Dzisiaj będzie trochę postnie.
Z tego co zauważyłam w różnych domach post ścisły jest różnie interpretowany. W moim rodzinnym domu od kiedy pamiętam nie tylko nie jadło się mięsa, ale jedliśmy lekkie śniadanie - zwykle kanapki z paprykarzem, albo konserwa rybna i jakiś lekki obiad. Dlatego też dzień wcześniej zwykle każdy chciał się najeść na zapas, a śniadanie dnia następnego było później, co sprawiało, że można było sobie pozwolić na późniejszy obiad;]. Herbatę piło się bez cukru, a jak ktoś chciał kawę to ewentualnie bez śmietanki;].
Jednak wiem, że niektórzy jedzą po prostu trzy posiłki dziennie, jednak przeważnie pilnują tego, żeby nie jeść mięsa i w sumie na tym się kończy.
Dzisiaj mam dla Was propozycję pasty rybnej do kanapek...może jeszcze komuś się przyda;)
Co nam będzie potrzebne?
- makrela wędzona (ok. 360 g),
- biały ser (ja wybrałam chudy, można dać pół kostki lub całą - w sumie wg. uznania),
- 1 - 2 wystudzone jajka na twardo,
- sól, pieprz,
- jeżeli ktoś chce to łyżka śmietany lub jogurtu greckiego
Wykonanie
Z makreli usuwamy skórę i ości, a rybę wsadzamy do miski. Po czym dodajemy ser, jajka (mogą być po prostu pokrojone w kawałeczki jeżeli nie macie kratki do jajek) i przyprawy. Wszystko razem miksujemy. Jeżeli chcecie, żeby Wasza pasta była bardziej mokra, to możecie dodać łyżkę lub dwie śmietany, albo jogurtu greckiego.
Kiedy podajemy kanapki z powyższą pastą warto jeszcze położyć na niej kilka plasterków świeżego ogórka lub plasterek pomidora, żeby orzeźwić smak.
robię identyczną pastę, na wierzch na kanapkę kładę jeszcze zieleninę.
OdpowiedzUsuń:), cieszę się, że też ktoś to robi:))
UsuńU mnie za bardzo postu się nie przestrzega. Znaczy na obiad nie ma czerwonego mięsa ale tak poza tym to nawet człowiek nie zwraca uwagi czy na kanapkę kładzie szynkę czy sam ser. ale taką pastę to mój ojciec czasami robi, tylko on tam dowala od groma cebuli i pokrojone ogórki kiszone.
OdpowiedzUsuńO widzisz, nawet nie pomyślałam o tym, że można np. cebulę dodać;].
UsuńA u mnie jakoś zawsze przestrzegało się takiego postu. Nie tylko w Wielki Piątek, ale też w Środę Popielcową i Wigilię;]
Uwielbiam takie pasty do kanapek:)
OdpowiedzUsuńhttp://szczesliwykwiatuszek.blogspot.com
Nigdy nie robiłam takiej pasty, u mnie w domu raczej też nigdy jej nie było, ale warto spróbować, bo uwielbiam makrelę :)
OdpowiedzUsuńto u mojego chłopaka też podobno się nie robiło, a u mnie tak i mam nadzieję, że będę ją robić często;]
UsuńCoś raczej dla mojego męża, bo sama nie przepadam za rybami. Może mu podsunę ten przepis.
OdpowiedzUsuńOch, uwielbiam :) smak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak w moim przypadku:)
UsuńPrzypomniało mi się, jak moja mama robiła tę pastę. Pyszna jest!
OdpowiedzUsuń