Maseczki marki Buna już od jakiegoś czasu przewijały się na różnych stronach internetowych, które śledzę. Dlatego też w końcu dodałam je do koszyka przy okazji robienia zakupów kosmetycznych.
Mój wybór w padł m. in. na drożdżowo - glinkową maseczkę oczyszczającą z szałwią.
Szałwia zwana jest naturalnym antybiotykiem i jest niezastąpiona w pielęgnacji zdrowia i urody. Jest bogata w witaminy. minerały i fitohormony. Dodatkowo ma ona normalizować, oczyszczać oraz regulować wydzielanie sebum i wspomagać redukcję trądziku.
Powyższa maseczka ma sprawić, że nasza cera będzie oczyszczona z toksyn i matowa. Nasza skóra ma być wygładzona a niedoskonałości zredukowane.
Skład:
AAqua/Water, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Kaolin, Isostearyl Isostearate, Glycerin, Saccharomyces Ferment Filtrate, Cetearyl Alcohol, Cetyl Palmitate, Sorbitan Palmitate, Sorbitan Oleate, Salvia Officinalis Extract, Isopropyl Isostearate, Glyceryl Stearate Citrate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Caprylyl Glycol, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Hydrogenated Castor Oil, Ethylhexyl Palmitate, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Potentilla Erecta Root Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Zea Mays (Corn) Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Panthenol, Pentaerythrityl Distearate, Sodium Polyacrylate, PEG-8, Methylpropanediol, Phenoxyethanol, Citric Acid, Sodium Phytate, Parfum.
Bardzo lubię sięgać po maseczki, chociaż nie robię tego bardzo często. Decydując się na powyższą maskę miałam nadzieję na to, że w moje ręce trafił produkt, który pomoże uporać się z moimi zanieczyszczeniami w strefie T. Jednak okazało się, że oczyszczające maski, które należy zostawić do wchłonięcia bardzo mnie irytują.
Po wchłonięciu się produktu miałam wrażenie, że moja skóra jest jeszcze bardziej zanieczyszczona niż wcześniej i miałam uczucie dyskomfortu. Dlatego też po jednym razie postanowiłam ją odstawić i wypróbować czegoś innego. Najdziwniejsze jest to, że po pierwszym użyciu tubka z kosmetykiem wygląda tak, jakbym już zużyła połowę;].
Mam jeszcze jedną maskę do twarzy z tej firmy, jednak jeszcze daję jej szansę i napiszę o niej za jakiś czas;).
Oj, a ja to tylko Nivęę stosuję, heh, pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńA mój mąż to tylko piankę do golenia i mydło jeżeli chodzi o twarz;]
UsuńCzyli nie ma co darmo wydawać kasy na nią :0
OdpowiedzUsuńDokładnie - mimo tego, że niewiele kosztuje. Ale kasa na drodze nie leży - zawsze można ją lepiej wydać;)
UsuńO ja nie mogę. Szkoda, że Ci się nie sprawdziła. Osobiście nie wierzę by dawały radę takie do wchłaniania, lepiej chyba zmyć zanieczyszczenia z twarzy które powinna wchłonąć maseczka do tego przeznaczona, a nie powinny się wchłaniać. Te nawilżające jak najbardziej do wchłaniania :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, ale tym razem ciekawość wzięła u mnie górę i po raz kolejny przekonałam się, że trzeba jednak słuchać głosu rozsądku.
UsuńMi też się nie sprawdziła z melisą jeszcze jako tako ogólnie słabe produkty
OdpowiedzUsuńNo właśnie to był też mój błąd, że nie sprawdziłam wcześniej opinii.
UsuńLubię wszelakie maseczki, chętnie bym sprawdziła, że by mi się ona spodobała :)
OdpowiedzUsuńPróbować zawsze można, chociaż ta mi się nie sprawdziła;]
UsuńAle wiesz, wychodzę z założenia, że każda z nas ma inną skórę, która inaczej reaguje na te same kosmetyki, dlatego warto próbować:)
UsuńNieprzyjemna sprawa... Po tytule sądziłam, że będzie udana ( połączenie drożdży i glinki brzmi ciekawie ) :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam nadzieję, że się sprawdzi.
UsuńSzkoda, że się nie sprawdziła. Nie będę jakoś szczególnie jej szukać, ale jak wpadnie mi w ręce to może przetestuję. :)
OdpowiedzUsuńZawsze warto sobie wyrobić swoją opinię:)
UsuńChciałam spróbować czegoś innego poza samymi glinkami, mój wybór padł właśnie na tę maseczkę po użyciu miałam wrażenie, że moja twarz wygląda gorzej przed niż po :D. Odstawiłam ją na bok i jestem dalej wierna samym glinkom
OdpowiedzUsuńCzasem testy niestety nie robią nam dobrze ;/
UsuńNie znam i nie chcę poznać :(
OdpowiedzUsuńTa znajomość nie warta jest ani czasu, ani tym bardziej pieniędzy i nerwów.
Usuń