Wciąż jeszcze zdarza mi się spędzać samotne wieczory - które tak na prawdę lubię i wykorzystuję. To wtedy mam czas na poczytanie lub nadrobienie zaległości w serialach, które mogę oglądać tylko sama (wiecie, wszystkie te "Dowody zbrodni", "Agenci NCIS", "CSI..." i inne, które chyba tylko ja z najbliższej rodziny oglądam);]. Było kilka takich wieczorów w tym tygodniu, albowiem moja rzekomo lepsza połowa wybyła za miasto na kilkudniowe szkolenie z pracy. Od kiedy zaczęłam uczyć się nowych rzeczy, czasem w ramach podwieczorku lub bardzo wczesnej kolacji towarzyszy mi mała przegryzka, tak bywało i ostatnio.
Błogosławieństwem są wszystkie podręczne inspiracje w postaci książek i gazet, które posiadam w domu, które podsuwają mi coraz to nowsze pomysły;).
Tym razem wpadł mi w ręce przepis na zapałki serowe. I mimo to, że nie jest to dokładnie to, co znalazłam w "Kuchni", to jednak stanowiła ona nie małą inspirację;).
Składniki:
- opakowanie ciasta francuskiego
- 150 g. sera żółtego,
- kmin rzymski,
- sól,
- oliwki,
- żółtko,
- dwie łyżki wody,
Wykonanie:
Rozwijamy ciasto i kroimy je w poprzek na paski.
Jajko roztrzepujemy z dwiema łyżkami wody i smarujemy nim ciasto, które posypujemy startym serem żółtym. Połowę ciasta posypałam oliwkami i posoliłam. Natomiast połowę bez oliwek posypałam kminem rzymskim. Szybkie i idealne rozwiązanie do książki lub seansu filmowego:)
Idealnie smakuje z dipem czosnkowym , ale jak wolicie może też być keczup lub majonez;). Mogą też całkiem dobrze smakować z kremową zupą cebulową;].
kocham ciasto francuskie szkoda ze jest tak kaloryczne
OdpowiedzUsuńMyślę, że raz na jakiś czas można się skusić;)
Usuńspróbuj kiedyś pizzę na cieście francuskim, ciekawie smakuje. Odkąd zrobiliśmy raz regularnie się nią pasiemy ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż o tym kiedyś pomyślałam, ale nie byłam do końca przekonana. Jednak teraz to już muszę spróbować :)
Usuńzawiń delikatnie końce żeby nie wypłynęło - ja zazwyczaj daję keczup, na to wędlinę, kukurydzę ser żółty i na wierzch jeszcze mozzarellę. Moje towarzystwo jest dość wybredne i woli dość okrojony repertuar na pizzy. i na tym papierze w który jest zawinięte ciasto piekę aż brzegi i ser porządnie się zarumienią. Choć ostrzegam że są tacy którzy patrzą na nas jak na idiotów jak mówimy że jadamy i lubimy taką pizzę.
UsuńOj tam, oj tam...ludzie niech tam się patrzą jak chcą, jak jest dobre to można jeść jak się chce ;)
Usuń