Z powieścią W kraju niewidzialnych kobiet zeszło mi więcej czasu niż myślałam, ze względu na to, że trochę się zadziało w moim życiu i nie zawsze byłam w stanie sięgnąć po książkę wtedy, kiedy miałam na to ochotę. Takie życie;). Jednakże w tym tygodniu w pewnym sensie sobie odbiłam potrzebę czytania i w sumie w jeden dzień pochłonęłam pozycję Evy Mozes Kor i Lisy Rojany Buccieri zatytułowaną Przetrwałam. Życie ofiary Josefa Mengele.
Eva tak jak wielu Żydów znalazła się w Auschwiz, gdzie wraz ze swoją siostrą była ofiarą pseudometycznych eksperymentów Josefa Mengele, który przeprowadzał swoje badania m. in. na bliźniakach i Cyganach. Sięgając po tą książeczkę miałam nadzieję na to, że dowiem się więcej o poczynaniach Anioła Śmierci lub o nim samym, bo o nim zarówno na lekcjach historii, jak i w różnych publikacjach wojennych dostałam śladowe ilości wiedzy na jego temat. Tak jak wiele jest wspomnień obozowych i publikacji o różnych bohaterach oraz zbrodniarzach wojennych, tak jakoś Josef Mengele wciąż pozostaje dla mnie nieuchwytny i gdzieś mi umyka. Tak, tak...nadal wiem o nim niewiele więcej niż wcześniej, ponieważ we wspomnieniach Evy Mozes Kor znajdziemy historię bardzo podobną do wielu innych, które wcześniej czytałam. Otóż autorka pisze jak wyglądało jej życie przed obozem, jakie panowały nastroje w trakcie wojny w jej rodzinnej miejscowości, jak się znalazła w obozie i jak go przeżyła, oraz jak się z niego wydostała i układała życie. O Josefie Mengele i jego eksperymentach było bardzo niewiele. Tylko tyle, że zostały robione na niej i jej siostrze różne badania i testy oraz, że wiele bliźniaków znikało, a ich towarzyszami niedoli byli również Cyganie i osoby niepełnosprawne.
Dlatego też mimo to, że w książce podjęty jest ważny i bardzo trudny temat, o którym powinno się pisać i mówić, żebyśmy o tym pamiętali to zawiodłam się na niej i nie wiem czy bym po nią sięgnęła mając taką wiedzę na temat tej publikacji jaką mam teraz. Dlatego też tą publikację mogę polecić jedynie tym z Was, których interesują wspomnienia wojenne, a nie sama osoba Anioła Śmierci, ponieważ o nim i jego pseudomedycznych eksperymentach są praktycznie śladowe ilości.
Hmmm... Ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńPrzybierałam się do tej książki, bo uwielbiam (trochę niestosowne słowo) tematykę Auschwitz. Jednak wiem już sporo, a takie wspomnienia mniej mnie interesują, jeśli nie wniosą żadnych nowych wiadomości do mojej wiedzy. Sięgnę pewnie po nią, ale skoro są to głównie wspomnienia wojenne, to po przejrzeniu raczej odłożę.
Swoją drogą, już tyle czasu pragnę (a niemal pożądam :)) książki "Hitler i święte insygnia : prawdziwa historia kradzieży i odzyskania klejnotów koronacyjnych Świętego Cesarstwa Rzymskiego" S. D. Kirkpatrick, ale nikomu nie spieszy się, żeby mi ją podarować....
No tak, jeżeli ktoś ma minimalną wiedzę na ten temat np. jest na poziomie gimnazjum, albo liceum, albo nie czytał jeszcze zbyt wielu wspomnień to spokojnie może po nią sięgnąć i przeczytać. Ale jak dla nas to jednak trochę za mało. A co do Twojej upragnionej książki...to ja też na wiele książek z mojej biblioteczki długo czekałam, a jak już się doczekałam to radość z jej posiadania jest nie do opisania;]
UsuńNo właśnie. Ja doceniam ludzi, którzy biorą się za pisanie książek i podziwiam, bo sama nie mogę (i nie wiem czy kiedykolwiek będę mogła) się na to zdobyć, ale teraz dosłownie każdy może napisać książkę. I w związku z tym, jest tak ciężko znaleźć wśród tych wszystkich Sablewskich czy innych celebrytów 'znikąd', faktycznie dobrą książkę. I jak widzę w tytule lub opisie 'wspomnienia' 'poradnik' itp. to zawsze zastanawiam się, czy autorem faktycznie kierowała chęć przelania swoich autentycznych przeżyć na papier, czy korzyści materialne. Bo niestety, ale pełno jest książek o niczym, a ludzie kupują, napychając kieszeń komuś, bo na okładce jest znane nazwisko.
UsuńDlatego bezpiecznie wybieram powieści, czekając, aż ktoś napisze recenzję interesującej mnie książki typu 'wspomnienia' :)
Tak jest najrozsądniej, chociaż ja czasem ryzykuje w momentach jak np. mogę sobie wybrać książkę, którą dostanę w prezencie, chociaż zwykle wybieram coś co mnie faktycznie może zainteresować.
Usuńwłaśnie czytam ksiazkę o podobnej tematyce, złożona jest z listów i wspomnień a aktorka to ludmiła ulicka.
OdpowiedzUsuńCzyli w sumie nic dla mnie. Szkoda, bo miałam zamiar to przeczytać.
OdpowiedzUsuńWybacz rozbijanie komentarza, ale dopiero jak go dodałam, to pomyślałam, że mogę ci podrzucić jakieś tytuły :) Jeśli interesuje cię Josef Mengele to jest jego biografia pióra Ulricha Völklein przetłumaczona na j. polski. Jest też książka "Mengele : polowanie na anioła śmierci" oraz wspomnienia Miklosa Nyiszli "Byłem asystentem doktora Mengele : wspomnienia lekarza z Oświęcimia".
UsuńDzięki za te tytuły:), bo w sumie mam już dość wspomnień wojennych;]
UsuńJa nie czytam takich książek... Zdecydowanie wolę fikcję, takie tematy są dla mnie zbyt ciężkie, ciężko mi się to czyta, ledwo co mogę wytrzymać do końca. Za bardzo mnie to przejmuje niestety :(
OdpowiedzUsuńOj tak, na takie książki trzeba mieć cierpliwość i jednak nerwy.
UsuńParę razy były dokumenty (tytułów nie pamiętam), które przedstawiały działalność i karierę Mengele. Oglądając je stwierdziłam, ze więcej o tym człowieku nie chcę wiedzieć. Historia przestaje być tylko historią jak ogląda się starszą kobietę z terrorem w oczach, wspominającą co jej Mengele robił.
OdpowiedzUsuńWierzę. Wojna zawsze jest okrutna, a z tej IIWŚ to jeszcze długo się tak na prawdę nie otrząśniemy.
UsuńMoja siostra czyta sporo na ten temat, dla mnie to zbyt ciężkie...
OdpowiedzUsuńDlatego ja tego typu literaturę sobie dawkuję w małych ilościach.
UsuńJak przeczytałam tytuł pomyślałam - super, chętnie poczytam o słynnym doktorze Mengele, jednak po Twojej recenzji chyba się do niej nie zabiorę.. Książek dotyczących wspomnień wojennych naczytałam się już chyba wystarczająco.
OdpowiedzUsuńJa po tej książce też stwierdziłam, że mam już dość wspomnień wojennych.
UsuńHm, bardzo ciekawa recezja. Osobiście również wolałabym żeby było więcej takich opisów eksperymentów.
OdpowiedzUsuńRaczej nie skuszę się by przeczytać tą książkę, chociaż kto wie. Może kiedyś wpadnie w moje ręce :).
Czyli mamy bardzo podobne zdanie;]
UsuńMasz rację, na takie tematy trzeba mówić i to mówić głośno. Żeby taka historia nigdy już ludzkości nie spotkała.
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl