem swoistą mapą wnętrza głównego bohatera, która jest okraszona elementami powieści grozy.
Powiem Wam, że czuję się zawiedziona tą historią, bo liczyłam na horror, przy którym przynajmniej trochę będę się bać i który chociaż na chwilę ze mną zostanie. Jednak tak jak wspomniałam wyżej dostałam raczej obyczajówkę z elementami powieści grozy, która w dodatku mnie znudziła. A szkoda, bo opis tej książki zapowiadał ciekawą lekturę. Myślę, że jeżeli nie nastawiałabym się na horror mogłabym odebrać tę opowieść zupełnie inaczej, a tak niestety czuję się rozczarowana.
Podoba mi się okładka książki jak i sam tytuł. szkoda, że nie spełniła Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się zawiodłaś, ale ja może spróbuję dać tej książce szansę.
OdpowiedzUsuńW takim razie: udanej kolejnej lektury. A dla mnie akurat obyczajówka z elementami powieści grozy brzmi nawet ciekawie, bo książkowe horrory to lubię w sumie tylko tradycyjne, klasyczne. ;)
OdpowiedzUsuńBym się i nawet skusiła, ale przestraszyłaś mnie stwierdzeniem, że się znudziłaś. Tego już raczej nie przełknę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się zawiodłaś. Ta książka czeka na swoją kolej na półce. Sięgnę po nią już z innym nastawieniem, więc może inaczej ją odbiorę. Sięgnęłam najpierw po "Ring Shout".
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Szkoda, ze się zawiodłaś. :(
OdpowiedzUsuńMam już tę książkę na półce, ale jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńNie czytam horrorów, co najwyżej o duchach. A ta książka mi psychologią zalatuje i dramatem.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Cię zawiodła, ale ja nie lubię horrorów, więc może książka by mi się spodobała, skoro nie ma w niej tego rodzaju nastrojów.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka rozczarowuje, raczej się po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuń