Ostatnio zadziwiam samą siebie, bo przez kilka ostatnich tygodni w weekendy bywałam u Rodziców na wsi, na zmianę z wizytami w rodzinnych stronach Rafała. Właściwie kilka chwil temu wróciliśmy do domu od Rafała, a wczoraj z przyszłym szwagrem i Jego dziewczyną zrobiliśmy sobie ognisko.
Pogoda była niepewna, więc mieliśmy obawy, czy się uda, ale na szczęście wczoraj ostatecznie nie padało.
Jeszcze za dnia zaszliśmy do przydomowego ogródka i poczęstowaliśmy się owocami z drzewek...w sumie grzech było nie spróbować;p.
Ok. godzinę przed rozpaleniem ogniska, z którego ostatecznie zrobiliśmy grilla wzięliśmy się za przygotowanie jedzonka:D
Te szaszłyki są pyszne - a szczególnie kurczak. A poza szaszłykami mieliśmy oczywiście kiełbaskę i karkówkę w marynacie:D
Spędziliśmy przy ognisku kilka godzin z racji tego, że noc była jasna, a nam się dobrze gadało.
Mimo niemałych apetytów i kilku osób nie daliśmy rady zjeść wszystkiego i zostało nam na dzisiaj. Myślę, że może być dobre, chociaż na pewno nie będzie tak pyszne jak wczoraj. Weekend można uznać za udany, chociaż po takich tłumach ludzi, z którymi spędziłam weekend będę musiała chwilę odetchnąć. Introwertykom takim jak ja nie ma lekko w towarzystwie. Ale co zrobić? Nic nie zrobić - charakteru się nie wybiera;p
owooce <3
OdpowiedzUsuńhttp://feel-that-moments.blogspot.com/
oj nieładnie takie dobre rzeczy pokazywać ;)
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam;)
UsuńNie pamiętam kiedy ostatni raz byłam na ognisku. Ale bym sobie zjadła taką kiełbasę, matulu droga!
OdpowiedzUsuńA u mnie w sumie ostatnio wysyp ognisk;]
UsuńIntrowertykom nie jest łatwo, ale jakoś muszą sobie dawać radę :) Coś o tym wiem :)
OdpowiedzUsuńSzaszłyki - mniam! Ależ mi narobiłaś na nie ochotę... :)
Cóż...szkoda tylko, że jest nas tak mało, bo wielu ludzi nas nie rozumie:/
UsuńWiśnie? Pewnie strasznie kwaśne :D A grill bez karkówki czy kiełbasek to nie grill (wyłączając wege towarzystwo, tam to raczej norma )
OdpowiedzUsuńCzereśnie;p i nawet mogły być;)
UsuńO, jakie jedzonko :) Takim to dobrze :D
OdpowiedzUsuńSzaszłyki to mój nr jeden na grillu - chociaż w ten sposób udaje mi się przemycić trochę warzyw moim mięsożercom :D
OdpowiedzUsuńCzereśnie u nas już się skończyły... :( Mamy młode drzewko i owoców było tylko kilka - czekam do przyszłego roku, bo pewnie będzie ich coraz więcej!
Dobrze, że w ogóle jest jakiś sposób, dzięki któremu możesz przemycić im te warzywka;)
UsuńA u mojego Rafała to nawet w tym roku drzewko wiśniowe obrodziło ;D
Takie szaszłyczki z grilla uwielbiam :)))
OdpowiedzUsuń