"Kraina Lovecrafta", Matt Ruff

Już w momencie, w którym zobaczyłam zapowiedź serialu pt. "Kraina Lovecrafta" wiedziałam, że chcę go obejrzeć. Na szczęście zanim to zrobiłam dowiedziałam się, że jest również książka o tym samym tytule (ba! to ona jest inspiracją do serialu;)), którą napisał Matt Ruff

"Kraina Lovecrafta" to podróż do rasistowskich Stanów Zjednoczonych połowy XX wieku.

Młody były żołnierz Atticus Turner jedzie do Nowej Anglii, aby odnaleźć swojego zaginionego ojca. W poszukiwaniach pomaga mu wuj George (wydawca Przewodnika Bezpiecznego Murzyna) oraz Letycja - przyjaciółka z dzieciństwa. W trakcie podróży do rezydencji pana  Braithwhite'a spadkobiercy posiadłości, która kiedyś należała do jednego z przodków Atticusa, natrafiają zarówno na realistyczne zagrożenia białej Ameryki, jak również złowrogie duchy, które wydają się pochodzić prosto z fantastycznych powieści. 

Kiedy jakiś czas temu przeczytałam "Zew Cthulhu" wiedziałam, że nie tylko przeczytam inne książki Lovecrafta, ale również sięgnę po te, które będą nawiązywać do jego twórczości. Dlatego kiedy dostałam możliwość przeczytania "Krainy Lovecrafta" to niemalże od razu wzięłam się do jej czytania i miałam wobec niej wysokie wymagania. I faktycznie od początku do końca czułam podobną atmosferę, do tej, która towarzyszyła mi podczas czytania "Zewu Cthulhu". To właśnie tego spodziewałam się najbardziej po tej książce, jednak coś, co jeszcze w niej odnalazłam to treści, które są zadziwiająco aktualne. Bo to też opowieść o rasizmie, którego echa wciąż jeszcze nie wybrzmiały. Dlatego też chcąc nie chcąc poszczególne postacie musiały charakteryzować się, odwagą, hartem ducha oraz tym, że stawiały czoła przeciwnościom losu - bo przecież tak na prawdę nie miały innego wyjścia.

Książka spełniła wiele z moich oczekiwań, jednak tym razem nie obyło się bez elementów, które mnie irytowały. A mianowicie rozdziały nie przechodziły płynnie jeden w drugi tylko mam wrażenie, że między jednym, a drugim rozdziałem upływało sporo czasu, co mnie wybijało z rytmu. Tymczasem ja bardziej preferuję jak w książce, którą czytam jedne wydarzenia płynnie przechodzą jedne w drugie. Osobiście lubię też podążać za jakimś konkretnym bohaterem, nawet jeżeli w danej historii jest dużo retrospekcji, a w przypadku "Krainy Lovecrafta" mi tego zabrakło. W każdym rozdziale poznajemy perypetie z perspektywy innego bohatera i chociaż nawiązywały do tego, co przydarzało się innym to mimo wszystko mnie to strasznie uwierało. Jednak to są moje prywatne preferencje i być może komuś innemu to nie będzie tak bardzo przeszkadzało.

Podsumowując...
Historia, którą snuje Matt Ruff jest ciekawa i intrygująca, jednak sposób prowadzenia narracji nie do końca przypadł mi do gustu. Mimo to uważam, że ta powieść ma w sobie potencjał i może się podobać. Jak widzicie ja mam mieszane odczucia odnośnie tej książki, ale to wynika głównie z moich upodobań i oczekiwań co do opowieści, których czytam. Myślę, że w tym przypadku szczególnie osoby, które lubią krótkie formy mogą się odnaleźć.

Komentarze

  1. Raczej nie planuję czytać tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym tygodniu w końcu do mnie doszła. Teraz pytanie kiedy po nią sięgnę.Wcześniej czy później po nią sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem mam nadzieję, że to będzie dla Ciebie dobra lektura:)

      Usuń
  3. Nie wiem, czy sięgnę po książkę, jednak uważam, że są bardzo duże szanse, abym obejrzała serial w najbliższej przyszłości :) Zobaczę, czy mi przypadnie do gustu ta historia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach "Zew Cthulhu" i myślę, że tak książka autora będzie moim pierwszym wyborem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka jest bardzo polecana na pierwszą jeżeli chodzi o zapoznawanie się z twórczością Lovecrafta i też od niej zaczęłam:)

      Usuń
  5. Ta książka ma po prostu forme zbioru opowiadań. Zgaduję, że autor chciał tym nawiązać do tego, w jaki sposób pisał sam Lovecraft.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i tak, ale np. w "Zewie Cthulhu" opowiadania nie łączą się fabularnie , a tu tak i to mnie uwierało.

      Usuń
  6. Słyszałam o książce i filmie, ale nie poczułam zainteresowania. Może to dlatego, że twórczość Lovecrafta i tym podobne klimaty niekoniecznie wpisują się w mój gust czytelniczy. Ostatnio wolę lekkie i nieskomplikowane historie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja ostatnio przekonałam się do klimatów tego typu i chociaż może nie są moje ulubione to lubię po nie sięgać.

      Usuń
  7. Serial też jest fabularnie nierówny - niektóre odcinki świetne, inne nudnawe. Ale tak bywa ze zbiorami opowiadań/luźno powiązanych ze sobą historii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh, już wiem, o co Ci chodziło ;) Mnie ta narracja nie przeszkadzała, nawet lubię takie fabuły, gdzie dopiero w pewnym momencie wszystkie wątki łączą mi się w jedną całość.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.