Kosmetyki, które mi się nie sprawdziły; styczeń 2018.

Styczeń był dla mnie takim miesiącem, w którym sięgnęłam po wiele kosmetyków w moich zapasów. Niestety kilka z nich okazało się być bublami. Jednak tak to jest, kiedy używa się wielu kosmetyków - czasem zdarzą się takie, które po prostu nam się nie sprawdzą. 

1. Vianek, regenerujący peeling do rąk z solą himalajską i kwasem salicynowym


Do tej pory z Vianka miałam tylko tonik do twarzy, który nawet polubiłam. Dlatego kiedy zobaczyłam powyższy produkt w jednym z beautyboxów bardzo się ucieszyła i liczyłam na to, że mi się sprawdzi. 

Producent obiecuje nam, że powyższy produkt skutecznie złuszczy nam martwy naskórek i wygładzi dłonie. Jednakże niestety chwilę po nałożeniu tego produktu w ogóle nie odczułam, że użyłam czegokolwiek do rąk. Dlatego też nie będę do niego wracać.


2. Sylveco, miętowa pomadka ochronna z peelingiem



Bardzo lubię ten pomarańczowy peeling z Sylveco. Dlatego też, kiedy znalazłam tą w wersję w beautybox'ie ucieszyłam się, że będę mogła ją przetestować. Jednakże niestety ta pomadka nie robi z moimi ustami zupełnie nic. Nie nawilża, a już tym bardziej nie widzę w niej peelingu. Dla mnie jest po prostu słaba. A szkoda, bo lubię Sylveco. 


3. Mus do demakijażu z Skin79


Niestety ten produkt nie tylko nie radził sobie z demakijażem, ale zrobił mi delikatne kuku. A szkoda, bo wyrzuciłam w błoto 80 zł. Więcej o tym produkcie niebawem dlatego też nie będę się o nim rozpisywać. 


4. Vis Plantis, wyszczuplający peeling do ciała z filtratem ze śluzu ślimaka. 



W okresie grzewczym moja skóra staje się jeszcze bardziej sucha. Dlatego też oprócz nawilżania bardzo ważny jest dla mnie również peeling. I tak jak nie oczekuję od kosmetyków tego typu, że mnie wyszczuplą czy ujędrnią, tak na złuszczenie suchego naskórka liczę, że złuszczy mi go przynajmniej w jakimś stopniu. A ten peeling niestety tego nie robi - w ogóle nic nie robi z moją skórą. Dlatego też ostatnio zamówiłam sobie coś mocniejszego, co mam nadzieję, że mi się sprawdzi. Jednakże myślę, że jeżeli nie macie suchej skóry lub szukacie czegoś delikatnego to możecie spróbować sięgnąć po ten produkt

W tym miesiącu to na szczęście tyle. Przez moją łazienkę nie przewija się zbyt wiele kosmetyków, więc pewnie nie będę Wam pisać zbyt wiele o bublach, czego sobie życzę. Jednakże mam nadzieję, że takie notki Wam się podobają. 

Komentarze

  1. U mnie za to pomadka z peelingiem sprawdza się świetnie. Ma całą masę drobinek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ta miodowa z peelingiem się sprawdza, ale miętowa to już nie.

      Usuń
  2. Nie ma nic gorszego od bubli :/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.