Witajcie,
dzisiaj chcę się z Wami podzielić krótką opinią na temat Crispy Waffles, które są dość popularne w Belgii i już zawsze będę miała do nich sentyment, bo mieszkając w Brukseli często je kupowałam.
W sumie nie napiszę Wam żadnych rewelacji, bo są to zwykłe kruche ciasteczka maślane, które można jeść samodzielnie, albo z dodatkami - np. owocami i bitą śmietaną, albo z lodami. Jednak mi najlepiej smakują same podane do herbaty
.
Ta wersja jest bardzo słodka i maślana i wprawdzie przypominają w smaku te, które jadłam w Belgii, ale niestety to już nie jest to:(. Mam wrażenie, że tamte belgijskie były mniej słodkie i nie wczuwało się tak bardzo tego maślanego smaku...chociaż możliwe, że to zależy od firmy, która je produkuje, więc może stąd ta różnica w smaku.
Zatem będę szukać dalej idealnego odpowiednika tych belgijskich słodyczy, chociaż pewnie po te i tak będę sięgać, żeby czasem chociaż trochę zaspokoić tak zwanego "bóla". A Wy dajcie znać czy natknęliście się w Polsce na coś podobnego;).
Nie jadłam ale chętnie je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy ale z owocami czy jakimś serkiem to może być coś niebywałego! :-)
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie zależy od firmy :P
OdpowiedzUsuńJa np bardzo lubię rogaliki franciuskie z biedronki typowe croissanty, są według mnie wystarczająco maślane i są po prostu dobre, natomiast kiedy spróbowałam francuskiego croissanta w Paryżu, to mi nie smakował.. Samo masło..
Prezentują się smakowicie :) Każdy znajduje za granicą swoje przysmaki. Ja w Niemczech polubiłam Budapestsalat - okropnie mi smakuje ta sałatka z wędliną :)
OdpowiedzUsuń