Jakiś czas temu wśród moich kosmetyków znalazły się kolagenowe płatki pod oczy marki Pilaten. Do tej pory kosmetyki tej firmy mi się sprawdziły, więc postanowiłam je mieć w zanadrzu.
O kosmetyku.
Te płatki łączą w sobie kompozycję kolagenu, sorbitolu, ekstrakty z azjatyckiej algi, chrząstnicy kędzierzawej i oryginalnego chińskiego aloesu.
Sorbitol ma wpływać na poziom nawilżenia skóry, zapobiegając nadmiernej utracie wody.
Algi są cenionym składnikiem medycyny chińskiej i są stosowane od stuleci. Algi Sagrassum Pallidum są bogate w liczne mikro i makroelementy takie jak: jod potas, magnez czy żelazo. Dodatkowo zawierają szereg witamin regulujących prawidłowe funkcjonowanie naszej skóry.
Tradycyjny chiński aloes wykazuje właściwości kojące, regenerujące, przeciwbakteryjne oraz wspomaga leczenie ran i stanów zapalnych skóry. Wzmacnia również ściany naczyń krwionośnych zapobiegając tworzeniu się tzw. pajączków.
Użycie:
Po oczyszczeniu i wysuszeniu twarzy, należy nałożyć na skórę pod oczami płatki żelowe (po uprzednim zdjęciu plastikowych nakładek). Pozostawić na skórze około 25 minut. Aby uzyskać najlepszy efekt – należy stosować 1 raz w tygodniu.
Skład:
Water, Sorbitol, Propylene Glycol, Chondrus Crispus powder, Hydroxyethylcellulose, Collagen, Aloe Yohyu Matsu Ekisu, Sagrassum Pallidum Extract, Polysorbate 20, Methylparaben, Caprylhydroxamin Acid.
Po użyciu tych płatków moja skóra stała się nieco bardziej napięta, nawilżona i odżywiona oraz bardziej wypoczęta. Jednak nie będę do niego wracać.
Dlaczego?
Otóż jedno opakowanie zawiera tylko parę płatków, które starczają na jedno użycie. Koszt takiego opakowania to ok. 4,5 zł. Mam wrażenie, że jeżeli chciałabym używać tych płatków regularnie to nie tylko wydałabym dużo pieniędzy, ale też wygenerowałabym całkiem sporo śmieci. I mimo tego, że są dobre będę szukała jakiegoś dobrego serum pod oczy o podobnym działaniu. Gdyż używanie czegoś w większym pojemniku wydaje mi się bardziej ekonomiczne oraz dużo bardziej ekologiczne niż używanie czegoś, co jak dla mnie produkowane jest na zasadzie próbek.
Czasami stosuję płatki pod oczy, ale masz rację, nie jest to zbyt opłacalne, jeśli używałoby się ich regularnie
OdpowiedzUsuńDokładnie, dlatego będę chciała stosować jeszcze coś dodatkowego obok kremu pod oczy, ale już w bardziej wydajnej wersji.
UsuńFajnie, że się sprawdziły i myślę, że od czasu do czasu można użyć takie płatki.
OdpowiedzUsuńOwszem, ale raczej ja nie będę do nich często wracać.
UsuńJa prowadzę nocny tryb życia, oczy wiecznie podkrążone, więc myślę, że to by mi się nadało akurat. PS. Lubię Twego bloga, jest bardzo różnorodny.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak myślisz:), na razie trzymam się kilku sprawdzonych tematów, ale mam nadzieję, że rozwinę się o końcu roku szkolnego, kiedy będę miała więcej czasu i siły na prowadzenie bloga;). Na razie praca zajmuje większość mojego czasu i siły.
UsuńMiałam kiedyś takie płatki z innej firmy i byłam zadowolona z efektów, jednak jeśli chodzi o cenę, to faktycznie jakiś krem lub serum jest bardziej opłacalne
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z płatkami ani kosmetykami tej firmy. Też staram się używać rzeczy bardziej ekonomicznych i mniej szkodzących ekologii.
OdpowiedzUsuńJa dopiero się tego uczę, ale mam nadzieję, że dojdę kiedyś do takiego stanu, który będzie mniej szkodził zarówno mnie, jak i środowisku :).
Usuń