Hej, hej,
zanim przejdę do rzeczy chcę Was zaprosić na mój FanPage >>>KLIK<<< i Instagram >>>KLIK<<<, gdzie na bieżąco możecie śledzić to co aktualnie się u mnie dzieje, albo to co mnie aktualnie cieszy czy pasjonuje. Nie znajdziecie tam bardzo prywatnych zdjęć czy komentarzy, ale na pewno możecie oczekiwać informacji/relacji o wydarzeniach charytatywnych, zapowiedzi notek, informacji o świeżych przesyłkach/współpracach i wiele innych. Poza tym mam nadzieję, że będzie u mnie więcej konkursów...ale, żeby o nich wiedzieć, to musicie mnie przynajmniej lubić na facebooku;). Ale tymczasem do rzeczy...
Mieszkanie samemu ma swoje plusy i minusy, bowiem z jednej strony masz większy luz i sprzątasz, gotujesz czy robisz cokolwiek innego w swoim tempie i znikąd nie ma parcia, że musi to być zrobione na już...chociaż z drugiej strony jak ty tego nie zrobisz, to samo się nie zrobi;p.
zanim przejdę do rzeczy chcę Was zaprosić na mój FanPage >>>KLIK<<< i Instagram >>>KLIK<<<, gdzie na bieżąco możecie śledzić to co aktualnie się u mnie dzieje, albo to co mnie aktualnie cieszy czy pasjonuje. Nie znajdziecie tam bardzo prywatnych zdjęć czy komentarzy, ale na pewno możecie oczekiwać informacji/relacji o wydarzeniach charytatywnych, zapowiedzi notek, informacji o świeżych przesyłkach/współpracach i wiele innych. Poza tym mam nadzieję, że będzie u mnie więcej konkursów...ale, żeby o nich wiedzieć, to musicie mnie przynajmniej lubić na facebooku;). Ale tymczasem do rzeczy...
~*~
Mieszkanie samemu ma swoje plusy i minusy, bowiem z jednej strony masz większy luz i sprzątasz, gotujesz czy robisz cokolwiek innego w swoim tempie i znikąd nie ma parcia, że musi to być zrobione na już...chociaż z drugiej strony jak ty tego nie zrobisz, to samo się nie zrobi;p.
Mnie samodzielne mieszkanie zmusiło do lepszej organizacji i chociażby do rozwoju swoich zdolności kulinarnych - niezależnie od tego czy chcę czy nie. W końcu pod ręką nie ma nikogo, kto upiecze ciasto czy zrobi pierogi (co całe życie było moją zmorą) i mimo to, że posiadasz jakieś podstawowe zdolności kulinarne pozwalające na przetrwanie, to i tak przychodzi chwila, kiedy złapię cię "ból" i nie ma bata - musisz się przełamać i wziąć się za naukę w praktyce ;p.
Zatem przez ostatnie lata przestworza Internetu i książki kucharskie stały się nieodmienną inspiracją w tworzeniu czegoś nowego...tym bardziej od momentu, w którym mam dla kogo gotować ;].
Ostatnio patrząc na moją półkę z książkami kucharskimi stwierdziłam, że trochę się ich nazbierało i pora się zainspirować tymi, po które jeszcze nie sięgałam wcale lub robiłam to bardzo rzadko. Te po które sięgałam już nie raz przewijały się na moim blogu i pora pokazać te, które (jak mam nadzieję), będą dla mnie źródłem inspiracji.
- A. Ziemnicka - Łaska, O. Kwiecińska, "Szczypta smaku", J. Child "Francuski szef kuchni.
Te dwie książki mam z tego zestawu ładnych parę lat. Jednak do tej pory zrealizowałam zaledwie po jednym przepisie. Wstyd! Pora to nadrobić. Jednak plus jest ten, że te dwie pozycje zdążyły mi przypomnieć o smakach z dzieciństwa, które dawno nie gościły w mojej kuchni...zatem całkiem nieźle się zapowiada :D.
- M. Dymek "Jadłonomia"
To zdecydowanie najświeższa pozycja w moim zbiorze z książek kucharskich. Mam nadzieję, że będzie dla mnie pyszną inspiracją oraz sprawi, że w mojej kuchni pojawi się więcej owoców i warzyw.
- W moim domu zagościły też gazety z branży kulinarnej...
Ostatnio odkryłam też stronę, na której znalazłam przepis, który sprawił, że polubiłam fasolę:
Mam nadziej, że nauczę się robić kilka fajnych rzeczy, które na stałe wejdą do mojego menu, a szansa jest całkiem spora i zapowiada się na to, że będzie pysznie :). A w najbliższym czasie podzielę się z Wami tym przepisem z wykorzystaniem fasoli, który zupełnie zmienił moje podejście do niej ;).
Tymczasem życzę Wam miłego dnia, wieczoru, czy czegokolwiek co Was jeszcze dzisiaj czeka ;)
powodzenia! po opuszczeniu domu rodzinnego w temacie kulinariów starowałam od zera!:)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście jakieś umiejętności miałam, ale wiele musiałam się nauczyć i sporo jeszcze przede mną...
Usuńja teraz szuka m dietetycznych przepisów!
OdpowiedzUsuńMyślę, że w "Jadłnomi" i "Moim gotowaniu" znajdzie się takich kilka :)
Usuńja najczęściej po inspiracje sięgam do internetu, ale książki też się zdarzają ;)
OdpowiedzUsuńA u mnie różnie...chociaż u mnie właśnie książki zdarzają się częściej niż internet;)
UsuńPodziwiam Cię za te książki kucharskie, ja niestety nie potrafię odnaleźć żadnej przyjemności w gotowaniu. Miłego wieczoru! :-)
OdpowiedzUsuńJa też tak kiedyś miałam. Jak zamieszkałam sama musiałam gotować dla siebie, bo nie miał mi kto zrobić i po czasie okazało się, że to całkiem fajne jest;]
UsuńWiele razy próbowałam ugotować coś bardziej ambitnego niż makaron, ale szczerze mówiąc zawsze coś psuję. Może jak kupię sobie jakąś książkę kucharską to będzie mi szło lepiej. Fajne pozycje przedstawiłaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
addictedtobooks.blog.pl
Mnie też nie zawsze wszystko wychodzi - szczególnie za pierwszym razem, ale trening czyni mistrza ;)
Usuń