J. Hill, "NOS4A2"

W moich zasobach książkowych jest kilka opasłych tomiszczy, które już od dawna czekają na swoją kolej. Ja bardzo się broniłam przed sięgnięciem po te powieści, bo jakoś książka mająca ponad 700 nie napawa mnie optymizmem czytelniczym. Jednak ostatnio postanowiłam, że dam im szansę, bo niektóre zbyt długo czekają na swoją kolej. 

Na pierwszy ogień poszedł "NOS4A2" J. Hilla, który na mojej półce przeleżał kilka (kilkanaście?) dobrych miesięcy, a po powrocie z urlopu byłam w tak optymistycznym nastroju, że postanowiłam zacząć od niego.

~*~

Victoria McQueen odkrywa niezwykły sposób na przenoszenie się w przestrzeni. Po pewnym czasie staje oko w oko z Nosferatu – upiorem porywającym dzieci. Choć doprowadza do jego ujęcia, po latach musi zmierzyć się z nim ponownie. (opis z okładki)

Opis jest dość lakoniczny, ale zapowiada niezłą historię w stylu Stephen'a Kinga i na taką też miałam nadzieję. Jeżeli śledzicie mnie na moim Instagramie, to wiecie, że na początku miałam wrażenie, że to jest mały mix starego dobrego króla horroru z nutką realizmu magicznego w stylu Gaimana. Jednak moje początkowe zaciekawienie tą historią mijało z każdą kolejną przeczytaną stroną. Po pierwsze miałam poczucie, że na poziomie tłumaczenia/korekty coś poszło nie tak...


Dodatkowo Hill mielił sceny z kilku perspektyw, co doprowadziło do tego, że wiele z nich ciągnęło się naprawdę długo, co bardzo mnie nudziło i irytowało. Dla mnie taki zabieg odbiera możliwość wyobrażenia sobie lub dopowiedzenia kilku rzeczy i książka na tym dużo traci. Nie lubię mieć wszystkiego podanego na tacy, a już na pewno nie lubię czytać jednej sceny z perspektywy każdego lub prawie każdego uczestnika danej sceny. Wtedy mam nadzieję, że autor traktuje swoich czytelników jak idiotów, którzy nie są w stanie zrozumieć fabuły bez jej szerokiego przedstawienia.

Poza tym miałam wrażenie, że Hill napisał tą historię typowo pod ekranizacje i chciał mieć jak największą kontrolę nad tym jak konkretne sceny będą wyglądać. I tu się powtórzę - ta historia na tym straciła, bo czytelnik nie ma tu możliwości interpretacji i wykreowania pewnych scen, miejsc czy poszczególnych bohaterów w swojej wyobraźni. A szkoda, bo takie podejście do tworzonej powieści obdziera ją z aury i tajemniczości oraz klimatu, który w innym wypadku mógłby sprawić, że nie mogłabym się oderwać od "NOS4A2". 

Przez te wszystkie mankamenty poczułam się zawiedziona tą książką, o której słyszałam sporo dobrego. Szkoda, bo pomysł na tą historię jest świetny - tylko niestety z wykonaniem gorzej. Dlatego też nie wiem czy zaprzyjaźnię się z twórczością Hill'a - nawet mimo tego, że ewidentnie czuć w niej wpływ Kinga. Na swojej półce mam też "Dziwną pogodę" i za jakiś czas pewnie po nią sięgnę - tak z poczucia przyzwoitości. Jednak teraz nie spodziewam się tego, że mnie jakoś specjalnie zachwyci.

"NOS4A2" ma w sobie potencjał i nawet nie wiecie jak bardzo żałuję, że został zmarnowany. Miałam nadzieję na dobry horror, o którym ciężko mi będzie zapomnieć - tymczasem ciężko było mi go w ogóle skończyć czytać...

Komentarze

  1. Raczej nie planuję lektury tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to bywa z opasłymi tomami :) ja ostatnio przeczytałam 600 ponad stron o Mansonie... teraz czytam ponad 700 stron Historii Polski... a co do tej książki to dobrze, że piszesz, że zawodzi, bo można by się skusić po okładce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja skusiłam się nie tylko po okładce, ale i po dobrych opiniach, które słyszałam...chociaż już po fakcie spotkałam koleżankę, z którą się zgadałyśmy o tej książce i też jej się nie spodobała;).

      Usuń
  3. Taguję książki identycznymi karteczkami :D Książka niespecjalnie mnie intryguje, tym bardziej jeśli potencjał była, ale się "zbył". No i ten rozmiar... Nie mam nic przeciwko grubym książkom, uwielbiam je, ale jeśli mam się wpakowac w taką cegłę i stwierdzić, że jednak mi się nie podoba, to wolę nie zaczynać w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dokładnie nie ma co się pakować w takie cegły skoro okazują się zwyczajnie złe. O dziwo zanim ją przeczytałam czytałam raczej same pochlebne opinie. A szkoda - jakbym czytała chociaż jedną mniej entuzjastyczną, to może bym się porządnie zastanowiła zanim po nią sięgnę.

      Usuń
  4. W polskiej literaturze Cherezińska pisze takie wielgachne dzieła, ale tej książki chyba nie będę czytać. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam u siebie "Hardą" i "Królową" tej autorki i mam nadzieję, że je przeczytam (w końcu!). A zanim sięgnie się po "NOS4A2" to faktycznie trzeba się zastanowić nad tym czy warto...bo własnie niekoniecznie;)

      Usuń
  5. Słyszałam o tej książce, ale nie planowałam jej przeczytać, bo jakoś ostatnio nie lubię się z tego typu literaturą... Teraz widzę, że niewiele straciłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :). W sumie sama żałuję, że sięgnęłam po tę książkę.

      Usuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.