Witajcie:)
Mam nadzieję, że nie zapominacie o mnie mimo to, że z moją obecnością na blogu i u Was różnie bywa. Możliwe, że kilkoro z Was wie, że mieszkam na podkarpaciu i mam rzut beretem do Sandomierza - czyli jakby nie było do sąsiedniego województwa. Ostatni weekend spędziliśmy u rodziców (my tj. ja i mój chłopak), którzy mieszkają w wiosce, która jest już bardzo blisko i jak się wie gdzie popatrzeć z okna widać w oddali hutę szkła i góry stołowe.
Razem z Siostrą i Szwagrem udało nam się wyskoczyć na chwilę do naszego małego Rzymu. Bo grzechem jest tam nie bywać, skoro mamy tam rzut beretem (niezależnie od tego czy jest moherowy czy nie). Skąd nawiązanie do Rzymu? Otóż Sandomierz jest położony na siedmiu wzgórzach (tak jak podobno Rzym) oraz jak pewnie wiecie mamy diecezję sandomierską, więc jakieś luźne nawiązania do Rzymu są. Może wizyta była krótka, ale zrobiłam kilka zdjęć, więc postanowiłam się nimi z Wami podzielić.
Poszliśmy na rynek, więc wizyta na Bramie Opatowskiej była obowiązkowa. Dla mnie osobiście wejście na nią jest nie małym wyzwaniem ze względu na mój lęk wysokości. Jak się wchodzi na górę trzeba pokonać dość sporo stromych schodów, ale się opłaca:)
Widok na starówkę - tym razem z nieco innej perspektywy niż na pierwszym zdjęciu. |
Nie wiem jak Wy, ale ja lubię takie latarenki czy co to, to jest jak ta poniżej:
Tak, żeby móc Wam cokolwiek pokazać z naszego wypadu do Sandomierza to mam tyle zdjęć - reszta jest prywatna;]. W tym mieście jest więcej do pokazania, ale nie miałam zbytniej okazji, żeby zrobić zdjęcia pod bloga - za dużo ludzi się kręciło, a poza tym Siostra ze Szwagrem spieszyli się do domu, bo mają niespełna dwuletniego synka, który akurat przez większość naszej małej wycieczki spał.
Swoją drogą pewnie z Rafałem na spokojnie odwiedzimy Sandomierz i pewnie będę mogła zrobić więcej zdjęć, którymi będę mogła się z Wami podzielić. A tak przy okazji chcecie, żebym pisała takie posty? Czy zupełnie nie interesują Was podróże?
P.S. Weekend mieliśmy dość intensywny. W sobotę wieczorem mieliśmy rodzinnego grilla i hitem wieczoru była Bałkanica
Swoją drogą w tle widzicie Rzeszów, do którego też mam całkiem blisko;).
Ja poznałam sandomierz z tej ,,innej ,, strony...to były czasy ;) magda
OdpowiedzUsuńZapewne:). Ja miałam tam studiować, ale jednak wybrałam inne miasto;]
UsuńProszę o więcej takich notek :):):) piękne miasto, chciałabym kiedyś zobaczyć je na własne oczy :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie piękne miasto, chociaż bardzo małe. Mam nadzieję, że jak pojadę tam na spokojnie pokarzę Wam więcej i zabiorę Was też np. do Rzeszowa;)
UsuńLubię takie urokliwe miasta, szczególne upodobanie mam do wąskich uliczek. A Balkanikę to, aż ściągnęłam sobie na Ipoda, raczej nie w moim stylu ale usłyszałam w radiu i mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńOj tak Sandomierz jest bardzo urokliwy i jest idealny chociażby na romantyczny spacer;)
UsuńO tak, super notki o podróżach, sama lubie podróżować i zwiedzać. Polecam Kazimierz Dolny, tez jest super...
OdpowiedzUsuńJest szansa, że i tam wpadniemy, bo też nie jest jakoś masakrycznie daleko;)
Usuńważne żeby uczylo sie tego co się lubi :)
OdpowiedzUsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńA Ucho igielne gdzie? ja tam jestem kilka razy do roku bo mąż z tamtą pochodzi:)
OdpowiedzUsuńTo był wyjazd dość spontaniczny i musieliśmy się wyrobić mniej więcej w czasie, w którym mały siostry spał, więc nawet o wszystkim nie pomyśleliśmy;p. A moja rodzina też pochodzi z tamtych stron, tylko mieszka pod Sandomierza - a ja mam tam jakieś 30 km. od siebie;]
Usuń