Książki Olgi Tokarczuk w moim domu zaczęły się pojawiać już ponad 3 lata temu. Jednak z racji mojej niekończącej się listy książek do przeczytania jeszcze do niedawna znałam tylko "Prowadź swój pług przez kości umarłych". Z racji tego, że autorka dostała Nagrodę Nobla postanowiłam się zmobilizować do częstszego sięgania po jej publikacje.
Na tak zwany rozruch poszły "Opowiadania bizarne", które chodziły za mną już od dłuższego czasu. Jest to niewielkiej grubości zbiór niezwykłych historii, które skłaniają do refleksji nad samym sobą i zmianami zachodzącymi w świecie. Każda z tych opowieści ma w sobie coś niezwykłego, co sprawia, że nabiera się ochoty na to, aby ją smakować nieco dłużej. Podczas lektury niejednokrotnie żałowałam, że historia, którą czytam nie stała się materiałem na powieść...chociaż chyba tak naprawdę to nadawało jej urok i sprawiało, że mogłam zaszyć się w jej świecie na dłużej dopowiadając obie wiele rzeczy.
Rzadko sięgam po krótkie formy, jednak jeżeli to robię to tylko dla tych autorów, których polubiłam - a Olga Tokarczuk niewątpliwie staje się jedną z tych pisarek, do których chętnie będę wracać. Tymczasem w mojej domowej biblioteczce do przeczytania czekają jeszcze: "Księgi Jakubowe", "Bieguni" oraz "Prawiek i inne czasy", chociaż niebawem dołączą do nich jeszcze inne tytuły.
Ostatnio dużo osób zaczęło czytać Tokarczuk. Cieszę się, że ten zbiór nie zawiodły Cię. Też tak często mam z opowiadaniami, że żałuję, iż nie są one powieściami.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nobel jednak robi swoje ;). Chociaż ja pierwszy raz sięgnęłam po jej powieść jak dopiero mówiło się, że ma szansę go dostać.
UsuńPoznanie twórczości Olgi Tokarczuk jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńW sumie i przede mną jeszcze większość książek tej autorki, co mnie bardzo cieszy.
UsuńA które opowiadanie najbardziej Ci się podobało? Bo ja na pierwszym miejscu stawiam "Prawdziwą historię". :)
OdpowiedzUsuńW sumie nie mam jednego ulubionego, bo w sumie każde miało dla mnie to coś.
UsuńCały czas mam w planach poznanie twórczości tej autorki, ale ciągle mi coś stoi na przeszkodzie... Może to będzie cel na grudzień, zwłaszcza, że mam już jedną z jej książek na półce ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba odwieczny problem moli książkowych - zbyt długa lista książek do przeczytania i zawsze wskoczy coś ciekawego przed jakąś pozycję ;).
UsuńWstyd przyznać, ale twórczość Pani Tokarczuk wciąż przede mną. Dwa razy chciałam jej książkę przeczytać - raz pierwowzór po premierze "Pokotu", ale kolejka w bibliotece się ustawiła na prawie dwa lata w przód, a drugi po premierze "Ksiąg Jakubowych", ale jak zobaczyłam grubość książki, a co za tym idzie - jej cenę, to wyszłam z księgarni z pustymi rękami...
OdpowiedzUsuńFaktycznie okładkowa cena "Ksiąg Jakubowych" jest spora, ale ja kupiłam za jakieś 48 zł na Bonito, więc to już jest jakieś 20 zł. mniej.
UsuńPrzydałoby się przeczytać, w końcu noblistka ;)
OdpowiedzUsuńNigdy mi nie było po drodze do twórczości p. Tokarczuk... ani to dobre ani to złe... Nic na siłę. Jednak nie mówię nie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń