Ponad miesiąc bez współprac barterowych i egzemplarzy recenzenckich - co mi to daje?

Jednym z moich celów/postanowień noworocznych było ograniczenie sięgania po książki do recenzji od wydawnictw. Było to spowodowane tym, że czytanie nowości otrzymywanych od wydawnictw w zeszłym roku nieco mnie przytłoczyło - tym bardziej, że w dodatku dość rzadko sięgałam po to co sama sobie kupiłam. I mimo to, że fajnie jest mieć dostęp do nowości - tym bardziej do tych, które i tak by się kupiło, to książki, które sobie kupowałam niemalże patrzyły na mnie z wielkim wyrzutem, bo długo każę im na siebie czekać. 



Dziś chciałabym się z Wami podzielić tym co mi dała zmiana podejścia do podejmowania współprac.


Większy komfort psychiczny.

Ci  z Was, którzy prowadzą swoje blogi i współpracują z wydawnictwami dobrze wiedzą, że zazwyczaj wydawcom zależy na tym, aby notka o danej książce pojawiła się w określonym czasie - np. w przeciągu miesiąca od otrzymania książki (chociaż zdarza się, że ten czas na recenzje jest też krótszy).

Czytając dość sporo książek, które dostałam do recenzji zwykle miałam gdzieś z tyłu głowy to, że powinnam się wyrobić w określonym czasie nie tylko z przeczytaniem książki, ale również z napisaniem o niej notki na bloga i opublikowaniem jej. I mimo tego, że to nie stanowiło dla mnie większego problemu, to mimo wszystko nieco obniżało przyjemność z lektury. Wciąż myślałam o tym, żeby wyrobić się w czasie i w miarę merytorycznie napisać tekst na bloga. Teraz nadal utrzymuję dość dobre tempo jeżeli chodzi o ilość czytanych książek w miesiącu, ale mam wrażenie, że zdjęłam z siebie nieco presji, przez co sięganie po książki sprawia mi więcej przyjemności. 



Odkryłam fantastykę na nowo. 

I tak jak do recenzji zazwyczaj brałam to, po co i tak bym w końcu sięgnęła, to dość rzadko zdarzała mi się możliwość dostania do recenzji czegoś z wyżej wspomnianego gatunku. W momencie, w którym zyskałam więcej czasu na sięganie po książki, które sobie kupiłam dotarło do mnie jak bardzo brakowało mi sięgania po fantasy oraz powieści, które są inspirowane baśniami, mitami czy też legendami. Przede wszystkim zaczęłam sięgać po książki Brandona Sandersona i kończę czytać Sagę Księżycową, którą pokochałam nie tylko ja, ale również całkiem sporo moich znajomych, którym poleciłam tą serię. 

Mam wrażenie, że będę teraz dość często sięgać po fantastykę czy też książki inspirowane baśniami, mitami i legendami. Mam w planach też wiele książek o wierzeniach słowiańskich oraz takich, w których jest sporo realizmu magicznego i już nie mogę się doczekać jak sięgnę po nie wszystkie. Poza tym już dłuższy czas komiksy również czekają, aż wrócą do łask. ;)

Czy to znaczy, że branie do recenzji książek od wydawnictw było dla mnie czymś przykrym? 

Nie. To było i nadal jest świetnym doświadczeniem, bo poznałam wiele ciekawych historii. W dodatku współprace to świetna okazja do wchodzenia z własne bańki czytelniczej i poznawanie nowych autorów. W końcu pierwsza książka Sandersona, którą w ogóle przeczytałam dostałam do recenzji - i to dzięki niej kontynuuję znajomość z twórczością tego autora. Poza tym nadal jestem otwarta na wszelakie współprace, z tymże postanowiłam dużo staranniej wybierać książki, na które się decyduję w ramach takie współpracy.

Po ostatnich tygodniach mam takie poczucie, że to sięganie po książki, które już mam w domu lub, które polecili mi znajomi bardziej mnie otworzyło na literaturę niż współprace z wydawnictwami. W dodatku od kiedy sięgam po książki, które mam już w domu lub na półce na Legimi to mam wrażenie, że sięgam po książki, które mi się podobają i rzadziej trafiają mi się przeciętniaki. 

Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę pisać Wam tylko o książkach, które przypadły mi do gustu. Poza tym mam wrażenie, że w najbliższym czasie będę pisać o nieco innych powieściach czy też reportażach niż w przeciągu ostatnich miesięcy. Zwyczajnie stęskniłam się za określonym rodzajem literatury. ;)

Komentarze

  1. Obecnie nie prowadzę współprac z wydawnictwami. Recenzuję książki biblioteczne, i te e - booki , które mam na czytnikach. Doskonale Ciebie rozumiem. Pozdrawiam znad biografii Lady Di. Współpracowałem z wydawnictwami w latach 2013 - 2014. Miałem papierowe. Teraz tylko biblioteczne i e - booki. Miłego piątku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja teraz czytam głównie te książki, które sobie kupiłam i nazbierały mi się przez cały ten czas, kiedy regularnie brałam coś do recenzji. I zauważyłam, że teraz częściej sięgam po książki, które mi się podobają, a do tej pory trafiało mi się sporo przeciętniaków.

      Usuń
  2. Każdą Twoją recenzję przeczytam z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również mocno ograniczyłam współprace recenzenckie. Rozliczę się w ostatnich z zeszłego roku i zabieram się za czytanie swoich prywatnych książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że całkiem sporo osób postanowiło ograniczyć współprace, co w sumie ma swoje dobre strony - chociażby taką, że może będzie większa różnorodność książek, które są recenzowane i nie tylko te, które są nowe.

      Usuń
  4. Ja już od dłuższego czasu zamieszczam o wiele mniej recenzji bo mniej czytam, więc siłą rzeczy te współprace są mniej dynamiczne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też postanowiłam sięgać po książki z mojej półki, z tym, że nie zrezygnowałam zupełnie ze współprac, a je ograniczyłam - wybieram tylko to, co naprawdę chcę przeczytać, co wiem, że będzie w moich klimatach. I decydując się na rozluźnienie w tej kwestii również odczuwam taki komfort, że mogę czytać wolniej i spokojniej. Sięgałam ostatnio po te książki, na których przeczytanie miałam akurat ochotę, a niekoniecznie po to, co akurat przysłało mi wydawnictwo.
    A teraz czytam książkę ze współpracy, ale taką, którą naprawdę bardzo chciałam poznać, więc nie czuję tu aż takiej presji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie zrezygnowałam całkiem ze współpracy. Na pewno jeżeli trafi mi się propozycja książki do recenzji, po którą bardzo chcę sięgnąć to podejmę się takiej współpracy. A postanowiłam je ograniczyć, bo mam wrażenie, że czytanie egzemplarzy recenzenckich mnie za bardzo przytłacza.
      Ja aktualnie mam na tapecie "Pieśń o Achillesie", "Winter", "Księgę tęsknot" i apokryfy w Ewangelii i każda z tych książek na swój sposób wzbudziła mój zachwyt - przynajmniej póki co. ;)

      Usuń
  6. hihihi ja biorę 2 co 2 tygodnie, niekiedy rozciąga się na dłużej. Wychodzi ok. 4 na miesiąc takich od Księgarni. Resztę sobie wypożyczam i zapominam, że miałam czytać te kupione i co dostałam od rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też współpracowałam z księgarnią, ale póki co postanowiłam chwilowo zawiesić tą współpracę. Ale myślę, że za tydzień czy dwa odezwę się do pani od tej współpracy z zapytaniem czy możemy wznowić współpracę. ;)

      Usuń
  7. W takim razie ciekawa jestem Twoich kolejnych recenzji. :) Też stęskniłam się za fantastyką, więc na pewno niedługo zabiorę się za jakąś książkę z tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja mam dość sporo fantastyki na półkach, więc myślę, że w najbliższym czasie dość często będę pisać o książkach właśnie z tego gatunku. :D

      Usuń
  8. No i super :) Też ostatnio nic od wydawnictw nie recenzowałam, sięgnęłam po swoje zapasy i książki, które kupiłam na spotkaniach autorskich w 2018r. w końcu się doczekały :) A mam ich całe mnóstwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam mnóstwo książek, które sobie kupiłam i żal było mi już patrzeć na to jak stoją i czekają, aż po nie sięgnę.

      Usuń
  9. "Mam w planach też wiele książek o wierzeniach słowiańskich" - będę czekać z niecierpliwością! Ale nie jak wydawnictwo, na luzie ;)

    Mam podobnie. Przeglądałam ostatnio swój Instagram i przekonałam się (ze wstydem), że nie przeczytałam jeszcze książek, które kupiłam ponad 5 lat temu. Ciągle schodziły na dalszy plan, spychane przez nowości. Nie miałam jakoś strasznie dużo tych współprac, ale jednak wymagały terminowości. A z tym bywało różnie. Bardzo się cieszę na takie deklaracje blogerów. To oznacza, że będzie można poznać więcej świetnych książek, a nie tylko same nowości, o których wszędzie pełno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie. Ja też się cieszę jak ktoś mi pisze, że będzie ograniczał współprace i bardziej skupiała się na swoich książkach - przez to liczę na to, że będzie większa różnorodność książek, o których wspomina się w blogosferze. Może dzięki temu znajdę dla siebie więcej ciekawych rzeczy do przeczytania - jakbym już nie miała ich dużo ;).

      Usuń
  10. Doskonale Cię rozumiem. Kiedy zaczynałam prowadzić bloga, recenzowałąm wyłącznie swoje książki. Z czasem kiedy współprac i książek zaczęło przybywać, mój blog poświęcony jest wyłącznie książkom od wydawnictw. Nadal czytam książki zakupione przez siebie, ale brakuje mi czasu na ich zrecenzowanie. Też czasami myślę o tym, żeby skończyć ze współpracami, ale z drugiej strony ma to swoje plusy, bo wiem, że nie przeczytałabym aż tylu książek, bo zwyczajnie nie byłoby mnie na nich stać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Jak mnie nie było stać na książki to współprace też mnie ratowały jeżeli chodzi o dostęp do książek - plus dodatkowo biblioteka, w której czasem znajduję prawdziwe perełki. Jednak przez czas, w którym podejmowałam się większej ilości współprac nazbierało mi się sporo książek, które też bardzo chcę przeczytać i opowiedzieć o nich światu - m. in. dlatego postanowiłam ograniczyć współprace.

      Usuń
  11. Ja mam jeszcze kilka książek do opisania. Tytuły na szczęście wszystkie są pod mój gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też na współprace decydowałam się w momencie, w którym książka mnie interesowała. Jednak w pewnym momencie ze zdziwieniem stwierdziłam, że od jakiegoś czasu często trafiają mi się przeciętniaki lub złe książki - m. in. dlatego postanowiłam nieco odetchnąć od współprac...tym bardziej, że w domu mam sporo nieprzeczytanych książek, które bardzo mnie ciekawią.

      Usuń
  12. Mądrze - bo faktycznie egz rec mogą przytłoczyć i człowiek może za dużo na siebie wziąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - tym bardziej, że egzemplarze recenzenckie są priorytetowe, przez co człowiek nie ma czasu na to co sam sobie kupił. A ja mam naprawdę sporo książek, które bardzo mnie ciekawią i bardzo chcę je przeczytać.

      Usuń
  13. Bardzo fajnie, że postanowiłaś sobie zrobić taką przerwę! Czasem każdy potrzebuje odetchnąć od codziennych obowiązków, a ten komfort psychiczny na pewno zaowocuję jeszcze lepszymi recenzjami i poznaniem książek na nowo - tak jak piszesz, że zakochałaś się znowu w fantastyce!
    Powodzenia i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie.
      Dzięki temu, że ograniczyłam współprace zrobiło mi się więcej miejsca na książki, które od dawna chciałam przeczytać, a na które nie miałam czasu. I od kiedy sięgam głównie po te książki, które sama sobie kupiłam dużo częściej zachwycam się tym co czytam, a przede wszystkim odkrywam ulubione gatunki na nowo.

      Usuń
  14. Nie wątpię, że jest to odświeżające! Jednak biorąc egzemplarze recenzenckie, one zawsze mają priorytet. Przez to ciągle odrzucam na później lekturę książek, które kupiłam sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie. W moim przypadku to co sama sobie kupiłam zaczęło kusić mnie tak bardzo, że postanowiłam w końcu poświęcić więcej czasu książkom, które już mam i nie żałuję.

      Usuń
  15. Bardzo dobre podejście. Też staram się częściej nie zgadzać się na współprace i bardziej realnie oceniać ilość wolnego czasu do przeznaczenia na czytanie, bo w zeszłym roku nabawiłam się dłuższego postoju z powodu przytłoczenia poczuciem, że robię to bardziej z powinności niż dla przyjemności.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zeszłym roku też w pewnym momencie czułam się przytłoczona, bo w pewnym momencie wzięłam na siebie za dużo. To właśnie wtedy zaczęłam rozważać ograniczenie lub zrezygnowanie ze współprac. Jak już to zrobiłam, to mam wrażenie, że łapie oddech i czytanie znowu sprawia mi coraz więcej przyjemności - głównie dlatego, że nie czuję już takiej presji i czytam to co chcę. :)

      Usuń
  16. Mam to samo postanowienie na ten rok i muszę przyznać, że zmianę już czuję. Uwielbiam współprace, które mam, dzięki nim czytam niemal wyłącznie dobre książki, ale czasami mam chęć na "własny wybór". ;) W styczniu sama wybierałam sobie na co mam ochotę i bum - 10 książek przeczytanych. Zdjęłam z siebie presję i piszę o nich w swoim tempie i bum! Recenzje niemal same się piszą, a pomysły dosłownie mnie gonią.
    Także doskonale Cię rozumiem i życzę Ci tej równowagi i wielkiej przyjemności z czytania w swoim tempie. :) No i oczywiście fantastyka - będę wpadać z przyjemnością!

    OdpowiedzUsuń
  17. Świat współprac ma wiele zalet, o których z resztą sama wspomniałaś jak dostęp do nowości, możliwość otrzymania egzemplarzy, które i tak by się kupiło. Lecz muszę się zgodzić z faktem, że często powoduje to dyskomfort psychiczny, szczególnie w momencie, gdy mamy natłok pracy, a terminy recenzji 'gonią', lub, gdy przez "wyrabianie się z recenzjami" , nie mamy już czasu lub sił na pozycje, które kupiliśmy i czekają na nas od dłuższego czasu. Ja również kiedyś wpadłam w ten wir i przerwa dała mi dużo dobrego :)

    pozdrawiam
    Help Book

    OdpowiedzUsuń
  18. Czasem trzeba przystopować, żeby potem na nowo cieszyć się ze współpracy z wydawnictwami. Wszystko ma swoje plusy i minusy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, a ja poczułam, że potrzebuję głębszego oddechu i większej dowolności w tym po jakie książki sięgam. I póki co wychodzi mi to na dobre.

      Usuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.