O książkach z serii "Materia Prima" wspominałam Wam już, chociażby przy okazji recenzji "Adepta" i "Namiestnika". Dziś jednak chciałabym podsumować swoje wrażenia po przeczytaniu całej trylogii.
Jednak zacznijmy od początku, żebyśmy mieli jakiś punkt odniesienia.
Olaf Rudnicki jest alchemikiem i aptekarzem z własną apteką. Do enklaw, które stosunkowo niedawno pojawiły się na świecie wybiera się po substancję zwaną materia prima będącą cennym składnikiem leków, które sporządza mężczyzna. Pewnego dnia w enklawie spotyka rosyjskich żołnierzy, dzięki którym przeżył swój wypad w to tajemnicze, złowieszcze i niebezpieczne miejsce. Od tego momentu życie Rudnickiego oraz żołnierzy mają coraz więcej wspólnych mianowników.
Jednak zacznijmy od początku, żebyśmy mieli jakiś punkt odniesienia.
O czym jest seria "Materia Prima"?
Olaf Rudnicki jest alchemikiem i aptekarzem z własną apteką. Do enklaw, które stosunkowo niedawno pojawiły się na świecie wybiera się po substancję zwaną materia prima będącą cennym składnikiem leków, które sporządza mężczyzna. Pewnego dnia w enklawie spotyka rosyjskich żołnierzy, dzięki którym przeżył swój wypad w to tajemnicze, złowieszcze i niebezpieczne miejsce. Od tego momentu życie Rudnickiego oraz żołnierzy mają coraz więcej wspólnych mianowników.
Akcja w pierwszym tomie serii rozpoczyna się na terenach Polskich pod okupacją, na początku XX wieku tuż przed I Wojną Światową. Zatem nasz kraj jest pod zaborami, a zbliżająca się wojna sprawia, że w społeczeństwie panują nerwowe nastroje. Dodatkowo warszawska enklawa stanowi coraz większe niebezpieczeństwo dla ludności. Sytuację podsyca jeszcze fakt, że pewnym momencie w tajemniczych okolicznościach ginie nastolatka z dobrego domu.
Co właściwie mnie zauroczyło w tym cyklu?
Już w momencie, w którym po raz pierwszy czytałam "Adepta" wiedziałam, że to będzie jedna z najlepszych serii, które do tej pory przeczytałam. Wielowątkowość, świetnie zbudowane postacie i tło powieści oraz lekkie pióro autora sprawiły, że każdą kolejną książkę Przechrzty czytałam szybko i z zapartym tchem. Dodatkowo to jak autor wymyślił świat w "Materia Prima" jest czymś niesamowitym, co nie daje nam o sobie zapomnieć jeszcze długo po lekturze. Z jednej strony mamy Przeklętych z enklawy, którzy mocno komplikują życie ludziom; a z drugiej obserwujemy rosnące niepokoje związane z sytuacją polityczną nie tylko w kraju, ale też na świecie. Zatem dla naszych bohaterów to czas zadawania sobie trudnych pytań i podejmowanie niełatwych decyzji oraz ryzykownych działań. Dodatkowo w powyższej serii znajduje się wiele wątków obyczajowych i społecznych, z lekką domieszką romansu. I powiem Wam, że gdyby ktoś zachwalał mi tak rozbudowaną serię polskiego pisarza podchodziłabym do niej z dystansem. Jednak okazuje się, że w tym wypadku Przechrzta sprawnie łączy te wszystkie wątki w bardzo ciekawą całość.
Odnoszę wrażenie, że zbudowanie alternatywnego świata osadzonego na terenie ziem polskich w pierwszej połowie XX wieku jest tylko pretekstem do opowiedzenia o tym jak wtedy żyli ludzie. To właśnie to czego się obawiali, czym się kierowali i co musieli brać pod uwagę niemalże na każdym kroku jest moim zdaniem zarysowane najlepiej. Natomiast odnoszę wrażenie, że enklawa, magia i Przeklęci czasem są tylko tłem dla tego co tak na prawdę ważne w tej serii.
"Materia Prima" jako całość to historia o przyjaźni, lojalności, oddaniu, poświęceniu, podejmowaniu trudnych decyzji i miłości. To również opowieść o tym czym jest honor oraz ukazanie patriotyzmu jako czegoś, co nie zawsze jest łatwe i takie oczywiste. Dodatkowo wszystko napisane jest tak, że każdą kolejną powieść z tego cyklu czytałam na coraz większym wdechu i z coraz większym zaciekawieniem. Poza tym o dziwo bardzo kibicowałam poszczególnym postaciom i mocno się z nimi związałam - co mimo wszystko nie zdarza mi się zbyt często. Szczerze mówiąc jeszcze do niedawna towarzyszył mi lęk związany z tym, że jedna z moich ulubionych serii się kończy. Jednak z tego co wiem jeszcze w tym roku ma ukazać się pierwszy tom z serii "Materia Secunda", który jest jakby kontynuacją "Materia Prima". Ta wiadomość bardzo mnie ucieszyła i nie mogę się doczekać jak będę mogła po nią sięgnąć. W końcu finał trylogii wprawdzie wiele wyjaśnia, ale też pozostawia wiele pytań i otwartych wątków. Na przykład o to czy Łucja przypadkiem nie narozrabia i jak będą się rozwijać jej relacje z jednym z głównych bohaterów. Mam nadzieję, że w "Materia Secunda" dostanę kilka odpowiedzi, a do tego czasu będę musiała pocieszać się innymi książkami Adama Przechszty.
~*~
"Materia Prima" to jedna z najlepszych serii, jakie w życiu czytałam. Nie tylko dlatego, że autor stworzył ciekawy świat, a każdy tom jest bardzo dopracowany. Otóż dawno nikt nie zmotywował mnie tak bardzo do odświeżenia sobie historii Polski, z której pamiętam dużo mniej niż bym chciała. Tymczasem jest szansa na to, że w końcu sięgnę po te wszystkie opracowania historyczne, które zalegają mi na półce.
Jak się pewnie domyślacie całą serię polecam Wam całym sercem i z czystym sumieniem.
Bardzo miło czytać tak entuzjastyczną recenzję, ale to nie moje klimaty czytelnicze.
OdpowiedzUsuńNo tak wiem, że wolisz inną tematykę. :)
UsuńMuszę zapytać mojego kuzyna, czy czytał tę trylogię. On bowiem lubi takie klimaty.
OdpowiedzUsuńNo to jak lubi takie klimaty to całkiem możliwe, że ta seria mu się spodoba.
UsuńZapisuję do listy, żeby kiedyś w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńW takim razie 3mam kciuki, żeby udało Ci się po nią sięgnąć. Moim zdaniem ta seria jest naprawdę warta uwagi.
UsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńNie znam tej serii, ale pewnie podczas czytania skupiłabym się najbardziej na wątkach obyczajowych z domieszką romansu :)
OdpowiedzUsuńW sumie tych obyczajowych jest zaskakująco dużo (z każdym kolejnym tomem coraz więcej). Zatem jest szansa, że ta seria przypadłaby Ci chociaż trochę do gustu.
UsuńW takim razie będę ją miała na uwadze;)
UsuńCieszę się i mam nadzieję, że się na nią zdecydujesz...w sumie jestem ciekawa jak mogłabyś odebrać tą serię...
UsuńZaciekawiły mnie poprzednie twoje opinie o tej serii, więc ja już się za nią rozglądam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo miło mi czytać takie słowa. Mam nadzieję, że uda Ci się przeczytać chociaż pierwszy tom - jestem bardzo ciekawa czy Ci się spodoba.
Usuńnie znam żadnej serii, ale musze wrócić do czytania ;) kupiłam mężowi dwie super książki o górach, które pożyczył znajomemu, który je puścił dalej i tak krążą dalej, a ja czekam z utęsknieniem aż wrócą do mnie żeby poczytać haha ;D
OdpowiedzUsuńDlatego ja nauczyłam się tego, że jeżeli już pożyczam książki to tylko te, które przeczytałam.:) A co do czytania to polecam - dzięki temu poznałam kilka świetnych historii, które na długo zostały mi w głowie. :)
UsuńCzęsto o niej piszesz i muszę sprawdzić czy mi się też będzie podobać. Nie wiem jeszcze kiedy, ale zapisuję.
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam tą serię i żałuję, że dwa ostatnie tomy przeczytałam dopiero rok po pierwszym, bo okazało się, że to jedna z moich ulubionych serii. :) No i niestety mam tą przypadłość, że jak coś lubię to mówię i piszę o tym dość często.
UsuńBędę musiała zaznajomić się z tą serią :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja ze swojej strony bardzo polecam. :)
UsuńMoże też kiedyś sięgnę po ten cykl, skoro warto. :)
OdpowiedzUsuń