Wszelkie powieści o wampirach przeżyły swój rozkwit po sukcesie Zmierzchu, który wzbudził wiele sprzecznych opinii i emocji. Jedni się w nim z zachwytem zaczytywali; inni przeczytali, żeby odebrać tym pierwszym argument o tym, że skoro nie czytałeś nie masz prawa się wypowiadać; a jeszcze inni bojkotują tą serię.
Ostatnio w moje ręce wpadła Mroczna bohaterka. Kolacja z Wampirem. autorstwa nastoletniej Abigail Gibbs. Ta historia ma być podobno angielską odpowiedzią na Zmierzch. Autorka powieści pod pseudonimem publikowała ją w odcinkach na serwisie dla początkujących autorów. Ta książka ma w magiczny sposób sprawić, że znów zakocham się w wampirach, co jednak miało inny skutek, ale o tym za chwilę...
Na Trafalgar Square dochodzi do przypadkowego spotkania nastolatki z wampirami. To niespodziewane spotkanie całkowicie odmienia życie nie tylko Violet Lee, ale także codzienne funkcjonowanie wampirzej społeczności. Violet jest zmuszona zamieszkać w istniejącym poza czasem miejscu, w którym na porządku dziennym jest elegancja, bogactwo i wytworne przyjęcia. Za tą powłoką kryje się mroczna i przerażająca rzeczywistość, której uosobieniem jest przystojny i śmiertelnie groźny Kaspar Varn.
Sięgając po tą powieść miałam nadzieję na dobrą i pełną napięcia opowieść, która będzie wyrażała się w dynamicznej akcji i ciekawej fabule. Byłam jednak świadoma, że od nastolatki nie można wymagać nie wiadomo jak ambitnej historii i nie wiadomo jak wyszukanego języka; ale uznałam, że zaryzykuję, bo potrzebowałam lekkiej historii dla odstresowania. Jednakże to był mój błąd.
Dostałam do ręki infantylną i niedopracowaną powieść, którą pewnie zachwycałabym się jako nastolatka, ale jako dorosła kobieta mówię jej zdecydowane nie. Pełno tam droczenia się bohaterów, fochów i strasznie dziecinnych scen. Dla mnie cała historia jest ucieleśnieniem przepychanki rozpieszczonych nastolatków, z których większość ma kły i pije krew. Sama fabuła jest przewidywalna i nużąca, a bohaterowie bardzo papierowi. Mimo to uważam, że Mroczna bohaterka ma w sobie potencjał. Myślę, że po studiach z literatury Abigail Gibbs rozwinie skrzydła i zacznie pisać przynajmniej w przyzwoity sposób.
Przyznam się Wam w tajemnicy, że na jednym z portali społeczności czytelniczej sprawdziłam opinie o książce i wydaje się, że opinia o niej była uzależniona głównie od wieku (a zatem również od dojrzałości) czytelników. Doszłam do wniosku, że powyższa książka jest warta polecenia nastolatkom, którym podobał się Zmierzch; natomiast w przypadku ludzi nieco starszych nie ta pigułka może być nie do przełknięcia.
Na Trafalgar Square dochodzi do przypadkowego spotkania nastolatki z wampirami. To niespodziewane spotkanie całkowicie odmienia życie nie tylko Violet Lee, ale także codzienne funkcjonowanie wampirzej społeczności. Violet jest zmuszona zamieszkać w istniejącym poza czasem miejscu, w którym na porządku dziennym jest elegancja, bogactwo i wytworne przyjęcia. Za tą powłoką kryje się mroczna i przerażająca rzeczywistość, której uosobieniem jest przystojny i śmiertelnie groźny Kaspar Varn.
Sięgając po tą powieść miałam nadzieję na dobrą i pełną napięcia opowieść, która będzie wyrażała się w dynamicznej akcji i ciekawej fabule. Byłam jednak świadoma, że od nastolatki nie można wymagać nie wiadomo jak ambitnej historii i nie wiadomo jak wyszukanego języka; ale uznałam, że zaryzykuję, bo potrzebowałam lekkiej historii dla odstresowania. Jednakże to był mój błąd.
Dostałam do ręki infantylną i niedopracowaną powieść, którą pewnie zachwycałabym się jako nastolatka, ale jako dorosła kobieta mówię jej zdecydowane nie. Pełno tam droczenia się bohaterów, fochów i strasznie dziecinnych scen. Dla mnie cała historia jest ucieleśnieniem przepychanki rozpieszczonych nastolatków, z których większość ma kły i pije krew. Sama fabuła jest przewidywalna i nużąca, a bohaterowie bardzo papierowi. Mimo to uważam, że Mroczna bohaterka ma w sobie potencjał. Myślę, że po studiach z literatury Abigail Gibbs rozwinie skrzydła i zacznie pisać przynajmniej w przyzwoity sposób.
Przyznam się Wam w tajemnicy, że na jednym z portali społeczności czytelniczej sprawdziłam opinie o książce i wydaje się, że opinia o niej była uzależniona głównie od wieku (a zatem również od dojrzałości) czytelników. Doszłam do wniosku, że powyższa książka jest warta polecenia nastolatkom, którym podobał się Zmierzch; natomiast w przypadku ludzi nieco starszych nie ta pigułka może być nie do przełknięcia.
Tak czułam, że książka nie jest już dla mnie:) Czytałam kilka opinii raczej dorosłych blogerek, i można powiedzieć, że były raczej chłodne:) Rzeczywiście tego typu literatura może podobać się głównie nastolatkom
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dlatego ja już chyba sobie odpuszczę tego typu literaturę, bo jest wiele książek, które mogą mnie autentycznie zaciekawić;].
UsuńJa chyba wyrosłam już z tego typu książek, ale może kiedyś skuszę sie z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńNa to wygląda, że ja też z nich wyrosłam;]
UsuńPo natknięciu się na różne opinie uważam, że ta książka jest przeznaczona dla 1. młodzieży 2. młodzieży i osoby starsze, które lubią romanse paranormalne. Inne osoby wytykają ogromną ilość błędów i niedopracowań w tej książce, a te z dwóch punktów piszą same superlatywy - zupełnie odmienne.
OdpowiedzUsuńW sumie też to zauważyłam, ale ja zaczęłam szukać opinii o tej książce po tym jak ją przeczytałam;]
Usuńmnie ta książka kusi - podobał mi się Zmierzch, chociaż już nie pamiętam jak to jest być nastolatką :) cóż najlepiej będzie jak się przekonam na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńto jak Ci się podobał "Zmierzch" to ta książka też powinna Ci się spodobać;)
UsuńNo, trudno oczekiwać czegoś lepszego od nastolatki, może jeszcze się wyrobi. Tytuł, imiona bohaterów i streszczenie wystarczają abym wiedziała, że nawet odmóżdżanie ma swoje granice i nie sięgnę po tą książkę. Za to z 10 lat temu to pewnie bym pobiegła po nią do księgarni ;D
OdpowiedzUsuńno to tak samo jak ja...będąc nastolatką pewnie dla tej książki zarwałabym noc, ale teraz to z bólem ją przęłknełam;]
UsuńNastolatką już nie jestem, wielką fanką romansów paranormalnych też nie, a mimo to - podobała mi się;) nie wytykam jej infantylnosci i niedojrzalosci w zachowaniu wampirów, bo nie znam innych wzorców w literaturze tej miary: zawsze wygląda to tak samo. Po prostu bardzo dobrze się przy niej bawilam;)
OdpowiedzUsuńO widzisz, a mnie w niej za dużo rzeczy denerwowało. W sumie każdy jest inny i do jednego coś trafi, a do drugiego w ogóle nie dotrze.
Usuń