Witajcie,
ten post zaplanowałam sobie jeszcze w piątek jak byłam w domu, bo wiedziałam, że spędzając święta u Rodziców nie będę miała czasu, ani możliwości, żeby go zrobić i opublikować.
Taką przesyłeczkę wręczył mi mega pozytywnie zamotany Pan Kurier :)
Całkiem niezła maska mi się trafiła ;)...o niej przeczytacie >>>TU<<<
Często mam w lodówce ciasto francuskie, a jabłek też ci u mnie dostatek. A te dwie rzeczy ratują mnie w momencie, w którym mam mieć gości i nie mam czasu piec czegoś bardziej pracochłonnego ;).
Jeden z moich ulubionych podkładów...o nim też niebawem ;).
Ja i megakubek jesteśmy ostatnio nierozłączni - szczególnie jak mam dużo pracy przy komputerze, albo coś oglądam ;).
Czyżby wiosna zaczęła się w końcu rozgaszczać na dobre? Mam taką nadzieję;).
Musicie mi wybaczyć, że nie mam żadnych świątecznych zdjęć, ale są rzeczy i wydarzenia, podczas których nie myśli się o robieniu zdjęć i wstawianiu ich na bloga. Tymczasem czytając tego posta jesteście już przy końcu Wielkiej Niedzieli...mam nadzieję, że była (jest?) dla Was spokojna i radosna.
xoxo
lubię takie podsumowania ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam taki wielki kubek, kocham pić w nim kawę! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie mega kubki :)
OdpowiedzUsuń