Sharon Gosling, "Las"

Uwielbiam tajemnicze książki, które już na wstępie obiecują mroczną i trzymającą w napięciu historię. "Las" Sharon Gosling wg. mnie mógł być taką właśnie opowieścią...jednak coś poszło nie ta. No, ale zacznijmy od początku. 


~*~


Przeprowadzka ze Sztokholmu na plantację choinek na północy Szwecji jest beznadziejna sama w sobie, ale kiedy śnieg zaczyna padać wcześniej niż zwykle i odcina dostęp do reszty świata, robi się jeszcze gorzej. 

W starym lesie czają się postacie, które zbliżają się do odciętego od cywilizacji domku. Jedynym co oddziela mieszkającą w nim rodzinę Stombergów od złowrogich istot są ściany. W obliczu niebezpieczeństwa, które w każdej chwili może uderzyć, coraz trudniej jest odróżnić rzeczywistość od iluzji. Przed Stombergami naprawdę stoi trudne zadanie – pozostać przy zdrowych zmysłach i przetrwać tę pełną mroku zimę.

~*~

Na początku nic nie zapowiadało tego jak słaba okaże się ta książka. Właściwie już na początku nieodpowiedzialna i bagatelizująca wszystko postawa rodziców (a szczególnie ojca) bardzo mnie irytowała. Miałam wrażenie, że byli ślepi na wszystko - a szczególnie na zachowanie gospodyni i zachowanie syna, który chyba jako jedyny zachowywał się zdroworozsądkowo. Miałam wrażenie, że wszystko jest mało logiczne, a już na pewno była nim desperacka chęć zostania na miejscu mimo wielu dziwnych i/lub tragicznych wydarzeń. A już na pewno pozostawanie na odludziu, w którym co chwile jest śnieżyca zagrażająca bezpieczeństwu ludzi. 

W tej powieści zabrakło mi jeszcze jakiegoś dopracowania wierzeń, których było tyle co kot napłakał. Jak dla mnie w tej książce jedynie zostają one wspomniane. Możliwe, że moje spostrzeżenia wynikają z tego, że ta książka jest przeznaczona dla sporo młodszych czytelników, chociaż i tak sobie myślę, że i nie usprawiedliwia  to faktu, iż ta książka jest po prostu słaba.

Miałam wrażenie, że "Las" to historia rodem z tych, którą opowiadają sobie dzieci przy wieczornym ognisku lub zgaszonym świetle, jeżeli mają ochotę na straszne historie - jednak przypuszczam, że niejedno z nich zrobiłoby to lepiej. A szkoda, bo pomysł na tą historię ma potencjał, który jednak nie został wykorzystany. Sam zamysł fabuły i miejsca akcji jest świetny, ale niestety wykonie jest słabe nad czym ubolewam, bo to mogła być książka, którą zapamiętam na długo, a tak to szybko o niej zapomnę. 

Komentarze

  1. Rzeczywiście zachowanie rodziców jest dziwne, bo przecież powinni starać się wyjechać z miejsca, w którym jest niebezpiecznie. Lubię thrillery, ale skoro ten jest słaby, rozejrzę się za innym. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Szkoda, że pewne rzeczy nie zostały bardziej przemyślane, bo to wyszłoby tylko na plus tej książce.

      Usuń
  2. Ja raczej nie sięgnę po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, wiele jest książek, w których nie wykorzystano potencjału historii. A szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za taką szczerą recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma nic gorszego niż zmarnowany potencjał na opowieść...no trudno. I takie są niestety...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze po samym opisie tez bym się skusiła. Dzięki za ostrzeżenie, nie mam niestety czasu na słabe książki...

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że troszkę się rozczarowałaś. Najgorzej jest gdy widzi się potencjał w fabule a książkę niszczy wykonanie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.