"Nie hańbi" Olga Gitkiewicz

"Nie hańbi" autorstwa Olgi Gitkiewicz to reportaż o pracy i ludziach pracy. Kiedy po niego sięgałam myślałam, że dostanę do ręki historię o tym, że jednak w naszym kraju nie jest tak kolorowo jeżeli chodzi o pracę, a także o mobbingu czy złym funkcjonowaniu urzędów pracy. Jednak dostałam tylko w małym stopniu to czego się spodziewałam. A to dlatego, że "Nie hańbi" to pomieszanie historii ludzi poszukujących pracy, rozwoju rynku pracy oraz opis źle funkcjonującego rynku pracy (w tym PUPów) okraszone historią rodziny autorki. 

W efekcie otrzymujemy książkę, z która do naszego życia nie wnosi zupełnie nic - nie bawi, nie wnosi niczego nowego, nie jest źródłem informacji, o których byśmy już nie wiedzieli...nie wzrusza, nie motywuje, ani nie skłania do przemyśleń. Ot taka wydmuszka i chaotyczna zbieranina różnych historii!

Mam wrażenie, że autorka nie tylko chciała wypluć z siebie swoje przemyślenia na temat bezrobocia w Polsce i tego jak się kształtowało, ale także poniekąd podzielić się historią swojej rodziny. Toteż dostałam do ręki reportaż bez pomysłu, który ciężko było mi zrozumieć - a szkoda, bo temat dobry, ale z wykonaniem wyszło gorzej. Wiem, że jeżeli natknę się na inne książki pani Olgi to już raczej po nie nie sięgnę. Nie chcę narażać się na nieudaną lekturę - tym bardziej, że mam nieskończoną listę świetnych książek do przeczytania. Natomiast "Nie hańbi" odchodzi w zapomnienie...a w sumie, chociaż nie! Pewnie będzie wracało w rozmowach ze znajomymi - tych o złych książkach, po które nie warto sięgać. 

Komentarze

  1. Zdecydowanie nie będę poświęcała uwagi tej książce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się cieszę, że nie musze po raz kolejny pisać "no brzmi fajnie, ale ja nie czytam reportaży"! Rozumiem, że tym razem mogę mieć spokojne sumienie, bo nie ominie mnie nic wartego czytania :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma co tracić czasu na takie pozycje... Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ciekawe, co piszesz. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale jest gdzieś na mojej liście, bo bardzo lubię dobry reportaż i cenię też wydawnictwo Dowody na Istnienie. Mnie ta recenzja nie zniechęca, wręcz przeciwnie, zachęca do sprawdzenia, czy się z nią zgodzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, szkoda, bo temat wydaje się interesujący. Nie ma nic gorszego niż zmarnowany temat na książkę, obojętnie o jakiej tematyce....
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.