Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam na blogach "Kobiety z Vardø" pomyślałam, że to niekoniecznie coś dla mnie. Bałam się, że ta książka okaże się dla mnie zbyt banalna i kiczowata, przez co nie przypadnie mi do gustu. Jednak im więcej o niej czytałam tym bardziej miałam ochotę po nią sięgnąć, co w końcu zrobiłam.
Autorka przenosi nas do siedemnastowiecznego Vardø, w którym podczas sztormu giną mężczyźni z wioski. Od tego momentu kobiety są zmuszone same zadbać o swój byt i wziąć na siebie również obowiązki mężczyzn. Zaczynają więc prowadzić jeszcze bardziej ciężkie i wymagające życie. Jednak żałoba i walka o byt to nie jedyne problemy mieszkanek tej małej miejscowości. Do Vardø ma przybyć komisarz, który jest znany z polowań na czarownice. Już w momencie, w którym mężczyzna przypływa na miejsce atmosfera wśród lokalnych mieszkańców zmienia się niemalże namacalnie. Wszyscy czują, że ich życie zmieni się już na zawsze - jedni chcą coś ugrać, a inni po prostu żyć jak najspokojniej; jednak wszystkich paraliżuje strach o przyszłość i własne życie. Od tego momentu jesteśmy świadkami zmian, które zachodzą w tej małej społeczności oraz gęstniej z każdą stroną atmosfery. Małe nieporozumienia i niechęci przeradzają się w coraz większe konflikty oraz wzajemną nienawiść, co wywołuje podział lokalnej społeczności. Im dalej zagłębiałam się w tą historię, tym bardziej zdawałam sobie sprawę z tego, że tu nie może być dobrego zakończenia - tym bardziej, że inspiracją do powstania książki były prawdziwe wydarzenia z Vardø, gdzie spalono na stosach niemalże 100 osób za czary i spółkowanie z diabłem. Mimo to mocno trzymałam kciuki za główne postacie, do których bardzo się przywiązałam.
Autorka przenosi nas do siedemnastowiecznego Vardø, w którym podczas sztormu giną mężczyźni z wioski. Od tego momentu kobiety są zmuszone same zadbać o swój byt i wziąć na siebie również obowiązki mężczyzn. Zaczynają więc prowadzić jeszcze bardziej ciężkie i wymagające życie. Jednak żałoba i walka o byt to nie jedyne problemy mieszkanek tej małej miejscowości. Do Vardø ma przybyć komisarz, który jest znany z polowań na czarownice. Już w momencie, w którym mężczyzna przypływa na miejsce atmosfera wśród lokalnych mieszkańców zmienia się niemalże namacalnie. Wszyscy czują, że ich życie zmieni się już na zawsze - jedni chcą coś ugrać, a inni po prostu żyć jak najspokojniej; jednak wszystkich paraliżuje strach o przyszłość i własne życie. Od tego momentu jesteśmy świadkami zmian, które zachodzą w tej małej społeczności oraz gęstniej z każdą stroną atmosfery. Małe nieporozumienia i niechęci przeradzają się w coraz większe konflikty oraz wzajemną nienawiść, co wywołuje podział lokalnej społeczności. Im dalej zagłębiałam się w tą historię, tym bardziej zdawałam sobie sprawę z tego, że tu nie może być dobrego zakończenia - tym bardziej, że inspiracją do powstania książki były prawdziwe wydarzenia z Vardø, gdzie spalono na stosach niemalże 100 osób za czary i spółkowanie z diabłem. Mimo to mocno trzymałam kciuki za główne postacie, do których bardzo się przywiązałam.
Kiran Millwood Hargrave stworzyła niesamowicie klimatyczną, i piękna, choć duszną opowieść o stracie, sile kobiet, miłości, nadziei i walce o życie. Dodatkowo ukazanie zmian i procesów zachodzących w małych społecznościach oraz świetnie wykreowane postaci sprawiały, że ciężko mi było się oderwać od tej powieści - szczególnie w jej drugiej połowie. Poza tym wartości powyższej książce dodają te wszystkie subtelności zawarte w zachowaniu poszczególnych bohaterów i ich relacjach czyniąc całą historię niesamowicie poruszającą. Muszę Wam się przyznać do tego, że ta powieść momentami wzbudzała we mnie tak silne emocje, że musiałam ją na chwilę odkładać by ochłonąć.
Tak jak już wiecie na początku miałam wiele obaw odnośnie tej książki, jednak dość szybko okazało się jak piękna, niesamowita i smutna jest to opowieść. To w jaki sposób się skończyła sprawiło, że długo nie mogłam się pozbierać i miałam kaca jeszcze cały następny dzień po jej przeczytaniu. O "Kobietach z Vardø" będę pamiętać jeszcze długo i chciałabym do nich jeszcze wrócić. Poza tym jeżeli wpadnie mi w ręce jeszcze jakaś książka tej pisarki to sięgnę po nią w ciemno.
Dajcie znać czy czytaliście już tą książkę i jakie wrażenie na was zrobiła jeżeli ją już znacie. A może znacie coś w tym klimacie?
Oj na taką książkę musi mnie najść.
OdpowiedzUsuńNo tak - trzeba mieć na nią dobry czas, bo to nie jest lekka tematyka.
UsuńChętnie przeczytam, ale może już w wolniejszym czasie. Obawiam się, że ta książka może przytłoczyć mnie swoim tematem.
OdpowiedzUsuńTemat nie jest lekki więc trzeba mieć na tą książkę odpowiedni czas i przede wszystkim ochotę. Jednak warto po nią sięgnąć i to bardzo.
UsuńChciałabym mieć możliwość poznania tej historii. 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się po nią sięgnąć.
UsuńBardzo ciekawie się zapowiada, mam ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJest ciekawa i np. ja na długo ją zapamiętam.
UsuńMam w planach tę książkę od kiedy po raz pierwszy o niej usłyszałam. Wygląda na to, że to moje klimaty czytelnicze i nie mogę się doczekać kiedy ją poznam ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, że będziesz miała tą przyjemność przeczytać ją po raz pierwszy.
UsuńTemat kobiet jest zachęcający. Wiadomo - kobiety mają dużo gorzej w życiu właściwie pod każdym względem.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Ja lubię tematykę dotyczącą kobiet - walki o prawa, ich sytuację społeczną itp. Dlatego też chętnie sięgam nawet po literaturę piękną z takimi wątkami:)
UsuńBardzo mnie ciekawi ta książka i jak będę miała okazję ją przeczytać to na pewno po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że też Ci się spodoba.
UsuńTemat faktycznie nie jest lekki, ale na pewno po nią sięgnę w wolniejszym czasie! Może gdzieś na święta, między serniczkiem a serniczkiem.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło!
Bardzo polecam - ja rzadko sięgam po tak zwaną literaturę piękną, ale dzięki takim powieściom od jakiegoś czasu sięgam po nią zdecydowanie częściej.
UsuńNiestety nie czytałam, a czuję, że wywoła we mnie lawinę emocji! Już po Twojej recenzji serce mi z lekka zadrżało, a co dopiero gdy przeniosę się w tamten świat...
OdpowiedzUsuń