Cassandra Clare, "Dary Anioła. Miasto Kości"

O serii "Dary Anioła" było głośno już dawno temu. Jednak ja często sięgam po jakąś popularną serię lub popularnego autora jak już cała ta wrzawa wokół danych książek czy osób nieco ucichnie. 

Po "Miasto kości" sięgnęłam po tym jak na Netfliksie natknęłam się na serial "Shadowhunters", po czym niejasno zaczęło mi coś świtać w głowie, że chyba mam książki, na których podstawie on powstał. I jak się okazało nie pomyliłam się. 

Pierwszy tom "Darów Anioła" opowiada nam o nastolatce, która odkrywa, że jej świat nie jest taki jak myślała, a gdzieś pod powierzchnią kryje się prawda nie tylko o niej samej, jak również o jej przeszłości oraz rodzinie. Okazuje się, że Clary Fray jest Nocnym Łowcą tak samo jak jej matka. Jednak do tej pory nie wiedziała nic o Świecie Cieni wiodąc życie normalnej dorastającej dziewczyny. 

"Miasto kości" opiera się na całkiem oklepanym schemacie. Albowiem nastolatka dowiaduje się o istnieniu demonów, wampirów, wilkołaków itd., oraz trafia do tego świata. W towarzystwie Nocnych Łowców będących mniej więcej w jej wieku odkrywa nowy świat oraz usiłuje odnaleźć matkę, która zniknęła w tajemniczy sposób. 

Pomysł autorki na stworzenie tego świata nawet mi się spodobał. Od kiedy pamiętam lubię książki z nadprzyrodzonymi istotami, dlatego chętnie sięgnęłam po "Miasto kości". Tak też podobała mi się wizja różnych ciekawych istot, które żyją obok, a czasem nawet i wśród nas, jednak zwykli śmiertelnicy ich po prostu nie zauważają. Nocni Łowcy to ci walczący z demonami, którzy dbają o przestrzeganie zawartego przed laty porozumienia między różnymi istotami. Jednak dla mnie to banda dzieciaków ubrana na czarno, która ma wrażenie, że jest na prawdę zaje***** lata po mieście z łatwością zabijając  nawet potężne demony. No na prawdę? Mi to trochę przypomina zabawę w bandę, w którą bawiłam się będąc w przedszkolu. Czytając tą książkę odniosłam wrażenie, że wśród Nocnych Łowców panuje anarchia i tak na prawdę każdy robi co chce, a byle dzieciaki mogą rozpierdzielić system i narobić na prawdę niesamowitego "bigosu" jeżeli chodzi chociażby o funkcjonowanie wyżej wspomnianych porozumień. Dodatkowo mam wrażenie, że główna bohaterka trafiając do grupy zdominowanej przez facetów zaczyna zachowywać się jak niedojrzała szczeniara, która nagle spotkała się z zainteresowaniem płci przeciwnej. 

Nie wiem - może jestem za stara na docenienie tej książki. Chociaż przypuszczam, że w moim wieku mam już nieco większe wymagania jeżeli chodzi o kreację bohaterów oraz stworzenie świata, który by mnie zaciekawił. Być może dla nastolatek z liceum ten świat i poszczególne postacie są fascynujące, ale dla mnie to za mało. 

Komentarze

  1. Ha ha ha a mi się książki podobały, jeszcze w tych paskudnych okładkach :P Ale to było lata temu, jak się pojawiły :P No i co tu dużo pisać, to młodzieżówka :P W sumie nie przeczytałam całości, może sobie je odświeżę :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.